Nikt nie zakładał, że nasze zawodniczki w Ankarze ograją Rosjanki, ale Polki pokazały się w tym meczu z bardzo dobrej strony. Dały z siebie wszystko. Prowadziły 2:0 i zanosiło się na sensacyjne rozstrzygnięcie. Trzy kolejne partie należały jednak do faworyzowanej Sbornej. Nie ma co spuszczać głów, bo w kontekście walki o igrzyska olimpijskie nadal istotne są spotkania w grupie z Belgijkami (we wtorek o godz. 15.30 - transmisja w TVP Sport) oraz Włoszkami (czwartek o godz. 18.30 - TVP Sport).
Debiutancki mecz na turnieju kwalifikacyjnym w stolicy Turcji rozpoczął się niczym sen. Oto Polki, które wciąż próbują sobie przypomnieć, jak to jest grać o najwyższe trofea, zupełnie zaskoczyły faworyzowane Rosjanki. Sborna prowadzona przez Jurija Mariczewa najwyraźniej chciała „na stojąco” zaliczyć to spotkanie. Biało-czerwone szybko wybiły jej to jednak z głowy.
Nasze siatkarki grały koncertowo. Katarzyna Skowrońska-Dolata imponowała w ataku. Ważne punkty dorzucała Aleksandra Jagieło. Anna Werblińska była niezwykle mocnym punktem w polu zagrywki. Polki rzadko myliły się też w obronie. Za nic miały zawsze groźny blok Rosjanek. Po prostu mało było elementów, o które w grze naszych reprezentantek można by się przyczepić.
Ten znakomity trans, w jaki wprowadziły się Polki trwał aż do trzeciego seta. Wówczas inicjatywę zaczęły odzyskiwać siatkarki Mariczewa. Szczęście zaczęło się do nich uśmiechać, zaczęło im wychodzić niemal wszystko. A kiedy prowadziły już 20:15, to wydawało się, że pora zapomnieć o tym secie. Nasze zawodniczki jeszcze raz pokazały jednak wolę walki i przyciskając rywalki wyszły na prowadzenie 22:21! W tym momencie wydawało się, że zagrają na nosie niemal wszystkim, a szczególnie bukmacherom, którzy przed meczem ustalili ponad 6-krotność stawki za wygraną biało-czerwonych.
Sborna udowodniła jednak, że jest silna psychicznie i... rosyjskie siatkarki zdobyły cztery kolejne punkty z rzędu. Ba, w następnej odsłonie zmiotły Polki z parkietu, bo w pewnym momencie prowadziły z naszymi reprezentantkami aż 24:9!
Po dwóch godzinach gry okazało się więc, że wszystko trzeba zaczynać od nowa, a zwycięzcę wyłoni tie-break. A tutaj ponownie było falowanie. Biało-czerwone zaliczyły świetną serię, po której wyszły na prowadzenie 10:9. Przegrały jednak sześć kolejnych piłek i cały mecz 2:3.
Polska - Rosja 2:3 (25:19, 25:18, 22:25, 14:25, 10:15)
Polska: Wołosz 2, Skowrońska-Dolata 20, Werblińska 13, Polańska 7, Pycia 6, Jagieło 7, Maj-Erwardt (libero) oraz Kurnikowska 3, Tomsia 1, Bełcik 1, Grejman.
Rosja: Szczerbań 14, Obmoczajewa 12, Kosanienko 1, Fetisowa 1, Koszeliewa 16, Zariażko 5, Małowa (libero) oraz Jeżowa (libero), Starcewa, Małych 1, Ljubuszkina 3, Sokołowa 3, Hodunowa 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?