Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorscy samorządowcy oglądali elektrownie atomowe w Europie

Anna Werońska
Uczestnicy wyprawy obejrzeli 11 elektrowni jądrowych w Europie
Uczestnicy wyprawy obejrzeli 11 elektrowni jądrowych w Europie fot. materiały prasowe
Byli mocno zaskoczeni, gdy zobaczyli plantacje wina i gospodarstwa rolne za płotem elektrowni jądrowych czy wielką chłodnię kominową w tle znajdującego się nad Loarą zamku Chambord. Ponad 50-osobowa grupa samorządowców, właścicieli pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych, strażaków i nauczycieli z gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa wybrała się w 10-dniową podróż po Europie.

To właśnie na terenie którejś z tych gmin ma powstać jedna z dwóch planowanych w Polsce elektrowni jądrowych.
Gdy zostali zaproszeni przez PGE Energia Jądrowa na wyjazd studyjny, nie kryli, że ta inwestycja rodzi wśród nich sporo obaw.
- Boimy się, że elektrownia odstraszy nam turystów, chcemy na własne oczy zobaczyć, jak to działa w innych państwach - mówili podczas pierwszego dnia wycieczki.

Przejechali ponad 5 tys. km, by zobaczyć 11 elektrowni jądrowych w Niemczech, Szwajcarii (Beznau), Francji (m.in. Saint-Laurent i Dampierre) i Belgii (Huy) oraz składowisko odpadów radioaktywnych w Holandii i znajdujące się przy nich centra informacyjne.

Po tygodniu większość z nich przyznała, że atom nie jest taki straszny, jak go malują, a gminie może przynieść dodatkowe dochody z podatków.

Pojawiły się jednak kolejne znaki zapytania, bo choć energia jądrowa przestała się kojarzyć wyłącznie z Czarnobylem, nie do końca rozwiązanym jeszcze w globalnej skali problemem są odpady radioaktywne. - Przyzwyczailiśmy się do życia w pobliżu elektrowni i nie boimy się jej, ale problem zużytego paliwa i odpadów nie jest jeszcze rozwiązany. Można oczywiście chcieć się wycofać z energii jądrowej, ale czy to jest rozwiązanie? Chyba lepiej nie przestawać wiosłować w połowie jeziora, tylko szukać rozwiązań - mówiła podczas spotkania z polską grupą Micheline Hugon, która z mężem mieszka w Belgii, tuż obok jedynej w Europie elektrowni jądrowej położonej w mieście.

Z kolei Jean Pleyers, szef ds. kontaktu w GDF Suez w elektrowni w Huy, radził: - Domagajcie się jeszcze większej transparentności, organizujcie komitety do pośredniczenia między wami a elektrownią, przyglądajcie się, jakie kompetencje mają organizacje bezpieczeństwa, zaproście do siebie osoby z zagranicy, które znają się na energetyce jądrowej, a ostateczną decyzję rozważcie w swoich sercach.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki