Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Rząd nie da pieniędzy na budowę elektrowni jądrowej

Jacek Klein
Rząd Donalda Tuska nie jest już zainteresowany, by wspierać budowę elektrowni jądrowej w Polsce
Rząd Donalda Tuska nie jest już zainteresowany, by wspierać budowę elektrowni jądrowej w Polsce www.sxc.hu
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski nie widzi obecnie możliwości, aby rząd mógł wesprzeć program jądrowy. Zdaniem ekspertów, bez chociażby gwarancji kredytowych dla inwestora budowa elektrowni atomowych jest niemożliwa. Przedstawiciele PGE, która ma stać na czele konsorcjum atomowego, także zwracają uwagę, że bez wsparcia się nie obejdzie. Czy oznacza to, że budowa, prawdopodobnie na Pomorzu, pierwszej elektrowni atomowej odchodzi do lamusa?

Minister skarbu stwierdził w poniedziałek, że w dzisiejszych warunkach nie jest możliwe, by rząd wspierał budowę polskiej elektrowni jądrowej. Tymczasem PGE Polska Grupa Energetyczna, która ma budowę realizować, oczekuje, że rząd się zaangażuje.

- Udział państwa we wsparciu finansowym projektu jądrowego będzie decydował, czy projekt w ogóle będzie możliwy - mówił prezes PGE Krzysztof Kilian w ubiegłym roku.

Ciężar budowy elektrowni jądrowych miałby spocząć nie tylko na PGE. W budowę chcą wejść także KGHM, Tauron i Enea. Jednak zdaniem ekspertów, nawet połączone siły nie wystarczą, aby podołać wydatkom rzędu 100 mld zł. Plan finansowania budowy wciąż nie jest znany. Czy inwestycja, która najprawdopodobniej zostałaby zlokalizowana na Pomorzu i miała napędzić gospodarkę regionu, jest zagrożona.

- Nie odbierałbym wypowiedzi ministra Budzanowskiego jako zarzucenia programu jądrowego - powiedział Mieczysław Struk, pomorski marszałek. - Nie oznacza to, że elektrownia nie powstanie. Istnieją przecież prywatne firmy, które są nią zainteresowane. Bardziej niepokojące jest, że taka wypowiedź oznacza, iż może nie być wsparcia rządu dla budowy infrastruktury, np. transportowej, koniecznej dla budowy elektrowni jądrowej. Elektrownia jądrowa, moim zdaniem, to projekt cywilizacyjny nie tylko dla Pomorza, ale i dla kraju, i powinien zostać zrealizowany.

Minister Budzanowski jest zwolennikiem gazu z łupków. Obu programów, wartych miliardy, jednocześnie raczej się nie da pogodzić.
- Elektrownia atomowa na Pomorzu nie jest potrzebna - mówi z kolei Stanisław Lamczyk, pomorski poseł PO. - Będziemy mieli gaz z łupków, mamy elektrownie wiatrowe, jeśli dołączylibyśmy budowę tam i elektrowni wodnych na Wiśle, to bezpieczeństwo dostaw energii w regionie mielibyśmy zapewnione. Rozwijana prężnie jest fotowoltaika. Budowa tutaj elektrowni byłaby wówczas bez sensu.

Czy wypowiedź ministra skarbu oznacza, że wola polityczna dla programu jądrowego słabnie? Ze strony kancelarii rządu wynika, że nie. "Planujemy uruchomienie co najmniej dwóch elektrowni atomowych, aby w naszych domach i firmach nigdy nie zabrakło gazu ani prądu" - czytamy na stronie rządowej. Z drugiej strony, za dwa lata miałoby się rozpocząć przemysłowe wydobycie gazu łupkowego.

- Strategiczna decyzja co do dalszych losów elektrowni jądrowych zapadnie w 2015 roku - uważa Tadeusz Aziewicz, poseł PO. - W budowę zaangażowane mają być PGE i inne firmy. Jeśli mówimy o wsparciu państwa, to można sobie zadać pytanie o rentowność takiego programu. Rentowne przedsięwzięcie nie potrzebuje wsparcia państwa. W energetyce dużo się dzieje w ostatnim czasie. Należy te wydarzenia obserwować i być może weryfikować wcześniejsze plany. Takim istotnym czynnikiem, o którym nie można zapominać, jest gaz łupkowy. Nadzieje z nim związane zostały mocno rozdmuchane. Polska musi sprawdzić, jaki jest potencjał tych złóż, i je wykorzystać.
Polska Grupa Energetyczna nie komentuje słów ministra skarbu. Jej przedstawiciele zapewniają, że przygotowania do budowy elektrowni atomowych biegną zgodnie z planem. PGE EJ 17 lutego tego roku podpisała umowę z wykonawcą badań lokalizacyjnych i środowiskowych.

- Zakres badań obejmuje następujące elementy: warunki geologiczne, środowisko naturalne i przyrodnicze, obecne zagospodarowanie terenu, logistykę i dostępną infrastrukturę. Wykonawcą wybranym w postępowaniu jest konsorcjum firm WorleyParsons Nuclear Services JSC, WorleyParsons International Inc., WorleyParsons Group Inc. - informuje Katarzyna Kozłowska, dyrektor biura komunikacji w PGE Energia Jądrowa.

PGE EJ1 prowadzi dialog wstępny z firmami potencjalnie zainteresowanymi udziałem w przygotowywanym postępowaniu zintegrowanym, którego kluczowe elementy obejmują m.in. udział partnera strategicznego, wybór technologii, generalne wykonawstwo, dostawę usług wsparcia w zakresie eksploatacji i utrzymania ruchu elektrowni, dostawy paliwa oraz finansowanie dłużne.

Pierwotnie zakładano, że pierwszy blok EJ zacznie dostarczać prąd w 2020 roku. Teraz mówi się ostrożnie o 2025 roku.

SKOMENTUJ: Czy budowę elektrowni atomowej można pozostawić w rękach prywatnych firm?

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki