Półwysep Helski: Na ścieżce rowerowej już można jeździć... rowerem

Przypomnijmy, na trasie rowerowej, która opasuje zatokę od Pucka po Hel, był odcinek, po którym legalnie nie wolno było się poruszać cyklistom. Chodzi o fragment na alei Żeglarzy, na wysokości bramy wjazdowej do Harcerskiego Ośrodka Morskiego, gdzie ustawiono znak "zakaz ruchu". A kilka lat wcześniej poprowadzono tędy trasę dla rowerzystów. I każdy, kto tędy jechał od strony Władysławowa i chciałby sztywno trzymać się przepisów, musiałby przed znakiem zsiąść z roweru.

- Inaczej funkcjonariusz, który rygorystycznie trzymałby się litery prawa, obligatoryjnie ukarałby rowerzystę pięcioma punktami karnymi i mógłby dołożyć mandat do pół tysiąca złotych - wylicza asp. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pucku.

Puck: Kary za wjazd na ścieżkę dla rowerów

Zakaz był sporym problemem, bo jak pokazują puckie doświadczenia, turyści, którzy nad zatoką spędzają wakacje, zwracają baczną uwagę na znaki. Tak było np. kilka lat temu, gdy na molo ktoś dla hecy odwrócił znak zakazu wstępu dla pieszych. Zobaczyli go niemieccy letnicy i stanęli przed dylematem - iść dalej czy zastosować się do znaku.

Teraz na ścieżce rowerowej już nikt takich kłopotów mieć nie powinien. Bo wprawdzie zakaz ruchu między dwoma puckimi portami nadal obowiązuje, ale znak uzupełniono. Na alei Żeglarzy pod znakiem zawisła tabliczka z adnotacją "Nie dotyczy rowerzystów".
- Po dwóch dniach wszystko już grało - zapewnia wiceburmistrz.

Pod naszym artykułem na www.puck.naszemiasto.pl, w którym opisaliśmy absurdalną sytuację na słynnej trasie rowerowej, mieszkańcy wpisywali też inne miejsca, gdzie przydałaby się kontrola urzędników.

W Urzędzie Miasta przyznają, że to dobry czas na zgłaszanie uwag. Bo trwa rewitalizacja starówki, a radni z komisji gospodarki komunalnej wykorzystują ten czas na opracowywanie koncepcji ruchu w mieście. - Można więc zgłaszać swoje uwagi - zachęca wiceburmistrz Dettlaff.