Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Radni tną diety. Zobacz, kto oszczędzanie zaczął od siebie

Sławomir Bednarczyk, Tomasz Modzelewski
W Rumi część radnych jest chętna do zmniejszenia diet
W Rumi część radnych jest chętna do zmniejszenia diet Tomasz Modzelewski
Samorządowcy ze Stegny postanowili pójść śladem kolegów z Pruszcza Gdańskiego i zmniejszyć swoje diety. 27 grudnia pod głosowanie trafi projekt uchwały, który zakłada obniżenie apanaży radnych ze Stegny o połowę. Jeśli uchwała zostanie podjęta, a sporo wskazuje na to, iż tak się stanie, gmina zaoszczędzi w ten sposób ok. 50 tys. zł.

- Na taki ruch zdecydowaliśmy się ze względu na trudną sytuację finansową gminy - wyjaśnia radny Wiesław Matusak (niezależny), który wystąpił z wnioskiem o obniżenie diet. - Gmina Stegna jest mocno zadłużona, nie ma pieniędzy na podstawowe zadania. Jeżeli mamy odwagę szukać oszczędności, to powinniśmy zacząć od siebie. Radni są przedstawicielami mieszkańców i powinni dbać o dobro gminy, a nie o własne portfele - dodaje samorządowiec.

W gminie Stegna przewodniczący rady pobiera z kasy co miesiąc 800 zł, a jego zastępca 500 zł. Z kolei każdy radny za udział w sesji lub posiedzeniu komisji dostaje 160 zł, natomiast przewodniczący stałych komisji za udział w posiedzeniu otrzymują 200 zł. Są radni, którzy miesięcznie wyciągają nawet 1-1,5 tys. zł. Matusak uważa, że uchwała może zostać podjęta, mimo iż część radnych nie będzie z tego pomysłu zadowolona.

Do pomysłu sceptycznie podchodzi Dorota Chojna (PO), przewodnicząca tamtejszej rady. - Diety naszych radnych są bardzo niskie w porównaniu do innych gmin tej wielkości - mówi Chojna. - Jeśli radny poświęca się, działa, to czemu ma za to nie dostać stosownego wynagrodzenia - pyta retorycznie.

Przypomnijmy, iż jako pierwsi - na początku grudnia - swoje diety zdecydowali się obniżyć radni Rady Miejskiej Pruszcza Gdańskiego. Samorządowcy z tego miasta, którzy nie pełnią żadnych dodatkowych funkcji, np. przewodniczącego komisji, stracą ok. 200-250 zł. Dziś otrzymują 1,25-1,3 tys. zł, a po zmianach będzie to 1,06 tys. zł. A wszystko dzięki zmianie naliczania diet.

Czytaj również: Pruszcz Gdański: Radni obetną sobie diety

- Obecnie ich wysokość naliczana jest w odniesieniu do najniższej średniej krajowej - wyjaśnia przewodniczący RM Stefan Skonieczny (PO). - Od stycznia diety będą naliczane podobnie jak dieta przewodniczącego, czyli w odniesieniu do średniej pensji urzędniczej, która utrzymuje się na tym samym poziomie.

Z kolei Mieczysław Grzenia (PO), wiceprzewodniczący Rady Miasta w Rumi (który co miesiąc otrzymuje 1362 zł na rękę), uważa, że diety są poniżej średniej. - Nie za bardzo jest z czego obniżać - mówi.

Na razie żaden z rumskich samorządowców nie wystąpił z wnioskiem o obniżenie diet w tamtejszej RM. A co sądzą o takim pomyśle? - zapytaliśmy 20 z 21 radnych.

- Jestem za, poparłabym taką uchwałę i jeśli jest taka potrzeba, to mogę oddać całą dietę - odparła bez wahania Grażyna Pol (komitet Gospodarność), podobnie jak Bogdan Formela (niezależny).

Ich zdanie podzielają czterej inni rumscy radni. Pozostali samorządowcy, niezależnie od barw klubowych, nie są przekonani do tego pomysłu.- Po wynagrodzeniach radnych należy "pojechać", ale tylko tych dotyczących prowadzenia komisji, bowiem podstawowe diety [743 zł - dop. red.] nie należą do wysokich - uważa Florian Mosa (PiS).

Czytaj również: Pomorze: Goła dieta radnym nie wystarcza

Dziś radni opozycyjni podczas sesji Rady Miasta Wejherowa zaproponują obniżkę diet.
- Wyliczyliśmy, że w ten sposób uda nam się zaoszczędzić 40 tys. zł w skali roku i te pieniądze chcemy przeznaczyć na organizacje pozarządowe - mówi Jacek Gafka z wejherowskiej PO.

W Kościerzynie radni obniżyli sobie diety dość symbolicznie, bo ledwie o 5 procent. O tyle samo samorządowcy obniżyli również pensję burmistrzowi Kościerzyny.
Dwaj radni powiatu sztumskiego zapowiedzieli złożenie jeszcze w tym roku wniosku, w którym postulują utrzymanie diet na dotychczasowym poziomie. Diety obliczane są według wskaźnika procentowego od najniższego wynagrodzenia. Jeżeli wniosek przejdzie, trzeba będzie zmienić uchwałę, aby diety pozostały na tym samym poziomie.

- U nas trwają prace nad przyszłorocznym budżetem. Będziemy musieli szukać dużych oszczędności, a diety radnych są jednym z tych elementów. Osobiście jestem za zamrożeniem diet radnych - mówi z kolei Tomasz Borowski, przewodniczący rady z Miastka.

W Żukowie sposobem na oszczędności - zamiast obniżenia diet - mają być służbowe laptopy.
To pozwoli na okrojenie kosztów zakupu materiałów papierniczych i biurowych. - Jest to wydatek zaplanowany w budżecie na 2012 r., który powinien zwrócić się w ciągu dwóch lat - mówi Adam Okrój, przewodniczący RM w Żukowie. W Gdyni radni dotychczas nie zgłaszali chęci dobrowolnego obniżenia swoich diet, tym bardziej zrzeczenia się pobierania należnych im apanaży.

Rządząca miastem "Samorządność" nie ma też planu, aby w ten sposób szukać oszczędności budżetowych.

Czytaj również: Pomorze. Sprawdź, ile zarabiają radni w twoim mieście, gminie, powiecie

Radni SLD z Malborka próbowali doprowadzić do obniżki diet w marcu br., ale większość rady odrzuciła ten pomysł.

Również w Starogardzie Gd. samorządowcy nie biorą pod uwagę obniżki diet. W Pucku radni swoimi wynagrodzeniami się nie zajmowali, choć na ostatniej sesji temat finansowy się pojawił. A to za sprawą podwyżki uposażenia burmistrza.

Także w Bytowie, Lęborku, Łebie i Sopocie samorządowcy nie biorą pod uwagę możliwości zmniejszenia swoich diet.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki