Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorska koszykówka jest najmocniejsza w Polsce

Patryk Kurkowski
Przemek Świderski
Trzy męskie drużyny z Pomorza zagrają w półfinale mistrzostw Polski

Tauron Basket Liga kręci się wokół pomorskich drużyn. Nasze zespoły potwierdzają to na każdym kroku. Wystarczy tylko spojrzeć na obsadę półfinału play-off. Mamy aż trzech przedstawicieli!

Być może dominacja byłaby absolutna, ale Energa Czarni Słupsk stoczyli wewnętrzny bój z Polpharmą Starogard Gdański. W zaistniałej sytuacji ktoś wykruszyć się musiał. Tym razem zdobywcy Pucharu Polski.
Wobec takich spektakli nie można było przejść obojętnie. Ekstraklasowy klasyk znowu przykuł uwagę wszystkich, mimo że rywalizacja rozstrzygnęła się po czterech spotkaniach. Dramaturgia rosła z meczu na mecz. Aż w dwóch potyczkach zwycięzcę wyłoniła dopiero dogrywka.

Trefl Sopot toczył heroiczne bitwy z Anwilem Włocławek. Ćwierćfinałowa konfrontacja nie tylko przywołała wspomnienia, ale dostarczyła kolejnych niezapomnianych wrażeń.
Wicemistrzowie kraju ostatecznie odpadli, choć z Trójmiasta wywieźli cenną wygraną i mieli przewagę parkietu. Upór zawodników Karlisa Muiznieksa pozwolił im sprostać ogromnym oczekiwaniom, przezwyciężyć wszystkie słabości, a nawet odstawić na bok kolosalne problemy z faulami.

Hala Mistrzów dwukrotnie przeżyła dreszczowiec godny dzieł Alfreda Hitchcocka. Rottweilery nie wykorzystały dogodnych sytuacji do triumfu, zwłaszcza w czwartym starciu. Niespełna dwie sekundy przed końcem włocławianie prowadzili 83:81. Anwil mimo wszystko nie wygrał, bo do remisu doprowadził Giedrius Gustas. W doliczonym czasie gry żółto-czarni poszli za ciosem i ostatecznie postawili kropkę nad "i" w tej serii.

- Może z dwa razy w całej mojej koszykarskiej i trenerskiej karierze widziałem taki mecz, w którym drużyna prowadziłaby dwoma punktami na sekundę przed końcem i mimo wszystko przegrała mecz - powiedział zszokowany Emir Mutapcić.

Dwa kroki z przodu w derbach Pomorza byli zawodnicy Dainiusa Adomaitisa. Energa Czarni grali błyskotliwie w ataku, konsekwentnie względem założeń przedmeczowych. Słupszczanie doskonale uzupełnili nieobecność Camerona Bennermana, przenosząc ciężar gry pod kosz, równolegle zadając też ciosy z dystansu za sprawą przywódcy Jerela Blassingame'a oraz Williama Avery'ego.

Polpharma uniknęła blamażu, bo zdołała wygrać w trzecim starciu. Podopieczni trenera Zorana Sretenovicia ewidentnie nie trafili z formą na play-off. Szczytowa dyspozycja dopadła ich w środku sezonu, stąd też ogromny sukces w postaci Pucharu Polski.
Końcówka rundy zasadniczej i play-off to bolesny upadek starogardzian. Mimo to Farmaceuci sezon 2010/11 zaliczyli do udanych. Teraz drużynę czeka sześciomiesięczna przerwa.

Na tak wczesne wakacje nie wybierają się obrońcy tytułu. Asseco Prokomowi daleko do mistrzowskiej formy, ale gdynianie i tak bez większych problemów wyeliminowali zespół Mariusza Karola. To akurat była formalność, bo akademicy walczyli w siódemkę. Gdynianie nie zdołali jednak zachować czystego konta.

- Można powiedzieć, że z widelcem na czołg nie da się wygrać wojny, chociaż my wygraliśmy jedną bitwę z Asseco Prokomem i to jest dla nas wielki sukces - powiedział rozgrywający AZS Igor Milicić.
W półfinale dojdzie do kolejnej wewnętrznej walki pomorskich ekip. Asseco Prokom Gdynia rywalizować będzie z Energą Czarnymi Słupsk. Na przeciwnika czekają koszykarze Trefla, bo w parze PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań jest remis 2-2.
W sobotę piąty mecz wyłoni ostatniego szczęśliwca, który powalczy o medale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki