Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Solidarność nie zgadza się na większe klasy

Anna Mizera-Nowicka
25 uczniów - tyle dziś mogą liczyć pierwsze klasy. MEN zapowiada, że za rok ta liczba może być większa.Na zdjęciu: uczniowie Szkoły Podstawowej nr 27 w Gdańsku.
25 uczniów - tyle dziś mogą liczyć pierwsze klasy. MEN zapowiada, że za rok ta liczba może być większa.Na zdjęciu: uczniowie Szkoły Podstawowej nr 27 w Gdańsku. P. Świderski
Najgorzej jest w Malborku, Chojnicach czy Lęborku. Tam klasy przekraczają 36 uczniów. Zdaniem związkowców, oddziały powyżej 30 uczniów są już normą na całym Pomorzu w szkołach ponadpodstawowych.

Choć dyrektorzy szkół narzekają na niż demograficzny, klasy pękają w szwach. Resort edukacji pracuje tymczasem nad projektem, który pozwoli na zwiększenie liczby dzieci w oddziałach najmłodszych, które dziś mają maksimum 25 uczniów.

- Z informacji przekazywanych przez organy prowadzące czy dyrektorów szkół wynika, że określenie maksymalnej liczby dzieci może spowodować problemy organizacyjne, gdy do oddziału liczącego 25 uczniów w trakcie trwania roku szkolnego dojdzie kolejny uczeń. W takiej sytuacji dyrektor powinien podzielić oddział na dwa mniejsze. Zasada ta może powodować problemy lokalowe czy konieczność dostosowania planu zajęć. Spowoduje też rozdzielenie grupy rówieśniczej - tłumaczy Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. Mimo to resort proponuje możliwość zwiększenia liczby dzieci w klasie w trakcie roku.
- Jednak jeśli przybędą dwie osoby, konieczne będzie zatrudnienie asystenta nauczyciela i uzyskanie zgody organu prowadzącego szkołę - zapewnia Sadlak.
Oburzeni faktem powiększania klas są związkowcy, którzy boją się, że wkrótce najmłodsi uczniowie trafią do 36-osobowych oddziałów.

- Za każdym uczniem idzie pieniądz. Tworzenie licznych klas samorządom się opłaca. Szczególnie w szkołach ponadpodstawowych już panuje samowolka - mówi Wojciech Książek. Przewodniczący Sekcji Oświaty w gdańskiej Solidarności wylicza też, że w Chojnicach, Lęborku czy Tczewie są oddziały liczące 36, a nawet 38 uczniów. - Będziemy więc zwracać się do MEN z propozycją wprowadzenia regulacji w zakresie liczebności klas, także tych starszych. Tak dalej być nie może - podkreśla.

Protestują także nauczyciele. Na przykład: nauczyciele Zespołu Szkół Gospodarki Żywnościowej i Agrobiznesu w Lęborku mówią "nie!" przeludnionym klasom, likwidacji oddziałów i zmniejszaniu liczby nauczycielskich etatów. Na ręce starosty lęborskiego Wiktora Tyburskiego złożyli protest, w którym zarzucają urzędnikom m.in. przedkładanie względów ekonomicznych nad interesy młodzieży. Kroplą, która przelała czarę, była likwidacja klasy o profilu technik technologii żywności, do której zgłosiło się 21 uczniów. Jednocześnie w klasach lęborskiego "rolniczaka" przybyło uczniów, a w niektórych oddziałach uczy się nawet 37 osób. Z pracy zwolniono 4 nauczycieli. Nauczyciele podkreślają, że klasy podczas WF albo języków łączone są w duże grupy, co powoduje dyskomfort i dla uczniów, i dla nauczycieli. Podczas spotkania starosta zapewnił, że w przyszłym roku klasy licealne i technika będą liczyły najwyżej 32 osoby. (Rog)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki