Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Jak zapewnić opiekę osobie chorej przewlekle? [PORADNIK]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
ZOL w Prabutach ma 62 miejsca dla chorych, od 2006 roku należy do spółki Przychodnia Zdrowia "Jasień". W opinii pacjentów i ich rodzin to jeden z najlepszych ZOL-i na Pomorzu.
ZOL w Prabutach ma 62 miejsca dla chorych, od 2006 roku należy do spółki Przychodnia Zdrowia "Jasień". W opinii pacjentów i ich rodzin to jeden z najlepszych ZOL-i na Pomorzu. Arkadiusz Kosiński
Na Pomorzu jest tylko około 950 łóżek w zakładach opiekuńczo-leczniczych tzw. ZOL-ach i 450 miejsc pielęgniarskiej opieki domowej. To zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb.

Mają przynajmniej kilka, czasem nawet kilkanaście chorób i są w podeszłym wieku. Przybywa mieszkańców Pomorza, którzy ze względu na stan zdrowia oraz niepełnosprawność wymagają "doleczenia", rehabilitacji i pomocy osób trzecich w codziennej samoobsłudze.

Pomorze. Gdzie osoby starsze i chore przewlekle mogą szukać pomocy? [WYKAZ PLACÓWEK]

W ramach ubezpieczenia w NFZ mogą z niej skorzystać w stacjonarnych zakładach opiekuńczo-leczniczych, tzw. ZOL-ach oraz we własnym domu w ramach tzw. pielęgniarskiej opieki długoterminowej. Od 1 lipca br. (na trzy lata) umowy z NFZ ma na Pomorzu 25 zakładów opiekuńczo-leczniczych (w sumie jest w nich ok. 950 miejsc) oraz 28 podmiotów (są w każdym powiecie) świadczących pielęgniarską opiekę długoterminową w domu pacjenta. W stosunku do potrzeb mieszkańców Pomorza to zdecydowanie za mało. Dlatego na uzyskanie tego rodzaju pomocy czekać trzeba w długich kolejkach.

- Zakład opiekuńczo-leczniczy oferuje całodobową opiekę i leczenie osobom, które przebyły ostrą fazę leczenia szpitalnego i nie wymagają już dalszej hospitalizacji. Nadal są jednak chore przewlekle, a w tzw. zmodyfikowanej skali Barthel (pozwala ocenić sprawność chorego, a tym samym jego zapotrzebowanie na opiekę) uzyskują mniej niż 40 punktów - tłumaczy Irena Samson, przewodnicząca komisji ds. opieki długoterminowej przy Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku.
Do ZOL pacjent kwalifikowany jest na podstawie skierowania wystawionego przez lekarza rodzinnego, jak również przez szpital. Ze szpitala do ZOL trafia on zazwyczaj po intensywnym i zakończonym leczeniu na którymś z oddziałów, ale nadal wymaga całodobowego pobytu i jednocześnie leczenia (którego nie da się prowadzić w warunkach domowych) oraz usprawniania. W praktyce są to pacjenci, którzy nie chodzą samodzielnie. Mają rany, odleżyny, założony cewnik, są karmieni przez sondę itp.

- Pobyt w ZOL jest tylko częściowo refundowany przez NFZ - dodaje Ewa Mędrek, kierownik ZOL w Prabutach, bardzo chwalonego przez pacjentów. Fundusz finansuje świadczenie medyczne, koszt zakwaterowania i wyżywienia pokrywa pacjent. Zgodnie z przepisami - opłata to 70 proc. dochodu pacjenta. Często chory ma rentę w wysokości kilkuset złotych, wówczas do jego pobytu dopłaca Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Prowadzący ZOL muszą się sporo nagimnastykować, by zapewnić pacjentom przyzwoite warunki i nie zbankrutować.

Czas pobytu w ZOL jest nieograniczony, jeśli jednak stan zdrowia chorego nieco się poprawi (powyżej 40 pkt w skali Barthel), NFZ przestaje za niego płacić.
- A szkoda, bo zdobyte umiejętności powinno się utrwalić - uważa Ewa Mędrek. - w ZOL pacjent ma logopedę, psychologa, rehabilitację. Wystarczyłoby często jeszcze pół roku i pacjent mógłby dać sobie radę nawet w domu. A tak nabyte umiejętności chory "zapomina". Wielu chorych po pobycie w ZOL w dużo lepszym stanie wraca do domu.
- Problem w tym, że rodzina często nie chce odebrać chorego, mimo że jego leczenie zostało zakończone i wymaga on jedynie opieki - dodaje Irena Samson. - Część pacjentów się jednak nie poprawia i przebywa w ZOL latami.
Nowe ZOL-e , które powstają ostatnio przy trójmiejskich szpitalach, nastawione są głównie na przyjmowanie własnych pacjentów z tzw. ostrych oddziałów.

Dzięki temu nie blokują oni miejsc chorym oczekującym np. na operacje. Pacjenta z innego szpitala trudno tam jednak umieścić. Poziom opieki oferowanej przez ZOL-e jest bardzo zróżnicowany, choć wiele z nich poprawiło swoją jakość, dostosowało do potrzeb osób niepełnosprawnych, często pod presją NFZ, który nie przyzna kontraktu placówce, która nie spełnia jego wymagań. - Bardzo ważny jest skład personelu - pielęgniarki ze specjalizacją przydatną w ZOL, wykwalifikowane opiekunki medyczne - podkreśla Ewa Mędrek.

Pacjent po pobycie w szpitalu może trafić nie tylko do ZOL, ale również do opieki domowej.
Pielęgniarska opieka długoterminowa jest to opieka nad obłożnie i przewlekle chorymi przebywającymi w domu, którzy ze względu na istniejące problemy zdrowotne wymagają udzielania systematycznych świadczeń pielęgniarskich.

Warunkiem objęcia chorego opieką przez pielęgniarkę długoterminową jest: wniosek lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, wniosek lekarza prowadzącego pacjenta z oddziału szpitalnego, zgoda pacjenta wyrażona na piśmie.

Pielęgniarską opieką długoterminową nie mogą być objęci pacjenci w ostrej fazie choroby psychicznej i w terminalnej fazie choroby nowotworowej. Czas objęcia chorego opieką długoterminową zależy od stanu zdrowia pacjenta, ale nie może przekraczać okresu 6 miesięcy.

Do opieki pielęgniarskiej w domu pacjent również kwalifikowany jest na podstawie skali Barthela i również liczba punktów nie może przekraczać 40.
- Chodzi o to, by zdefiniować świadczenia, jakie ta pielęgniarka ma u chorego wykonać - twierdzi Irena Samson.
Trzeba pamiętać, że jedna pielęgniarka musi być u chorego 4-5 razy w tygodniu i wykonać minimum dwa świadczenia (precyzuje to kontrakt z NFZ) przez minimum dwa tygodnie. A więc zmienić choremu opatrunek, podłączyć mu kroplówkę, nakarmić go przez sondę itp. Muszą to być czynności pielęgnacyjne, a nie opiekuńcze. Tymczasem wiele rodzin uważa, że pielęgniarka powinna przyjść o godz. 6 rano i np. umyć chorego, a to nie należy do jej obowiązków - słyszymy w OIPiP.
Pielęgniarka zazwyczaj chętnie w tym pomoże, ale często brakuje jej na to czasu. Narodowy Fundusz Zdrowia wymaga, by jednocześnie opiekowała się ona sześcioma pacjentami pod różnymi adresami, pięć razy w tygodniu, w promieniu 30 km. Np. na Stogach, Dolnym Gdańsku i Oruni. Jeśli pod jednym adresem, np. DPS na Zaspie, to pacjentów musi być 12.
Każdy szpital, który kieruje chorego do ZOL, ma pracownika socjalnego, który powinien udzielić rodzinie szczegółowych informacji, jakie formalności trzeba załatwić. Poza szpitalem trzeba zwrócić się do lekarza rodzinnego i pielęgniarki środowiskowej.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki