Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Od kwietnia nowości filmowe tylko w wersji cyfrowej. Małe kina upadną?

Piotr Furtak
Jerzy Kłodziński w czarnych barwach widzi los człuchowskiego kina Uciecha
Jerzy Kłodziński w czarnych barwach widzi los człuchowskiego kina Uciecha Piotr Furtak
Za trzy miesiące dystrybutorzy filmów nie będą rozpowszechniali analogowych kopii filmów. Oznacza to śmierć małych kin, które nie posiadają projektorów cyfrowych. W tej chwili nie ma ich m.in. w kinach w Chojnicach, Człuchowie, Bytowie...

Jeśli nic się nie zmieni część kin będzie musiało zostać zamkniętych a ci, którzy będą chcieli obejrzeć film na dużym ekranie będą musieli dojeżdżać po około 100 kilometrów do Bydgoszczy czy Piły, najbliższych miast gdzie funkcjonują multipleksy.

- Już teraz prowadzenie kina w takim mieście jak Człuchów nie ma większego sensu - przyznaje Jerzy Kłodziński, dzierżawca człuchowskiego kina. - W zasadzie nie dostaję żadnych kopii, w ostatnim czasie udało mi się jedynie wywalczyć kilka filmów dla dzieci.

Tego, że Chojnice miałyby stać się filmową pustynią nie wyobraża sobie natomiast Arseniusz Finster, burmistrz miasta. W tej chwili trwają rozmowy na temat zakupu urządzeń do cyfrowej projekcji.
- Zastanawiamy się czy korzystniejszym rozwiązaniem dla nas byłoby wzięcie urządzeń w leasing czy też kupno przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - mówi burmistrz Finster. - Wprawdzie przy tym drugim rozwiązaniu możemy liczyć na dopłatę, ale musimy spełnić szereg warunków, między innymi zapewnić minimum 300 projekcji rocznie.

Problem związany jest między innymi z tym, że chojniczanie planują budowę Balturium, nowoczesnego ośrodka kultury. Gdzie miałyby się odbywać wymagane przez PISF cyfrowe projekcje jeśli w związku z tą inwestycją budynek Chojnickiego Domu Kultury zostanie wyburzony?
- Burmistrz Finster zwrócił się do nas z pytaniem czy na czas budowy Balturium bylibyśmy w stanie przejąć projektor i wyświetlać filmy w technologii cyfrowej w naszym kinie - mówi Ryszard Szybajło, burmistrz Człuchowa. - My oczywiście bardzo chętnie skorzystalibyśmy z takiej propozycji.

Adam Bondarenko, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Człuchowie również bardzo chętnie podjąłby "trud" wyświetlania filmów w technologii cyfrowej w Człuchowie, zastanawia się jednak czy kino w liczącym niewiele ponad 14 tysięcy miasteczku ma sens.

- W tej chwili widać, że zainteresowanie seansami filmowymi w Człuchowie jest bardzo małe - mówi Adam Bondarenko. - Być może jest to związane z faktem, że filmy docierają do nas z dużym opóźnieniem, a z tego co wiem dzierżawca ma szanse na zarobek przede wszystkim przy projekcji seansów dla młodzieży szkolnej. Jest tak, mimo że płaci za ogrzewanie, prąd i inne media tylko wówczas gdy jest na miejscu i odbywają się seanse filmowe.
Zdaniem Arseniusza Finstera koszt zakupu urządzeń do projekcji filmów na nośnikach cyfrowych to około 400-450 tysięcy złotych. Mimo to chojniczanie są zdecydowani na taką inwestycję, nawet mając w perspektywie ewentualne powstanie multipleksu w galerii handlowej na terenie gminy Chojnice.

- Z tego co słyszałem, Multikina w galerii nie będzie - mówi Finster. - Zresztą bez względu na to czy będzie, czy też nie, kino w Chojnicach będzie. Mamy przecież budować Balturium za 30 milionów złotych. Przy takiej inwestycji 400 tysięcy złotych to niewielki wydatek. Zresztą czy ktoś wyobraża sobie budowę nowoczesnego domu bez klimatyzacji? My nie wyobrażamy sobie nowoczesnego ośrodka kultury bez kina.

Trudne chwile również przed kinami w Miastku i Bytowie.
- Wielokrotnie rozmawiałem z władzami miasta na temat cyfryzacji kina i ciągle słyszę, że nie ma na to pieniędzy - mówi Jerzy Zagdan, dzierżawca kina w Bytowie. - Ja w branży kinowej pracuję od 1974 roku, a kino w Bytowie prowadzę od 1991 roku i prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby miało go nie być. Jakiś czas temu na południu Polski scyfryzowano około 200 małych kin. Szkoda, że wówczas nie przeprowadzono podobnej akcji na Pomorzu. Tam kina działają, a my musimy bazować na powtórkach, nie dostajemy bowiem nowości. Do kina czasami przychodzą 2-3 osoby. Nawet wówczas gramy seanse. Prawdopodobnie byłoby inaczej, gdybyśmy mieli kino cyfrowe. Świadczyć może o tym chociażby frekwencja w kinach w Lęborku czy Kościerzynie, które zostały wyremontowane i scyfryzowane.

Skomentuj: Czy kino musi być w każdej miejscowości? Czy powinny o to zadbać władze miast?

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki