Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorzanie z optymizmem o elektrowni jądrowej. Słupki poparcia dla atomu rosną

Łukasz Kłos
Trzech na czterech mieszkańców Gniewina popiera budowę elektrowni jądrowej w sąsiedztwie swojego miejsca zamieszkania. W Krokowej i Choczewie - gdzie rozważana jest lokalizacja bloków energetycznych - to poparcie jest mniejsze, jednak zwolennicy wyraźnie przeważają nad przeciwnikami projektu. Takich wyników dostarczają ostatnie badania TNS Polska, wykonane na zlecenie PGE Energia Jądrowa. We wtorek przedstawiciele firmy zajmującej się projektem budowy elektrowni atomowej przedstawili je opinii publicznej.

- Wysokie poparcie ankietowanych z województwa pomorskiego dla budowy elektrowni jądrowej w Polsce pokazuje, że są oni świadomi potrzeby realizacji takiej inwestycji w naszym kraju - komentuje Joanna Zając, główny specjalista w PGE EJ 1.
Ankietowani odpowiadali na pytanie o poparcie dla budowy elektrowni jądrowej w dwóch wariantach - gdyby miała zostać zlokalizowana w Polsce, ale w oddali od ich miejsca zamieszkania, jak również - w drugim wariancie - gdyby powstała w ich najbliższym sąsiedztwie. Joanna Zając zwraca uwagę, że w naszym regionie przyzwolenie dla powstania atomówki w sąsiedztwie jest tylko nieznacznie niższe od poparcia dla jej budowy w odległej lokalizacji.

- Jest to o tyle ciekawe, że z reguły w przypadku dużych inwestycji mieszkańcy społeczności lokalnych zgadzają się z potrzebą ich realizacji, ale pod warunkiem, że powstaną z dala do ich miejsca zamieszkania - podkreśla specjalistka PGE EJ 1.
Pierwsze badanie opinii publicznej dotyczące budowy na Pomorzu elektrowni jądrowej przeprowadzono w 2011 r. - po katastrofie w japońskiej Fukushimie. W wyniku trzęsienia ziemi i fali tsunami w tamtejszym reaktorze nuklearnym nastąpiła awaria systemów chłodzenia i doszło do stopienia się prętów paliwowych. Choć Polsce nie grozi tsunami, a zagrożenie sejsmiczne jest marginalne, to mieszkańcy nie kryli obaw. Jednak kampania informacyjna PGE najwyraźniej zdołała uspokoić nastroje. Wzrost pozytywnych odpowiedzi - względem wyników badań z 2011 r. - wyniósł od kilku do nawet kilkunastu punktów procentowych.

Podczas gdy słupki poparcia dla atomu rosną wśród obywateli, temperatura zainteresowania politycznego projektem gwałtownie spadła. Przed kilkoma dniami minister skarbu Mikołaj Budzanowski publicznie stwierdził, iż "w dzisiejszych warunkach nie jest możliwe, by rząd wspierał budowę polskiej elektrowni jądrowej". Przedstawiciele grupy PGE nie komentują słów szefa resortu. - Cały czas pracujemy, projekt jest realizowany - zdawkowo mówią jej przedstawiciele.

Ostatnia wypowiedź ministra tylko potwierdza to, o czym mówi się w ostatnim czasie na rządowych korytarzach: Zamiast angażować się w budowę elektrowni jądrowej, skoncentrujmy się na wydobyciu gazu łupkowego. Projektowi atomowemu ma też nie sprzyjać nowa perspektywa finansowa UE.

Tymczasem Jacek Cichosz, dyrektor operacyjny PGE EJ 1, niezrażony doniesieniami medialnymi, podkreśla, że rozwój energetyki jądrowej i wydobycie gazu łupkowego wzajemnie się uzupełniają. Spółka zdała wczoraj relację ze stanu przygotowań. Z trzech, pierwotnie rozważanych lokalizacji - w Choczewie, Żarnowcu i zachodniopomorskich Gąskach - tylko dwie pierwsze są teraz brane poważnie pod uwagę. Właśnie rozpoczynają się badania środowiskowe oraz lokalizacyjne. Pierwsze mają zakończyć się w przyszłym roku, zaś drugie - dopiero za dwa lata.

Rząd nie musi dopłacać

Z Jackiem Cichoszem, dyrektorem operacyjnym PGE Energia Jądrowa 1, rozmawia Łukasz Kłos

Rząd, ustami ministra skarbu, jakby wycofuje się ze wsparcia finansowego dla projektu budowy elektrowni jądrowej. Powstaje więc zasadnicze pytanie: czy projekt może być zrealizowany bez pomocy rządu?
Nie wypada mi komentować wypowiedzi pana ministra. Niemniej analizując inne podobne projekty na świecie, nie ulega wątpliwości, że dzisiaj bez wsparcia rządu nie ma możliwości zbudowania jakiejkolwiek elektrowni jądrowej. Tyle że mówimy o szeroko rozumianym wsparciu.

Pieniądze to nie wszystko?
Wsparcie rządu może mieć różne formy i różną skalę. Analizujemy możliwe opcje i scenariusze.

Jakiego więc wsparcia oczekujecie ze strony rządowej?
Na obecnym etapie nie przesądzamy, jakiej pomocy tak naprawdę będziemy potrzebowali czy oczekiwali. Jedno jest pewne - dla każdego potencjalnego inwestora czy partnera najważniejsze jest przede wszystkim przewidywalne i stabilne otoczenie.
Każdy chce wiedzieć, na jakich warunkach wchodzi w inwestycję, na jakich zasadach będzie uzyskiwał wzrosty inwestycyjne i wreszcie na jakich zasadach tę inwestycję zakończy.

Zważywszy czas budowy, a następnie eksploatacji, mówimy o wieloletniej inwestycji. Nie sposób przewidzieć, co się wydarzy za rok czy dwa, a co dopiero za dekadę.
To prawda, że założenie biznesowe w kontekście elektrowni jądrowej jest bardzo długie. W końcu ma ona z założenia funkcjonować 60 lat. Ciekawe rozwiązanie przyjęła niedawno Wielka Brytania, wprowadzając tzw. kontrakty różnicowe.

Na czym one polegają?
Krótko mówiąc, ustalana jest pewna cena referencyjna za energię. W sytuacji gdy cena rynkowa jest wyższa niż ta referencyjna, przedsiębiorca nadwyżkę wpłaca na określony fundusz. A gdy sytuacja się odwróci, z tego właśnie funduszu ma rekompensowaną różnicę.

Tyle że mówimy o ewentualnych mechanizmach regulowania rynku energii, a problem powstaje już przy znalezieniu pieniędzy na budowę elektrowni.
Rozwiązaniem tego może być udzielenie przez Skarb Państwa gwarancji kredytowych dla spłaty długu wobec inwestujących w jej budowę. Takich gwarancji rząd udziela już dziś dla dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki