Pomorze: Jednym autem na kursie i egzaminach na prawo jazdy?

Tymczasem polskie prawo nie zabrania wykorzystywania w egzaminach innych samochodów niż te, które posiada ośrodek ruchu drogowego - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Transportu. Ale brak zakazu nie oznacza jednoznacznie przyzwolenia na wykorzystywanie aut szkół jazdy, bowiem w grę wchodzi kwestia specyfikacji technicznej. Auto egzaminacyjne musi być wyposażone np. w kamery.

Czytaj także: Nowe egzaminy na prawo jazdy - resort wini WORD-y

Instruktorzy nie ustępują i zamierzają skierować do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej swój protest w sprawie aut wykorzystywanych na egzaminach na prawo jazdy. W dokumencie postulować mają takie rozwiązanie, by kursanci na egzaminach mogli korzystać z tych samochodów, na których się uczą.

List będzie sygnować Pomorskie Stowarzyszenia Instruktorów Nauki Jazdy.
Jeśli pismo do ministra nic nie da, to ostatecznością dla stowarzyszenia ma być akcja protestacyjna w Warszawie, by zwrócić uwagę na problem.

W środę odbyło się spotkanie pomorskich instruktorów, podczas którego przygotowane zostało pismo, które będzie wysłane do resortu.

Czytaj także: Trójmiasto.Szkoły jazdy uczą kursantów na toyotach yaris

- Podpisy już zbieramy, nie tylko w naszym gronie, ale włączamy w to kolegów z innych województw - mówi Arkadiusz Żukowski, prezes stowarzyszenia instruktorów.

Mimo że poszczególne ośrodki są dla siebie konkurencją, to w tym przypadku zamierzają mówić jednym głosem po to, by doprowadzić do zmian.

- Optymalnym rozwiązaniem byłoby umożliwienie kandydatom na kierowców szkolenia się na różnych markach samochodów - proponuje Krzysztof Bączkowski, instruktor nauki jazdy z Kościerzyny. - Kursanci powinni mieć również możliwość wyboru auta, na którym chcieliby zdawać egzamin praktyczny.
Jego zdaniem, zróżnicowanie floty samochodowej przyczyniłoby się do zwiększenia umiejętności nowych kierowców, a co za tym idzie poprawy bezpieczeństwa na drogach.

Czytaj także: Toyota zamiast fiata. Szkoły jazdy narzekają

- Obecnie kursanci mogą zdawać egzaminy tylko na autach jednej marki, która wygrała przetarg w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego. A kandydat na kierowcę powinien umieć jeździć każdym samochodem, a nie tylko określonym jego modelem - zaznacza Bączkowski.

List otwarty, bo taką formułę ma mieć pismo, stowarzyszenie chce wysłać w marcu.
- Jak tylko pismo wpłynie do nas, to resort ustosunkuje się do wszystkich przedstawionych merytorycznych propozycji i rozwiązań, które mogą zmieniać zasady przeprowadzania egzaminów - odpowiada krótko Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Dopóki dokumentu nie otrzyma, nie chce się odnosić do oczekiwań stowarzyszenia.

Ponadto w piśmie ma znaleźć się propozycja wprowadzenia ceny minimalnej za kurs prawa jazdy. Po co? Bo jak mówi wprost Żukowski, kursant, który np. płaci za szkolenie tylko 800 zł, na czymś musi być oszukany. - Taka propozycja oznacza, że klient nie został poinformowany o czymś, np. że kwota obejmuje tylko teorię - dodaje.

Czytaj także: Nowe prawo jazdy będzie, ale dopiero w 2013 roku
Pomorskie Stowarzyszenia Instruktorów Nauki Jazdy, zarejestrowane pod koniec ub. roku w Wejherowie, swoją działalność rozpoczęło od skierowania apelu do marszałka województwa pomorskiego. Instruktorzy zwrócili się o "podjęcie działań, które zapobiegną upadkowi i degrengoladzie bardzo wielu podmiotów gospodarczych zajmujących się szkoleniem kierowców". Sprawa dotyczyła przetargu na samochody egzaminacyjne wykorzystywane w PORD, który został rozstrzygnięty latem ubiegłego roku.