Pomnik poświęcony bytowskim Żydom. Literki odpadają, czy ktoś je wyrywa?

Osiem lat temu przy ul. Młyńskiej w Bytowie odbyło się oficjalne odsłonięcie pomnika poświęconego bytowskim Żydom - dokładnie w 75. rocznicę zniszczenia miejscowej synagogi. Realizacją projektu zajmował się Komitet Upamiętnienia Społeczności Żydowskiej Ziemi Bytowskiej, który miał na celu przypominanie o mieszkającej tutaj żydowskiej mniejszości, współtworzącej wielokulturowy obraz przedwojennego Bytowa. W mieście o takiej inicjatywie mówiono od wielu lat. Bezpośrednim impulsem do powołania komitetu stało się odkrycie macew przy okazji przebudowy ulicy Wery.
Pracami Komitetu przewodniczył prof. Cezary Obracht-Prondzyński, który wówczas przed obeliskiem wygłosił krótką informację na temat inicjatywy i przebiegu powstawania pomnika. Autorem projektu pomnika jest Krzysztof Bogusławski, który na obelisku umieścił tablicę z napisem „Pamięci Społeczności Żydowskiej Ziemi Bytowskiej” w trzech językach - polskim, niemieckim i angielskim.

Pamięć jest ważna

Pomnik przypomina o mieszkającej tu przed laty społeczności żydowskiej. Jednak jak zauważa czytelnik, pamięć to jedno, a dbanie o to miejsce to drugie.

- Jakiś czas temu podczas spaceru zauważyliśmy z córką, że brakuje kilku literek w miejscu pamięci dokumentującej istnienie przedwojennej społeczności żydowskiej w Bytowie – wyjaśnia Marcin Chmielewski, miłośnik Bytowa. - Ich losy znane są nam wszystkim. Inicjatywa upamiętnienia ofiar faszyzmu jest szczytna, ale należy pamiętać i dbać o estetykę miejsc pamięci.
Mateusz Oszmaniec, wiceburmistrz Bytowa zna sprawę.

- Co roku mamy ten sam problem – wyjaśnia. – Wykonawca systematycznie przykleja literki, niestety, po jakimś czasie ich nie ma. Zastanawiamy się nawet, czy ktoś celowo ich nie odkleja. Z pewnością przemyślimy w jaki sposób je zamontować, aby do tego problemu nie dochodziło.