Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Przez decyzje NFZ może zniknąć 250 poradni medycznych. 1000 osób straci pracę?

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Martyna Misiewicz
Wiele poradni na Pomorzu pisze odwołania od decyzji NFZ, jednak równocześnie przygotowują plany grupowych zwolnień. Z prognoz wynika, że z mapy placówek medycznych w regionie może zniknąć 250 poradni. Co za tym idzie, pracę może stracić ponad 1000 osób z białego personelu.

W dużo mniej emocjonalnym, za to o wiele bardziej rzeczowym liście, wysłanym do prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, pomorscy samorządowcy wyliczają problemy związane z ostatnimi konkursami, o których chcieliby z nią porozmawiać. Tymczasem Pomorski NFZ rozpatruje odwołania ponad 200 poradni specjalistycznych - ostateczna lista placówek, które będą funkcjonować na Pomorzu po 1 lipca znana ma być za kilka dni. Widmo likwidacji ponad 250 poradni, z których zdecydowana większość działała bardzo dobrze i to od wielu lat, straszy nie tylko tysiące pacjentów, którzy się w nich leczyli, ale również pracowników. Skromie licząc pracę w nich straci ok. 100o osób z białego personelu.

- Z zebranych uwag od dyrektorów podmiotów leczniczych wynika dla przykładu, że Pomorski NFZ w ogóle nie brał pod uwagę posiadanych przez nie certyfikatów i akredytacji, które mają przecież wpływ na jakość udzielanych świadczeń oraz bezpieczeństwo pacjentów i pracowników - tłumaczy wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń. - Nie uwzględnia też "kompleksowości" udzielanych świadczeń w jednym miejscu, co z punktu widzenia interesu chorego jest bardzo ważne. Kolejna sprawa - sposób kontraktowania faworyzuje nowo powstałe placówki, które w konkursie NFZ startują po raz pierwszy.

Z licznych sygnałów, które docierają do naszej redakcji , podobnie jak do Pomorskiego NFZ, urzędów miast, a nawet prokuratury, wynika, że niektóre z tych nowych poradni, które wygrały ze "starymi", w dniu ogłoszenia wyników istniały jedynie w wirtualnym świecie. A teraz na gwałt werbują lekarzy specjalistów, remontują i wyposażają poradnie, by zdążyć na godzinę "zero".

- 1 lipca zasłona opadnie i ukaże się naga prawda, bo rozpoczną się masowe kontrole - ostrzega Barbara Kawińska, dyrektor Pomorskiego NFZ. - Jeżeli do takiej poradni będą jakiekolwiek zastrzeżenia, będziemy wypowiadać umowy. Ich miejsce zajmą poradnie, które znalazły się "pod kreską", ewentualnie będziemy ogłaszać dodatkowe konkursy. Dla personelu placówek pozbawionych przez NFZ kontraktów, to jednak marna pociecha.

O ile jednak pacjent z Trójmiasta, choć udręczony, ma jednak możliwość znalezienia sobie innego kardiologa czy diabetologa, to mieszkańcy powiatów, gdzie specjalistów jest jak na lekarstwo, podobnej szansy nie mają. A sygnałami, jak choćby o tym, że w takich powiatach jak pucki, czy okolice Skarszew kobiety ciężarne pozbawione będą opieki ginekologa, komisja zdrowia jest wręcz zasypywana. Urzędnicy Pomorskiego NFZ twierdzą, że mają pełną świadomość tego problemu. I zapewniają - na pewno Pomorski NFZ ogłosi tam konkursy uzupełniające. Poradnie ginekologiczne, które nie spełniały wręcz podstawowych warunków (nie miały np. aparatu KTG do badania tętna płodu), dostaną kontrakty, ale tylko na rok. W tym czasie lokalne władze będą musiały zdecydować, czy chcą mieć u siebie ginekologa. Jeśli tak, to będą musiały odpowiednio wyposażyć mu poradnię.

[email protected]

"Domagamy się odwołania szefowej pomorskiego NFZ" - przyłącz się do akcji na Facebooku!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki