Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: NFZ będzie jeszcze negocjować

J.Gromadzka-Anzelewicz
Jest szansa na porozumienie w sprawie przyszłorocznych kontraktów na szpitalne oddziały ratunkowe, które odmówiły podpisania umów na niekorzystnych warunkach. Chodzi o SOR w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, Szpitalu Specjalistycznym na gdańskiej Zaspie oraz w Pomorskim Centrum Traumatologii. Pomorski NFZ - jak twierdzi, na prośbę marszałka Mieczysława Struka - ogłosił dla nich "dogrywkę".

Jej wyniki mają zostać ogłoszone 28-29 grudnia. Jednocześnie fundusz zaprasza szpitale do składania ofert na nocną i świąteczną opiekę ambulatoryjną.

Zdaniem urzędników - placówki, które ją zakontraktują, będą mogły zaoszczędzić część pieniędzy, które muszą teraz wydawać na SOR.

- Mieliśmy do wyboru - ogłaszać nowy konkurs lub rokowania - tłumaczy Mariusz Szymański, rzecznik prasowy PO NFZ. - Ponieważ do nowego konkursu musielibyśmy dopuścić wszystkich świadczeniodawców, wybraliśmy drugi wariant, czyli negocjacje tylko z trzema podmiotami.

Barbara Kawińska, p.o. dyrektor NFZ na Pomorzu, zastrzega jednak, że realne szanse na zwiększenie kontraktu ma tylko SOR w szpitalu na Zaspie ze względu na to, że pojawiły się nowe okoliczności.
Według zapewnień funduszu - oddziały ratunkowe, które nie zaakceptują proponowanych warunków, będą nadal pracowały, a jedynie inaczej będą rozliczane. NFZ będzie im płacił za każdego pacjenta, który znajdzie się na SOR w stanie zagrożenia życia.

Krystyna Grzenia, dyrektor Szpitala Specjalistycznego na Zaspie, z góry zapowiedziała, że oddział ratunkowy od nowego roku będzie funkcjonował normalnie, mimo niewystarczających środków. Rozliczenia według indywidualnych faktur za każdego pacjenta są jednak bardzo uciążliwą formą dla obu stron, należy więc traktować je jako ostateczność.

- W tym roku fundusz płaci nam ryczałt w wysokości 16,7 tys. za dobę przy realnych kosztach sięgających 30 tys. zł - tłumaczy dyrektor Grzenia. - Na przyszły rok zaproponowano nam 13,3 tys. zł, nie mogliśmy się na to zgodzić.

W związku z likwidacją SOR w Szpitalu Marynarki Wojennej oraz dyżuru okulistycznego w Szpitalu Studenckim - liczba chorych, którzy szukają ratunku na Zaspie, bardzo się zwiększyła. Od połowy listopada, kiedy to zakończyła się przebudowa tego SOR, stał się on wręcz modelowym oddziałem w skali kraju i zaczął spełniać wszelkie wymogi funduszu. - To są właśnie te nowe okoliczności, które weźmiemy teraz pod uwagę - dodaje Mariusz Szymański.

Równolegle szpital na Zaspie przygotowuje ofertę na nocną i świąteczną opiekę dla pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej. Przychodnia działa już w tym szpitalu od lat.

- W nocy i w weekendy ich gabinety stoją puste, dobrze by było je wykorzystać - tłumaczy Krystyna Grzenia. - Tam kierowani byliby pacjenci, którzy nie wymagają pomocy na szpitalnym oddziale ratunkowym. Dzięki temu udałoby się zmniejszyć koszty ich funkcjonowania. Zdaniem Barbary Kawińskiej - każdy niemal szpital na Pomorzu ma SOR, co oznacza, że jest ich za dużo. Dlatego brakuje na nie pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki