18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Dopalacze zalegają półki w policyjnych depozytach

Jacek Wierciński
Paweł Relikowski
Od początku października ubiegłego roku sanepid wspólnie z policją zamknął w całej Polsce ponad 1300 punktów sprzedających dopalacze. Od czasu zmiany prawa zakazana jest sprzedaż około 40 składników wchodzących w skład dopalaczy. Skonfiskowane środki wciąż zalegają na półkach w policyjnych depozytach.

- W październiku skontrolowaliśmy około siedemdziesięciu punktów i zabezpieczyliśmy łącznie towar z 44 sklepów - przypomina Anna Dec-Majdan z gdańskiej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Dopalacze trafiły do depozytu, a próbki do trzech laboratoriów: w Warszawie, Lublinie i Poznaniu. Już wcześniej podejmowaliśmy akcje ograniczające dostępność tych środków wspólnie z Państwową Inspekcją Pracy i urzędami skarbowymi.

Pomorze: Sklepy z dopalaczami potępiane przez samorządowców

Dziś znamy wyniki analiz chemicznych zawartości dopalaczy. Co zawierały?
- To niejednorodne substancje o przedziwnym składzie, mimo tej samej nazwy preparaty często nie były takie same. Na przykład taki "Tajfun" mógł być zupełnie czym innym na Pomorzu i w Małopolsce. Dopalacze zawierały substytuty narkotyków, czyli środki o podobnym działaniu, mutacje nielegalnych substancji, na przykład zmodyfikowaną amfetaminę. Znaczna ich część była wcześniej w ogóle nieznana nauce - tłumaczy Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Po przebadaniu środków "do palenia" w Instytucie Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu okazało się, że większość z nich to nie są "niezwykłe rośliny z odległych krain", ale zwyczajne siano nasączone chemikaliami. Środki wziewne potrafiły zawierać litokainę, czyli substancję znieczulającą, która w zamierzeniu producentów imitować miała efekty zażycia kokainy.

Akcja ujawniła prawdziwą liczbę sklepów z dopalaczami

Po przebadaniu dopalaczy tylko szesnaście osób usłyszało jednak zarzuty karne. - W momencie konfiskaty wiele substancji nie było jeszcze na liście środków zakazanych - wyjaśnia Bondar.
Prokuratura wszczęła postępowania w sprawach związanych z obrotem nielegalnymi substancjami i przypadkach łamania prawa farmaceutycznego.

Pomorze: Próbują dopalaczy, a ratunku szukają w szpitalach

Dlaczego nielegalne dziś, często toksyczne, środki nie zostały zniszczone i wciąż są w policyjnych depozytach?

Są dowodem i zabezpieczeniem na wypadek ewentualnych spraw sądowych ze strony właścicieli sklepów i hurtowni.

Pomorze: Coraz więcej zatruć dopalaczami

- Jak dotąd ponad dwudziestu handlarzy i producentów zgłosiło się do sądów, skarżąc decyzje o konfiskacie towaru - tłumaczy Bondar. - Nic dziwnego, wycofanie dopalaczy z obrotu to dla nich strata źródeł olbrzymich dochodów. Sądy odrzuciły wszystkie skargi, jesteśmy jednak przygotowani na wypadek konieczności konfrontacji na sali rozpraw - zastrzega.

W lipcu Komisja Europejska zapowiedziała prace nad przyspieszeniem procedur dotyczących wprowadzania zakazu sprzedaży substancji psychoaktywnych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki