Pomorze: 5 grudnia aż w 42 gminach będzie dogrywka

Najbardziej zacięty bój rozegra się w Sopocie, gdzie urzędujący prezydent Jacek Karnowski (42,7 proc.) zmierzy się ze swoim byłym zastępcą Wojciechem Fułkiem (42,4).

Poza Trójmiastem, równie ostra - także bratobójcza - walka czeka nas w kaszubskiej Kościerzynie. Tam w wyborczym wyścigu do fotela burmistrza zmierzą się poseł Zdzisław Czucha (poparło go 43 proc. mieszkańców) i Marcin Modrzejewski (38 proc.), obecny burmistrz miasta, który w poprzedniej kadencji był zastępcą Czuchy, gdy ten rządził Kościerzyną. Wszystko będzie zależeć od tego, jak zachowają się wyborcy ich konkurentów z pierwszej tury.

Na Kaszubach drugi frapujący wyścig będziemy zapewne obserwować w Helu. Tam o pracę burmistrza u wyborców na kolejne 4 lata stara się Mirosław Wądołowski (41,96), który jest oskarżony w trwającym od ponad roku procesie o korupcję. Kontrkandydatem Wądołowskiego jest Adam Klemens Kohnke (29,84) z lokalnego komitetu wyborczego. Interesująco będzie również w Żukowie, gdzie ocenie wyborców poddadzą się reprezentujący lokalne komitety: dotychczasowy burmistrz Albin Bychowski (30,6) i wicestarosta Jerzy Żurawicz (35,27).

Ciekawa rywalizacja czeka też kandydatów na prezydenta Słupska. Tam o reelekcję walczy popierany przez lewicę, urzędujący włodarz Maciej Kobyliński (38,73 proc.), a przeszkodzić mu w tym chce Krystyna Danilecka-Wojewódzka (30,41 proc.), kandydatka startująca z lokalnego komitetu wyborców. Choć w poprzedniej kadencji startowała ona do Rady Miasta z tego samego komitetu wyborczego, co Maciej Kobyliński. Potem jednak ich drogi się rozeszły.

Pod politycznym szyldem odbędzie się dogrywka w Starogardzie Gdańskim. O głosy wyborców będą tam zabiegać obecny prezydent Edmund Stachowicz (41,5 proc.), członek SLD, i Patryk Gabriel (40,76 proc.) z PO. Zaś w sąsiednim Tczewie o fotel prezydenta zawalczą Mirosław Pobłocki (39,32 proc.), obecny wiceprezydent, i Witold Sosnowski (21,26), starosta tczewski. Obaj startują ze swoich komitetów wyborczych. Kłopoty z ponownym wyborem na burmistrza Nowego Dworu Gd. miał w pierwszej turze Tadeusz Studziński (31,55 proc.), członek PSL. W drugiej turze jego konkurentem będzie Jacek Michalski (28,35 proc.) z PO. Gorąco będzie też w Sztumie. Tam o ponowny wybór na burmistrza miasta ubiega się Leszek Tabor (49,36), a jego konkurentem jest starosta sztumski Piotr Stec (37,39).

W pozostałych pomorskich gminach zdecydowana większość kandydatów na burmistrzów i wójtów startuje ze swoich komitetów wyborczych, a nie pod partyjnymi szyldami. Partyjna łatka - jak twierdzą - raczej by im nie pomogła. To dlatego, że jak dowiodła pierwsza tura, mieszkańcy naszych gmin głosowali na konkretne nazwiska, doceniając tych, którzy już wykazali się konkretnymi działaniami, albo poparli takich, którzy - w ich ocenie - gwarantują zmianę dotychczasowego sposobu kierowania gminą. Aż 16 pretendentów do fotela wójta od razu świętowało wygraną, bo w ogóle nie mieli kontrkandydatów.

A to dlatego, że część przedsiębiorców do startu w wyborach zniechęca konieczność ujawnienia swojego majątku. Ale nie wszędzie jest tak, że dotychczasowa władza bez problemu wygrywa wybory. W wielu gminach wyborcy pokazali swoim włodarzom czerwoną kartkę i odsunęli ich od władzy. Tak było w gminach Wejherowo, Łęczyce, Sulęczyno, Somonino i Smołdzino.

Nazwiska wszystkich prezydentów, burmistrzów i wójtów poznamy po drugiej turze wyborów. Nikt do końca nie wie, jak zachowają się mieszkańcy, których faworyt wcześniej przegrał. Czy oddadzą głos na tego kandydata, który otrzymał większe poparcie? Nie wiadomo. Choć przykład gminy Lipnica sprzed czterech lat pokazuje, że zwyciężył drugi pretendent. Czy tak będzie i tym razem, przekonamy się w powyborczy poniedziałek, 6 grudnia.