Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorzanie żądaja zmian w projekcie obwodnicy

Janina Stefanowska
W setkach wniosków i uwag, jakie mieszkańcy skierowali do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku w związku z projektowaną Obwodnicą Metropolitalną Trójmiasta, inwestor odnalazł wiele nieścisłości.

- Na temat tej obwodnicy funkcjonuje kilka mitów - uważa Piotr Michalski, rzecznik prasowy GDDKiA. - Pierwszy z nich dotyczy ogólnospołecznej niewiedzy o powstaniu obwodnicy. A przecież potrzebę budowy tej trasy wskazano w dwóch dokumentach - uchwalonej we wrześniu 2008 r. "Regionalnej strategii rozwoju transportu w województwie pomorskim na lata 2007-2020" oraz w uchwalonym w październiku 2009 r. "Planie Zagospodarowania Przestrzennego województwa pomorskiego".

Wiele osób sugerowało, że OMT powinna przebiegać na zachód od drogi nr 20, tak aby ominąć obszary zabudowane, wyeliminować z nich dominujący ruch tranzytowy oraz uwzględnić rozwój tych terenów.
Projektanci stoją jednak na stanowisku, że nie ma uzasadnienia (i ruchowego, i ekonomicznego) dla odsuwania OMT na zachód od istniejącej drogi nr 20. Dlaczego? Bo doprowadziłoby to do ciągłego przekroczenia przepustowości nowej drogi na wlocie do Chwaszczyna i w konsekwencji i tak wymusiłoby budowę dwujezdniowej drogi w przebiegu planowanej OMT.

Natomiast, zdaniem GDDKiA, obszar w rejonie proponowanych korytarzy OMT jest częściowo zurbanizowany i przewidywany do dalszej urbanizacji.

- Drogi buduje się tam, gdzie są użytkownicy, bowiem dziki, sarny i zające nie kierują pojazdami - komentują z przekąsem drogowcy. - Przesuwanie OMT na tereny niezabudowane spowoduje ingerencję w tereny cenne przyrodniczo i krajobrazowo.

- A dlaczego chroni się przyrodę, nie myśląc o ochronie ludzi i ich domostw - denerwuje się mieszkaniec Żukowa. - Przyroda ważniejsza od człowieka?

Pojawiły się również głosy, że prognozowany ruchu na OMT zaledwie w ok. 5-10 proc. będzie składał się z ruchu tranzytowego, a aż 90-95 proc. z ruchu wewnętrznego aglomeracji Trójmiasta.
Drogowcy odpierają zarzut, tłumacząc, że bez budowy OMT dojdzie do paraliżu na istniejącej obwodnicy zachodniej Trójmiasta, a w ślad za tym do zablokowania ruchu do i z aglomeracji Trójmiasta. Więc niewiele osób dojedzie do pracy, do szkoły.

Jest to ważne z punktu widzenia perspektyw rozwoju Trójmiasta, bowiem szacuje się, że w ciągu kilkunastu lat tylko z Gdańska na obrzeża aglomeracji wyprowadzi się ok. 150 tys. mieszkańców.
Kolejna uwaga mieszkańców krytykuje wlot OMT na węźle Straszyn - proponując węzeł w Rusocinie.

- Włączenie OMT w węźle Straszyn jest uzasadnione - stwierdza Michalski. - Węzeł Straszyn stanowi początek obwodnicy południowej Gdańska, która umożliwi poprzez swoje węzły dojazd do południowych i wschodnich dzielnic Gdańska i dalej projektowaną Trasą Sucharskiego do portów i terenów przemysłowych Gdańska. Włączenie OMT do niedawno wybudowanego węzła Rusocin wymagałoby bardzo dużych nakładów na jego przebudowę.

Trzeba śledzić internetową stronę
Projektanci zobowiązali się, że na stronie internetowej www.metropolitalna.pl znajdą się nowe elementy wariantów rozwiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki