Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomocne cztery łapy

Piotr Weltrowski
Czy psi ratownicy pojawią się w przyszłym sezonie na sopockiej plaży?
Czy psi ratownicy pojawią się w przyszłym sezonie na sopockiej plaży? Grzegorz Mehring
Potrafią ratować nawet dwie tonące osoby jednocześnie, skaczą z rozpędzonej motorówki, aby udzielić pomocy, a samodzielne ciągnięcie ważącej dwie tony łodzi to dla nich żaden problem. Czy psi ratownicy, bo o nich mowa, pojawią się w przyszłym sezonie na sopockiej plaży?

Wczoraj do takiego pomysłu sopockich ratowników próbowali przekonać członkowie stowarzyszenia Terranova, organizując specjalny pokaz.

Psy, przede wszystkim nowofunlandy i labradory, szkoli się od małego. Najpierw jest to zwykła zabawa. Szczeniaki oswaja się z wodą, nagradzając każdy poczyniony przez nie postęp. Starsze psy zaczynają wykonywać coraz trudniejsze zadania. Holują deski do pływania, ciągną większe obiekty, w końcu ratują ludzi.

- Niestety, wyszkolenie psa to koszt kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tys. zł oraz kilka lat ciężkiej pracy - przyznaje Anna Malitka-Babik, koordynator programu "Pomóżmy razem", który ma na celu uświadamianie zalet wykorzystania czworonogów w ratownictwie wodnym.

Zdaniem ratowników WOPR, którzy na co dzień pracują z psami, inwestycja jednak opłaca się. - U nas psy sprawdzają się doskonale. Patrolujemy Odrę, jest bardzo dużo sytuacji, kiedy spotykamy wywrócone żaglówki, kajaki, do akcji może iść ratownik z psem i uratować nawet kilka osób naraz - mówi Magdalena Szewczyk-Dzido, kierownik sekcji grup ratowniczych dolnośląskiego WOPR. - Poza tym zwierzęta świetne są w prewencji.

Okazuje się także, iż psy potrafią... przywołać do porządku bardziej niezdyscyplinowanych miłośników wypoczynku nad wodą. - Kiedy ktoś pływa po szlaku żaglowym, w miejscu, gdzie jest to niedozwolone, wystarczy, że pies poszczeka i taka osoba wychodzi z wody - dodaje z uśmiechem Szewczyk-Dzido.
Czy jednak argumenty takie wystarczą, aby przekonać sopockich ratowników i włodarzy miasta do tego, by psy pojawiły się w kurorcie w przyszłym roku na stałe i pomagały strzec zapełnionych plaż?

- Zobaczymy - tajemniczo odpowiada Kazimierz Zalewski, kierownik sopockiej plaży.
Nieoficjalnie mówi się jednak, iż taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Co ciekawe, największą przeszkodą mogą być nie tyle koszty przedsięwzięcia, co trudności natury obiektywnej, mianowicie morskie fale, które zdecydowanie utrudniają pracę zwierzętom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki