Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Energetycy walczą z brakiem prądu, lekarze opatrują złamania

M. Jędrzyński, D. Abramowicz
Prądu nie było m.in. w Skarszewach. Mimo to rodziny Gnutków nie opuszczał dobry humor
Prądu nie było m.in. w Skarszewach. Mimo to rodziny Gnutków nie opuszczał dobry humor Sebastian Dadaczyński
W poniedziałek energetycy nadal walczyli o przywrócenie zasilania dla około 400 gospodarstw pozbawionych prądu. W jednym z gospodarstw w powiecie starogardzkim z powodu braku prądu padło 67 sztuk trzody chlewnej.

Przyczyną powstania problemu były oblodzone gałęzie i drzewa, które spadały na linie energetyczne. W Boże Narodzenie prądu nie miało ponad 20 tys. odbiorców, głównie z Kociewia i rejonu Kartuz.
W poniedziałek od godz. 6 zaczęto przywracać prąd dla 400-500 gospodarstw domowych. W tym celu trzeba było m.in. usunąć około 150 powalonych drzew.

**W woj. pomorskim bez prądu nadal ok. 30-40 gospodarstw

- Najtrudniejsza sytuacja panuje w okolicach Jodłowna i Koziej Góry - informowała Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik prasowy Energi-Operatora w Gdańsku. - Na terenie o trudnym ukształtowaniu od rana 30 energetyków usuwa powalone drzewa, wymienia połamane słupy i naprawia zerwane przewody.

W miejscowości Skórcz Wybudowanie, w powiecie starogardzkim w gospodarstwie rolnym padło 67 świń o średniej wadze 90 kg. Kilkugodzinny brak zasilania unieruchomił w sobotę wentylatory i zwierzęta się zatruły amoniakiem z obornika.

- Szacuję, że straty wynoszą 25-30 tysięcy złotych - mówi pan Marek. - Będę się starał uzyskać odszkodowanie od dostawcy energii. Niestety, nie byłem ubezpieczony na wypadek padnięcia zwierząt. Ubezpieczyciel w ogóle nie miał takiej opcji w ofercie.

Czy gospodarz ma szansę na odszkodowanie?
- Zbadamy tę sprawę, gdy otrzymamy pismo od mieszkańca, na razie trudno coś przesądzać - powiedziała nam Alina Geniusz-Siuchnińska.

Kłopoty sprawiają też śliskie chodniki i drogi. W Kociewskim Centrum Zdrowia w Starogardzie w ostatnich kilku dniach odnotowano około 70 różnych złamań i urazów, z czego większość spowodowanych zimową aurą.

W Gdańsku ortopedzi także mieli pełne ręce roboty. Do lekarza w poniedziałek zgłosiło się tu 9 osób.

- Kto nie musi, niech nie wychodzi z domu - apeluje dr Ewa Gołębiewska, lekarz naczelny szpitala na gdańskiej Zaspie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki