Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Pomysłowość dilerów narkotyków nie zna granic. Sprawdź, gdzie ukrywają towar

Szymon Zięba
Dilerzy wymyślają najbardziej nieprawdopodobne skrytki
Dilerzy wymyślają najbardziej nieprawdopodobne skrytki Archiwum
Nieustanny policyjny pościg za handlarzami narkotyków nabiera rozpędu. Coraz to nowsze zdobycze technologii pozwalają na namierzanie i likwidację największych kanałów przerzutowych nielegalnych substancji. Funkcjonariusze policji wciąż jednak łapią dilerów w najdziwniejszych miejscach i znajdują psychodeliki w skrytkach, które przekraczają ich najśmielsze wyobrażenia.

Las, ulica, dyskoteka - "miejscówki" dilerów

Policyjne statystyki są bogate w dane handlarzy, przyłapanych pod szkołami czy w tzw. metach (miejscach, do których zgłaszają się klienci dilerów). Jak się jednak okazuje, niektórzy z przestępców, zamiast wielkomiejskiego hałasu, stawiają na relaksujące otoczenie natury. W ten sposób postąpił pewien 19-letni mężczyzna z Rumi, który swoje transakcje ustawiał... w lasach. Funkcjonariusze, którzy zajmowali się rozpracowywaniem nastolatka, natrafili na jego ślad i postanowili przyłapać przestępcę na gorącym uczynku.

Nastoletni diler wpadł w okolicznym lesie ze 139 działkami narkotyków, wśród których policjanci zidentyfikowali marihuanę i amfetaminę. Jak ustalili funkcjonariusze, którzy prowadzili sprawę, 19-latek, mimo młodego wieku, nie był "nowy" w narkobiznesie.

Po przesłuchaniu okazało się, że mężczyzna działał między innymi na terenie Rumi, całego Trójmiasta, a nawet... na Półwyspie Helskim. Według informacji płynących od mundurowych, już wcześniej figurował w policyjnych aktach pod zarzutami handlu nielegalnymi specyfikami.

Zupełnie inaczej do kwestii dilerki podszedł 37-letni mieszkaniec Pomorza. Zamiast zakamuflowanego działania, postanowił spróbować starej jak świat zasady, licząc na to, że najciemniej będzie pod latarnią. Jak się potem okazało, mężczyzna handlował kokainą... na ruchliwej ulicy. Genialny plan handlarza szybko spalił na panewce. Funkcjonariusze natychmiast zwrócili uwagę na zuchwałego dilera. Podczas przeszukania okazało się jednak, że mężczyzna nie jest zwykłym chłopcem na posyłki narkotykowych bossów. Przy sobie co prawda miał tylko kilka porcji nielegalnej substancji, przeznaczonej na sprzedaż, jednak prawdziwy magazyn narkotyków kryminalni zabezpieczyli w jego mieszkaniu. Tam bowiem znaleziono niemal pół kilograma kokainy oraz 300 gramów marihuany. Czarnorynkowa wartość nielegalnych specyfików przekraczała 200 tys. zł.
Nie były to jednak jedyne fanty, jakie mundurowi znaleźli w skrytkach 37-latka. Oprócz psychodelików bowiem natrafili na 20 tys. zł w gotówce, biżuterię oraz broń i ostrą amunicję.

Na handel utrzymany w imprezowym tonie postawił natomiast pewien didżej z Sopotu. Jak się potem okazało, dilerskie sieci rozciągnęły się na 16 innych osób, zatrzymanych wraz z podejrzanym pracownikiem klubu. Według informacji płynących z gdańskiej Komendy Miejskiej Policji, w ręce mundurowych wpadły osoby w wieku od 20 do 52 lat.

Na podobny pomysł wpadł 26-letni mężczyzna z Gdańska. Ten jednak, zamiast bywalców dyskotek, za cel obrał... andrzejkowych imprezowiczów. Tym razem jednak to funkcjonariusze uderzyli pierwsi. W przeddzień andrzejek kryminalni weszli do mieszkania podejrzanego 26-latka. Jak się okazało - prewencyjna akcja policjantów z wydziału antynarkotykowego odniosła sukces. Specjalnie wyszkolone psy odnalazły w mieszkaniu mężczyzny około 2 tysięcy porcji dilerskich marihuany i amfetaminy. 26-latek był już wcześniej dobrze znany policjantom. Notowano go między innymi za pobicie i posiadanie nielegalnych substancji.

Gdzie chowają narkotyki?

Zanim narkotyki wejdą do obrotu, dilerzy muszą przetransportować je w umówione wcześniej miejsce. A skrytki opracowane przez handlarzy mogą wprawić w osłupienie. Jeden z najdziwniejszych schowków, o których wspominają funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, należał do 23-letniego mieszkańca gminy Bobowo. Mundurowi podczas rutynowej kontroli drogowej natknęli się bowiem na psychodeliki ukryte... w samochodowej kierownicy.

- W sumie zabezpieczono blisko 50 gramów amfetaminy i 19 kapsułek z zawartością ecstasy - opowiada Michał Sienkiewicz z zespołu prasowego gdańskiej KWP.

Pomorscy dilerzy szczególnie upodobali sobie motoryzacyjne skrytki. Antynarkotykowi z Pomorza, którzy rok temu rozbili groźny gang zajmujący się przemytem nielegalnych substancji, zabezpieczyli ponad 10 kg marihuany... ukrytej w kołach samochodowych. Przestępcy wpadli w momencie, kiedy przekazywali sobie towar zamknięty w dwóch oponach.

Niedługo potem wyszło na jaw, że auto, z którego pochodziły narkotykowe koła, służyło handlarzom za ruchomy magazyn. Po nalocie na mieszkania dilerów, które na cel wzięli kryminalni, okazało się, że pozostała para kół samochodu, który dzięki poprzedniej interwencji mundurowych tkwił unieruchomiony w garażu, również wypchana jest psychodelikami.

Na podobną skalę działali zatrzymani przez policjantów… wędkarze. Funkcjonariusze, którzy od dłuższego czasu mieli na oku szajkę rozprowadzającą nielegalne substancje, zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 27 do 50 lat. Jak się wkrótce okazało, panowie rozprowadzali psychodeliki, które ukryli... w rozłożonych na plaży akcesoriach rybackich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki