Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Drapieżne ptaki wypłoszą gołębie z miasta

Radosław Konczyński
W Nowym Stawie mają nadzieję, że drapieżne ptaki uwolnią centrum miasta od gołębi
W Nowym Stawie mają nadzieję, że drapieżne ptaki uwolnią centrum miasta od gołębi Wojciech Barczyński
Pomorskie samorządy mają kłopoty z... ptactwem. Niektóre z nich próbowały walczyć z chmarami ptaków, ale przeważnie walka okazywała się nierówna, bo "przeciwnik" atakujący z powietrza utrzymał swoje pozycje. W Nowym Stawie (powiat malborski) samorządowcy mają nadzieję, że sokół przepłoszy z centrum wszędobylskie dziko żyjące gołębie. Dostali właśnie zgodę generalnego dyrektora ochrony środowiska na "płoszenie i niepokojenie ptactwa w celu utrzymania higieny i zapobieżenia zagrożeniu sanitarnemu".

- Trudno zliczyć, ale oceniam, że gołębi jest od 1,5 tysiąca do 2 tysięcy - mówi Witold Nowicki, nowostawski radny i pracownik ADM, komunalnej spółki odpowiedzialnej za utrzymanie porządku i czystości w gminie.

Gołębie od dawna upodobały sobie dachy dwóch zabytkowych kościołów (z XIV i XIX w.), starych kamienic przy zabytkowym rynku miejskim, ale też nowe budynki na pobliskich ulicach. Na niektórych kamienicach raz w tygodniu trzeba oczyszczać rynny z odchodów.

Urzędnicy zatrudnią sokoła, który będzie płoszył gołębie

Nie tylko gołębie sprawiają kłopoty. W Bytowie i Miastku władze mają problem z kawkami. Chmary tych ptaków zanieczyszczają chodniki, brudzą auta i są udręką przechodniów. W tej sprawie nie było dotąd kompleksowego rozwiązania. W Bytowie uciążliwość kawek jest mniejsza, odkąd w centrum wycięto wszystkie drzewa w ramach modernizacji placu Kardynała Wyszyńskiego.

W Człuchowie wrony brudzą na rynku, a przy szpitalu krakaniem straszą pacjentów. Próbowano odstraszać je hukiem, kokardami z błyszczących materiałów wieszanymi na drzewach, swego czasu była też mowa o sokolniku. Skończyło się na systematycznym, jeszcze przed sezonem lęgowym, podcinaniu rozwidleń gałęzi, na których ptaki zakładają gniazda.

W Nowym Stawie wierzą w zdolności sokolnika. Na decyzję w sprawie gołębi Urząd Miejski czekał około 3 miesięcy. Czas do przepłoszenia ich z rynku urzędnicy mają do 15 lipca.

W rocznicę katastrofy gołębie polecą ze Smoleńska do Gdańska

- Jest kilka metod płoszenia ptactwa i stosowanych do tego urządzeń, ale gołąb jest akurat takim ptakiem, który momentalnie do wszystkiego się przyzwyczaja. Dlatego jedyną metodą na niego jest naturalny wróg, drapieżnik, który wzbudzi w nim zagrożenie. Jest to sposób wykorzystywany na całym świecie, więc musi być skuteczny - mówi Marcin Tomys z Gdyni, specjalizujący się w pracy z sokołami.
Wkrótce nowostawianie usłyszą charakterystyczny krzyk sokoła, ale tylko w dzień. Po zmroku nie można prowadzić płoszenia.
- Nie wiemy, jaki będzie skutek, ale trzeba spróbować, bo to, co się w tej chwili dzieje, to jest okropieństwo. A gołębie niech zobaczą, że gdzie indziej może im być lepiej - mówi Witold Nowicki.

Drapieżny ptak czuwa nad bezpieczeństwem lotów

Od dawna z sokoła korzysta baza lotnicza w Malborku ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa lotów. Obszar lotniska ma ok. 800 ha, znajdują się na nim tereny zadrzewione, nie brakuje różnych gatunków ptaków, które stanowią możliwą przyczynę usterek samolotów odrzutowych. Zatrudnianie sokolnika jest wymagane przepisami wojskowymi.

Umowa roczna podpisana przez 22 Bazę Lotnictwa Taktycznego podpisana na bieżący rok opiewa na niespełna 8 tys. zł.

Oprócz sokoła stosowane są inne metody - armatki hukowe, głośniki emitujące odgłosy atakujących drapieżników, używane na co dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki