Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Podrożeją kursy na prawo jazdy

Anna Werońska, Ewelina Oleksy
Ceny kursów na prawo jazdy prawdopodobnie pójdą w górę
Ceny kursów na prawo jazdy prawdopodobnie pójdą w górę Grzegorz Mehring
Nawet o 200 zł mogą być w przyszłym roku droższe kursy na prawo jazdy dla tych, którzy planują zdawać egzamin w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego. Szkoły jazdy będą bowiem musiały zrekompensować sobie zakup nowych samochodów. W wyniku rozstrzygnięcia przez PORD przetargu na samochody egzaminacyjne dotychczasowe punto zastąpi toyota yaris.

Gdy dokładnie trzy lata temu we Wrocławiu renault clio zastąpiło fiata pandę, ceny kursów wzrosły średnio o 300 zł.

Bogdan Baranowski z OSK Best w Gdyni nie ma wątpliwości: - U nas będzie podobnie i w związku z koniecznością wymiany aut ceny kursów będą musiały pójść w górę. - Nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć, o ile konkretnie, ale na pewno będzie drożej - mówi. - Już teraz z dnia na dzień mamy coraz więcej kursantów, ale ich pośpiech wynika także z faktu, że w przyszłym roku zmienią się przepisy dotyczące egzaminowania - informuje.

PORD potwierdza, że liczba chętnych na egzamin jest rekordowa, ale prawdziwego boomu dopiero się spodziewa.

Toyota zamiast fiata. Szkoły jazdy narzekają

Ogólnopolska Izba Gospodarcza Ośrodków Szkolenia Kierowców uważa, że nowe egzaminacyjne auta wprowadzą spore zmiany na rynku.

- Już teraz ceny kursów rosną, bo paliwo drożeje, a wraz z kupnem nowych samochodów ceny jeszcze bardziej podskoczą - mówi Wojciech Musalewski, wiceprezes gdańskiego oddziału OIG OSK. - Wiele szkół samochodów nie wymieni, bo nie spłaciły jeszcze kredytów za używane obecnie punto- zaznacza. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że szkoleniowcy nie mogą kupić używanej toyoty yaris, bo model, który wygrał przetarg PORD, dopiero wchodzi na rynek.

- Muszę podnieść cenę kursów, bo na toyotę wydam około 40 tysięcy złotych, co jest dla mnie sporym wydatkiem. Gdybym mógł kupić auto o połowę taniej w komisie, problemu z wygórowanymi cennikami kursów by nie było - uważa pan Piotr z jednego z ośrodków szkolenia w Gdańsku.

Rozwiązaniem dla niektórych szkół jazdy ma być wywożenie kursantów do Elbląga, gdzie jeszcze egzaminuje się na fiatach punto. Dzięki temu - jak tłumaczą instruktorzy - nie trzeba będzie inwestować w nowe auto, a tym samym obejdzie się bez podwyżek cen kursów.

- Taka sytuacja na pewno wystąpi - przyznaje Wojciech Musalewski. - Szkoły, które działają w Pelplinie, Starogardzie Gdańskim czy Tczewie, czyli między Gdańskiem a Elblągiem, nie będą chciały wymieniać auta i wybiorą Elbląg.

Starogard Gd.: Egzamin na prawo jazdy w małym mieście

Zdaniem niektórych instruktorów, konieczność wymiany samochodów sprawi, że znikną te szkoły, które psują rynek, czyli ściągają do siebie klientów, proponując kursy po zaniżonej cenie, ale jednocześnie nie przykładają wagi do poziomu nauczania.

- Są szkoły jazdy oferujące kursy za 900 złotych, a to nie jest realna cena, która pozwala na wynajęcie placu manewrowego, sali wykładowej, opłacenie instruktora, wydatki na paliwo i tak zwaną amortyzację samochodów, bo przecież auta się psują - zaznacza Radosław Dymkowski z OSK AS w Gdańsku. - Takie ośrodki albo będą musiały kupić auta i podnieść ceny kursów, albo przestaną mieć klientów, którzy już teraz coraz częściej zwracają uwagę nie na cenę, ale na jakość nauczania.

Egzamin na prawo jazdy po nowemu
Rewolucyjne zmiany w zasadach zdawania egzaminu na prawo jazdy wejdą w życie w lutym 2012 roku. Według nowych przepisów, pula pytań ma się zwiększyć z obecnych 490 do nawet 3-5 tys.

Co ważne, zdający nie będą ich wcześniej znali, co ma zlikwidować powszechną dziś metodę uczenia się na pamięć. Ta zmiana cieszy Andrzeja Peplińskiego, pełnomocnika dyrektora PORD ds. procesu egzaminowania.

- By prowadzić samochód, trzeba mieć wiedzę o zasadach ruchu drogowego, którą się zdobywa na kursie. Tymczasem w wielu ośrodkach szkolenia kierowców uczy się kursantów tylko pod kątem egzaminu teoretycznego, wręczając gotowe odpowiedzi, a nie tego, by zrozumieli obowiązujące przepisy - tłumaczy Pepliński.

Ustawa przewiduje też ograniczenie czasu na udzielenie odpowiedzi - 10 sekund na każde pytanie, po to by zdający podejmowali decyzję błyskawicznie, tak jak będą to musieli robić na drodze. Oprócz tego, nowi kierowcy już po czterech miesiącach od egzaminu będą musieli przechodzić obowiązkowe szkolenie, utrwalające zdobytą wiedzę.

Na szyby ich aut powrócą także zielone listki. Naklejać będą musieli je ci, którzy prawo jazdy mają krócej niż osiem miesięcy.

Nie będzie już natomiast kursów zmniejszających liczbę punktów karnych. Dopiero gdy na koncie zbierze się ich 24, kierowca będzie zmuszony udać się na tzw. reedukację, czyli ponowne szkolenie z teorii. Zaliczenie go wyzeruje licznik z karniakami.

Taką szansę będzie miał każdy, ale tylko raz. Gdy w ciągu roku sytuacja się powtórzy i punktów znów będzie 24, trzeba się będzie pożegnać z prawem jazdy i ponownie zdawać egzamin.

Wśród instruktorów pojawiają się głosy, że przy tak dużych zmianach konieczne byłoby jeszcze wprowadzenie obowiązkowych testów psychologicznych.

Kłopoty ośrodka ruchu drogowego w Słupsku

Egzamin na kat. A i A1 bez limitu

W tym roku po raz pierwszy egzaminy na motocykl nie zakończą się jesienią. Będzie można zdawać tak długo, jak pozwoli na to pogoda.

Do egzaminów kat. A kursanci będą więc mogli przystępować nawet w grudniu. Jeśli spadnie śnieg, praktyczne testy zostaną wstrzymane, ale gdy tylko będzie możliwość - PORD je wznowi.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki