Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Nowe wzory recept. Kłopot dla pacjentów i lekarzy?

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Andrzej Denis  jest przekonany, że  pacjenci mogą się znaleźć w trudnej sytuacji
Andrzej Denis jest przekonany, że pacjenci mogą się znaleźć w trudnej sytuacji Grzegorz Mehring
Blisko 800 umów podpisać musi pilnie pomorski NFZ z aptekami w całym województwie, w przeciwnym razie nie będą one mogły realizować zniżkowych recept od 1 stycznia 2012 roku. Problem w tym, że do tej pory nie podpisał jeszcze ani jednej, bo brakuje rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, które określi wzór takiej umowy.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Za tą, z pozoru administracyjną formalnością, kryje się ogromne niebezpieczeństwo dla tysięcy pacjentów z Pomorza - od Nowego Roku będą mogli kupić w aptece leki jedynie za 100 proc. ich ceny. Identycznie stać się może, jeżeli resort zdrowia nie wycofa się z absurdalnych wymagań, które nowe rozporządzenie w sprawie recept stawia farmaceutom oraz lekarzom. Naczelna Izba Aptekarska nie wyklucza wystosowania apelu do farmaceutów o niepodpisywanie umów w proponowanej przez NFZ formie i ostrzega - w najgorszym razie będziemy odmawiać wydania leków refundowanych w przypadku jakiegokolwiek błędu na recepcie.

Jednocześnie Naczelna Rada Lekarska żąda od MZ wstrzymania prac nad tym projektem i grozi złożeniem skargi do Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj także: Nowa lista leków refundowanych. Wyższe ceny lekarstw!

- Tak czy inaczej, ofiarami tego bałaganu staną się pacjenci - twierdzi mgr Andrzej Denis z gdyńskiej Apteki św. Alberta. - Jeżeli nawet uda się funduszowi zawrzeć umowy z niektórymi aptekami, to pacjenci będą musieli ich szukać. W Trójmieście nie jest to może takie trudne, bo aptek jest bardzo dużo, na terenach wiejskich może to jednak być ogromny problem dla chorego.
- Pierwotny projekt rozporządzenia, określający warunki takiej umowy, był dla nas nie do przyjęcia - tłumaczy Michał Pietrzykowski, prezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

W sierpniu br. odbyła się w tej sprawie konferencja uzgodnieniowa. Porozumienia nie udało się uzyskać, aż 33 uwagi zapisano w protokole rozbieżności. Od tamtej pory cisza, nie sposób przewidzieć, kiedy rozporządzenie ujrzy światło dzienne i co będzie zawierało.

- Jeżeli resort zdrowia nie złagodzi wymagań odnośnie recept, to pacjenci jeszcze w lekarskim gabinecie powinni zmierzyć receptę, bo od Nowego Roku musi ona mieć 9-11 cm szerokości i 20-21,5 cm długości - wylicza prezes Pietrzykowski. Muszą też sprawdzić, czy lekarz wpisał kod pocztowy, nazwę miejscowości, ulicę, numer domu, a nawet numer mieszkania, pod którym mieszka pacjent. Za jego brak, podobnie jak za każdy najdrobniejszy błąd na recepcie, "przepuszczony" przez aptekarza, NFZ grozi surowymi karami - odebraniem aptece refundacji oraz wysokimi karami, sięgającymi nawet kilkudziesięciu tysięcy. Nic więc dziwnego, że tak zastraszeni aptekarze zapowiadają, że recept z najdrobniejszymi nawet błędami nie będą realizować. Protestują też lekarze, na których NFZ chce wymóc wpisywanie na receptę dokładnego rodzaju odpłatności za dany lek.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki