Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Jest pomysł na walkę z dopalaczami! 114 substancji stanie się narkotykami

Jacek Wierciński, Szymon Zięba
Za sprzedaż nielegalnych substancji grozić będą grzywny i do 12 lat więzienia
Za sprzedaż nielegalnych substancji grozić będą grzywny i do 12 lat więzienia Piotr Wojnarowiecz / archiwum PP
Wreszcie jest jakiś pomysł na walkę z dopalaczami. Substancje psychoaktywne trafią na tę samą zakazaną listę co narkotyki, a handlarzy, zamiast "postępowań administracyjnych", czeka prokurator.

Dziś procedury związane ze ściganiem handlarzy dopalaczami są bardzo skomplikowane i opierają się na czasochłonnych w egzekwowaniu zapisach Kodeksu postępowania administracyjnego.
- Kiedy policja podejrzewa, że gdzieś prowadzony jest handel "dopalaczami", zawiadamia odpowiedniego powiatowego inspektora sanitarnego. On rozpoczyna kontrolę, wydaje decyzję zakazującą wprowadzania do obrotu danych produktów, zabezpiecza towar i jego próbki przekazuje do analizy laboratoryjnej w celu stwierdzenia, czy są to tzw. środki zastępcze - relacjonuje Anna Obuchowska, zastępca pomorskiego państwowego inspektora sanitarnego.

Czytaj też: Dopalacze na Pomorzu. Psychodeliki dostępne w sieci na wyciągnięcie ręki

I dodaje: - Inspekcja ma prawo zabezpieczyć lokal, w którym podejrzewa handel dopalaczami, czyli w praktyce - zamknąć sklep. Kiedy inspektor otrzymuje potwierdzenie, że chodzi o dopalacze, nakłada karę, która może wynieść od 20 tysięcy do miliona złotych, wydaje decyzję o przepadku towaru i jego zniszczeniu. Jednak "przedsiębiorcy", na których kary zostały nałożone odwołują się do sądów od tych decyzji, a postępowania sądowe trwają bardzo długo.

Choć na Pomorzu inspektorzy "wlepili" handlarzom kary, które łącznie opiewają na ponad 2,5 mln zł, jak dotąd zapłacił tylko jeden - 20 tys. zł. Pozostali czekają albo przeciągają postępowania administracyjne składając kolejne odwołania.
- Pozwoli na szybsze objęcie niebezpiecznych substancji zakazem wytwarzania i wprowadzania do obrotu - mówi o przygotowanym nowym prawie rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk.

Resort chce, by szkodliwe substancje można było zatrzymywać na granicy i karać za ich przemyt, upraszczając pracę inspektorów sanitarnych, którzy bez zapowiedzi będą mogli prowadzić swoje kontrole i zabezpieczać substancje. Poza tym "z miejsca" lista 114 dopalaczy trafi do załączników Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a kolejne środki będą - w konsultacji z zespołem oceniającym ryzyko ich zażywania - do niej dopisywane.

- Rozszerzenie katalogu substancji zakazanych o te substancje, które wykryto w "dopalaczach" spowoduje, że łamanie zakazu handlu i wytwarzania tych substancji będzie podlegać przepisom Kodeksu karnego - wyjaśnia Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

W praktyce oznaczać to będzie, że handlarzami dopalaczy - podobnie jak dziś dilerami narkotyków - zajmie się policja i prokuratura.

Za sprzedaż nielegalnych substancji grozić będą grzywny i więzienie, a wyroki wynosić będą mogły nawet dwanaście lat.

Czytaj też: Dopalacze na Pomorzu. Nie można tylko straszyć. Trzeba karać [KOMENTARZ]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki