Pomorze: Jest praca, ale dla fachowców

Teraz, na początku roku szkolnego można sobie zadać pytanie: dlaczego aż około 20 tysięcy Pomorzan jest bez kwalifikacji? Czy uczyć im się nie chce, czy szkoły zawodowe są niedopasowane do potrzeb przedsiębiorstw. W każdym razie sytuacja jest obecnie taka, że fachowców w Pomorskiem brakuje.

Z informacji, które uzyskaliśmy od Beaty Olszewskiej z Zespołu Komunikacji Społecznej Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku, wynika, że na koniec ubiegłego roku wolnych było w Pomorskiem 3020 miejsc pracy.

Deficytowe zawody w naszym regionie to np. pracownicy usług osobistych i sprzedawcy, technicy i inny średni personel, robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, a nawet przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy. Albo brakuje osób o wystarczających kwalifikacjach na te stanowiska, albo praca jest tam tak mało atrakcyjna, że nikt nie chce jej podjąć.

Na szczęście, bezrobocie w Pomorskiem spada. Stopa bezrobocia w lipcu 2011 r. wynosiła 11,5 proc. i była na takim samym poziomie jak w lipcu 2010 r., ale niższa od tej, jaka istniała w czerwcu tego roku - 11,6 procent.

W lipcu w porównaniu do miesiąca poprzedniego odnotowano w Pomorskiem spadek ogólnej liczby osób bezrobotnych będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Niestety, niektóre aspekty dotyczące tej grupy Pomorzan nie są dobre.

Liczba bezrobotnych w bardzo trudnej sytuacji wyniosła u nas w lipcu prawie 89 tys. W tej liczbie zawiera się m.in. blisko 21 tys. osób młodych do 25 roku życia; kobiet, które nie podjęły racy po urodzeniu dziecka - ponad 10,7 tys., osób powyżej 50 roku życia - 21,8 tys., bez kwalifikacji zawodowych - niemal 31 tys.

Czytaj też: Urzędy pracy bez pieniędzy, a bezrobocie szybko rośnie

Jak informuje Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku, w lipcu tego roku zakłady pracy z 5 powiatów (chojnicki, pucki, wejherowski, Gdynia, Słupsk) dokonały zwolnień grupowych w liczbie 14 pracowników (w poprzednim miesiącu zakłady pracy z 6 powiatów zwolniły 144 pracowników).