Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półwysep Helski: Właściciele kempingów stracą umowy na dzierżawę?

Łukasz Kłos
Żółta linia pokazuje, gdzie przebiegał brzeg w 2002 r. Fioletowa pokazuje stan z 2008 r. Obecnie brzeg jeszcze bardziej wchodzi w morze
Żółta linia pokazuje, gdzie przebiegał brzeg w 2002 r. Fioletowa pokazuje stan z 2008 r. Obecnie brzeg jeszcze bardziej wchodzi w morze RDOŚ
Niewykluczone, że samorząd Władysławowa rozwiąże umowy z niektórymi dzierżawcami, którzy prowadzą kempingi wzdłuż półwyspu, na brzegu Zatoki Puckiej - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Na zlecenie magistratu przygotowano także ekspertyzę wskazującą możliwości oraz ewentualne skutki rozwiązania długoletnich umów dzierżawy, wiążących gminę z przedsiębiorcami turystycznymi.

Z naszych informacji wynika, że w najbliższym czasie ma powstać kolejna opinia prawna. Wszystko po to, by maksymalnie "zabezpieczyć się", gdyby władze gminy zdecydowały się na tak drastyczny krok.

Które kempingi muszą liczyć się z możliwością przedterminowego zakończenia współpracy z samorządem? Na odcinku między Władysławowem a Chałupami znajduje się kilka ośrodków. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ma zastrzeżenia do działalności sześciu z nich. Z kolei Urząd Morski w Gdyni "na celownik" wziął dwa z nich.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Jeżeli nieoficjalne doniesienia potwierdzą się, to niektórym ośrodkom niemalże dosłownie grunt usunie się spod nóg. Tracąc prawo do gospodarowania gminnym terenem, będą musiały albo przeprowadzić się w inne miejsce, a jeśli takiego nie znajdą, to pozostanie im... zwinąć interes. To jednak rozwiązanie ostateczne i zarezerwowane na wypadek fiaska rozmów.

Ośrodki kempingowe muszą w najbliższym czasie liczyć się ze wzmożonymi kontrolami magistratu. Urzędnicy po pierwsze będą mieli za zadanie przeliczyć, ile przyczep kempingowych znajduje się w poszczególnych ośrodkach. Z jednej strony chodzi o sprawdzenie, czy przedsiębiorcy przestrzegają limitów zagęszczenia przyczep zapisanych w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Z drugiej, ma to być podstawa do weryfikacji opłat klimatycznych, które pobierane są od każdego gościa.

- To konieczne, gdyż dochodzą do nas informacje, że opłaty są dosyć niskie, a przyczep kempingowych jest zdecydowanie więcej - mówi burmistrz Władysławowa, Grażyna Cern.

Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy, w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej trwają przygotowania do "podliczenia" kempingowców za korzystanie z gruntów należących do Skarbu Państwa.

- Sprawa tzw. nadsypywania odzatokowego brzegu Półwyspu Helskiego w kontekście [uzyskania bezumownych - dop. red.] korzyści z własności Skarbu Państwa jest obecnie analizowana pod kątem formalno-prawnym - informuje Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy resortu.
Chodzi o teren plaży i zatoki, który został zasypany, a następnie - jak wynika z ustaleń podległego mu Urzędu Morskiego w Gdyni - był wykorzystywany przez kempingowców bez żadnej umowy. W myśl prostej zasady - zarabiasz na tym, czym masz prawo gospodarować - wszystkie obiekty turystyczne powinny stać albo na gruntach prywatnych, albo na działkach publicznych, ale np. wydzierżawionych. Według inspektorów z gdyńskiego urzędu przynajmniej dwa ośrodki - Polaris i Solar - nie tylko zasypały państwowy teren, ale w dodatku prowadziły na nim działalność gospodarczą. Zlecone przez Urząd Morski badania geodezyjne miały wykazać, że między Władysławowem a Chałupami przybyło 6,2 ha (szacunki innych urzędów mówią nawet o kilkunastu hektarach). Na nielegalnie usypanym lądzie stały (i stoją nadal) nie tylko przyczepy kempingowe, ale też domki holenderskie i wiaty na sprzęt sportowy. Jak pokazują zdjęcia wykonane z lotu ptaka, na tym odcinku przyczepy potrafią stać dosłownie kilka metrów od morskich fal.

Tymczasem między działkami a wodami zatoki powinien zostać niezagospodarowany pas brzegu. To teren publiczny, własność Skarbu Państwa, podobnie jak i wody Zatoki Puckiej. Każdy może rozłożyć koc na publicznym piasku, tak samo jak każdy może do woli kąpać się w publicznym Bałtyku. Kto jednak chciałby na gruntach Skarbu Państwa zarobić albo w inny sposób wykorzystać je do swojej działalności komercyjnej, potrzebuje zgody (umowy) zarządcy - w tym przypadku Urzędu Morskiego w Gdyni.

ROZMOWA Z BURMISTRZ WŁADYSŁAWOWA

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej informuje jednak, że żaden "prywaciarz" nie ma prawa do dysponowania tym brzegiem.

- Tereny przyległe do Zatoki Gdańskiej [w tym Zatoki Puckiej - dop. red.], na których odbywa się "nadsypywanie", są własnością Skarbu Państwa i nie są przedmiotem żadnej umowy - podkreśla rzecznik ministerstwa.

Urząd Morski w Gdyni przez lata jednak przymykał oko na ekspansywność kempingowców. Choć jego dyrekcja zapewnia, że zdarzały się sprawy kończące się mandatami, to kary te nie odniosły jednak skutku. Na nielegalnie usypanym lądzie wciąż stały obiekty turystyczne. Jeszcze przed tygodniem przyczepy kempingowe i letniskowe domki zajmowały "gratisową" część brzegu.

- Jeden mandat wystawiony przed sezonem nie załatwia sprawy - twierdzi Jarosław Jaszewski, kierownik Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. - Mandaty trzeba wystawiać do skutku, aż osoby przestaną łamać prawo. Wiem, że to nie jest przyjemne zadanie, ale skoro Urzędowi Morskiemu przydzielono takie uprawnienia, to ma obowiązek je wykorzystywać. Uprawnienia mandatowe parki krajobrazowe straciły kilkanaście lat temu - zauważa.

Nad słabością parków ubolewa także Mieczysław Struk, marszałek województwa (parki krajobrazowe są zarządzane przez samorząd wojewódzki).
- W uchwale pomorskiego Sejmiku przyjęto wiele zakazów, ale nie zapewniono "twardych kompetencji", pozwalających je egzekwować - twierdzi szef pomorskiego samorządu.

Kliknij, weź udział w ankiecie i wygraj iPada!
Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki