Pomorze: Korki na drogach

Przedsmak tego co czeka kierowców w szczycie wakacji mieliśmy w miniony weekend. Wojewódzka droga 216 z Redy do Helu zatykała się już w piątek. Ale już w sobotni ranek na pokonanie jej kilkusetmetrowego odcinka w Pucku między rondem a światłami trzeba było przeznaczyć ok. kwadransa.

Dalej na wojewódzkiej trasie w kierunku Władysławowa i Półwyspu Helskiego też nie było lepiej. Bo auta nad morze "sunęły" z prędkością kilku kilometrów na godzinę.

Część lepiej zorientowanych kierowców uciekała więc w boczne drogi, by tak - wprawdzie nadłożyć kilometrów - zaoszczędzić czas i nie stać w upale i niekończących się korkach.

Do takich rozwiązań od lat namawiają turystów, m.in. pomorscy drogowcy. I jak się okazało - w ten weekend było to tylko częściowo dobre rozwiązanie. Bo wprawdzie na bocznych trasach szybkość podróży wzrastała, ale nadal trzeba było jechać w sznurku aut, z których zdecydowana większość miała rejestracje spoza powiatu puckiego.

W sobotnie południe korkowało się np. skrzyżowanie w Łebczu, gdzie spotykają się objazdy dla tych, którzy chcą w miarę szybko dotrzeć do Władysławowa, Jastrzębiej Góry. A skrót po wyremontowaniu nawierzchni z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością wśród turystów.

Równie tłoczno było między Połczynem a Starzynem, gdzie swojej szansy szukali turyści pędzący w kierunku plaż Karwi. Tłoczno robiło się też na odcinkach między Krokową a Wierzchucinem.
Wolne tempo podróży nie u wszystkich budziło negatywne emocje.

- Zawsze ostrzegamy, by lepiej lekko zwolnić - mówi asp. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pucku. - Lepiej do celu dojechać ciut później - niż przedobrzyć z prędkością i rozpocząć urlop od stłuczki lub jeszcze większych problemów.

Obecne korki to tylko część problemów, które w wakacje czekają na zmotoryzowanych nad morzem. W sierpniu dla ruchu zostanie zamknięta droga w gminie Puck, to alternatywny dojazd nad morze i obwodnicę.

Czytaj także:
- Jak ominąć korki na Hel?
- Pomorskie atrakcje turystyczne