Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorscy nauczyciele chcą podwyżek. Związkowcy grożą protestami

Anna Mizera-Nowicka
Dariusz Gdesz/ dziennikwroclawski.pl
Z pierwszym dzwonkiem pomorscy nauczyciele zapowiadają walkę o podwyżkę swoich pensji. Reprezentujący ich związkowcy grożą protestami. Tymczasem, resort edukacji nie pozostawia złudzeń - w 2015 r. nie ma planów związanych z podwyższeniem pensji tej grupy zawodowej.

- Zwiększa się zakres obowiązków nauczycieli, a ich zarobki stoją w miejscu. To sytuacja nie do przyjęcia - mówi Wojciech Książek, przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania w gdańskiej Solidarności. - Podwyżek nie było od 2012 r. Byłem przekonany, że w roku wyborczym zostaną w końcu przyznane. Ale od rządu dochodzą do nas informacje, że wyższych płac nie będzie nawet do 2017 roku!

Związkowcy domagają się więc spotkania z minister Joanną Kluzik-Rostkowską.

- Jeśli do 15 września MEN nic nie zrobi, podejmiemy kolejne kroki. Może dojść do potężnego konfliktu, bo już napięcie wśród nauczycieli jest ogromne.

Z informacji, jakie przekazał nam rzecznik prasowy MEN, wynika jednak, że zarówno ze spotkaniem, jak i z podwyżkami, może być ciężko. - Minister edukacji narodowej chce się spotkać ze związkowcami. Trudno jednak teraz wskazać konkretny termin, choćby z powodu obowiązków związanych ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego - mówi Joanna Dębek. I dodaje: - W 2015 r. nie planuje się wzrostu wynagrodzeń nauczycieli.

Resort edukacji tłumaczy bowiem, że zarobki tej grupy zawodowej sukcesywnie rosły w latach 2008-2012 - najpierw o 10 proc., potem dwukrotnie o 5 proc., dwukrotnie o 7 proc. i na koniec o 3,8 proc. - Kolejnym priorytetem na najbliższe lata będzie wzrost wynagrodzeń pracowników publicznych szkół wyższych, tak aby w latach 2013-2015 osiągnął on 30 proc. - informuje rzecznik MEN.

Z takim rozwiązaniem nie chcą się zgodzić związkowcy. Tłumaczą, że dziś nauczyciel, który zaczyna pracę, otrzymuje średnio niespełna 2,3 tys. zł brutto, a taki, który pracuje nawet kilkadziesiąt lat 3,1 tys. brutto. - "Na rękę" to są żenująco niskie kwoty. To brak szacunku dla nauczycieli - ocenia Wojciech Książek. - Zresztą problem dotyczy też pracowników administracji i obsługi szkoły, którzy często zarabiają na granicy płacy minimalnej.

Tymczasem, samorządowcy z Gdańska zastrzegają, że u nich pracownicy szkół nie powinni strajkować. Dlaczego w opinii Wojciecha Książka - Gdańsk to chlubny wyjątek na Pomorzu - CZYTAJ więcej na ten temat w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 28.08.2014 r. albo w e-wydaniu gazety

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki