Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska portrecistka brytyjskiej królowej - Barbara Kaczmarowska-Hamilton

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
Barbara Kaczmarowska-Hamilton podczas pracy przy jednym ze swoich najsłynniejszych obrazów - portretem Królowej Matki
Barbara Kaczmarowska-Hamilton podczas pracy przy jednym ze swoich najsłynniejszych obrazów - portretem Królowej Matki arch. prywatne
Barbara Kaczmarowska-Hamilton, znana portrecistka, malarka arystokracji, rodziny królewskiej i sławnych osób, urodziła się w Sopocie. Chodziła do gdańskiej Jedynki, potem ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku w roku 1973. Królowało wówczas malarstwo abstrakcyjne, a portret był trochę zapomniany.

Namalowała m.in. księżniczkę Annę, księżną Yorku (Fergie) z córkami, księcia Michała z Kentu, księżnę Dianę, premiera Winstona Churchilla i wiele znanych osób. Wśród portretowanych byli również ludzie sztuki i literatury, m.in. Alberto Moravia, ale najsłynniejsze są pastelowe portrety Królowej Matki i Elżbiety II.

Kuzyn królowej

Pierwszy portret członka rodziny królewskiej, jaki namalowała, przedstawia księcia Michała z Kentu, kuzyna królowej Elżbiety II.

- Zobaczył w gazecie portret rosyjskiego księcia George’a Vasilchikova mojego autorstwa, a znał i bardzo lubił księcia. Incognito zjawił się w Ognisku Polskim przy Exhibition Road, w którym miałam swoją wystawę - wspomina Barbara Kaczmarowska-Hamilton. - Następnego dnia zatelefonował jego sekretarz i zamówił portret księcia w stroju masońskim. Obraz został wydrukowany na kartce świątecznej z życzeniami, książę rozesłał go do znajomych i... posypały się zamówienia.

Królowa Matka

- Nie jestem nadwornym malarzem rodziny królewskiej - zapewnia Barbara Hamilton - choć 6 maja miałam honor malować królową Elżbietę II w zamku Windsor, a też 10 lat temu Królową Matkę w jej londyńskim domu Clarence House. Tak się zdarzyło, że rodzina mojego męża ma posiadłość na północy Szkocji, obok Castle of Mey, zamku Królowej Matki, w którym tradycyjnie wypoczywała ona w sierpniu. Również co roku rodzina mojego męża spędza sierpień na łowieniu homarów czy na polowaniu na przepiórki i zawsze jest zapraszana na drinks party. Na jednym z takich przyjęć Królowa Matka powiedziała mi, że w czasie wojny polski żołnierz podarował jej małą statuetkę Madonny, którą trzyma zawsze przy łóżku w swojej sypialni.

Barbara Hamilton namalowała królową dla Instytutu Sikorskiego w Londynie i tam można zobaczyć ten portret.

Kiedy obraz powstawał, Królowa Matka miała 101 lat.

Różowa suknia

Z okazji Platynowego Jubileuszu królowej Elżbiety II Barbara Kaczmarowska-Hamilton otrzymała zaproszenie do zamku Windsor.

- Kiedy ustalono datę naszego przyjazdu do zamku Windsor, pojechałam tam z mężem, aby zobaczyć pokój, w którym będę malowała królową - opowiada artystka. - Czekała już na nas sekretarka królowej, osoba, która pilnuje kalendarza wydarzeń, wszystkich zobowiązań monarchini. Apartament, gdzie miała odbyć się sesja, był zachwycający, w złotych ramach wspaniałe obrazy, cudowna porcelana i piękny widok na ogród. Kiedy mój mąż usiadł na fotelu - bo sprawdzałam, jakie jest światło - przyszła garderobiana i zapytała, jaki bym wybrała kolor sukni? Powiedziałam, że różowy.

Wyznaczono datę malowania za tydzień.

- Przyjechaliśmy z mężem o godzinie jedenastej, a o godzinie dwunastej miało rozpocząć się portretowanie. Garderobiana przyniosła różową sukienkę i zapytała czy mi się podoba? To była bardzo ładna klasyczna sukienka idealna do portretu. Pokazała mi trzy broszki diamentowe z perłami, wybrałam podobną do tej, którą namalowałam na portrecie Królowej Matki. Kiedy weszła Królowa Elżbieta II, oboje zostaliśmy jej przedstawieni, stryj mojego męża Ian Hamilton był znanym generałem (dowodził słynną bitwą pod Galipoli). Królowa przywitała się z nami. To było wzruszające. Była dość drobna i bardzo ładnie wyglądała w tej różowej sukience. Była w doskonałej formie, uśmiechnięta. Poznaliśmy kilka osób z jej otoczenia. Dyrektor zamku z Edynburgu, Alistair Bruce, wkrótce zabrał mojego męża do innego pokoju.

Pięknie namalować ręce

Miałam do wyboru tylko rysować królową, albo prowadzić konwersację. Naturalnie, pomyślałam, że szkoda by było taką okazję stracić, więc rozmawiałyśmy. Królowa była niesłychanie urocza, uśmiechnięta, ożywiona. Powiedziałam: „Niektórzy malarze bardzo źle malują ręce Waszej Wysokości”. Przyniosłam ze sobą książkę „Royal Society of Portrait PAINTWRS”. Elżbieta II poprosiła swoją asystentkę, palcem wskazała jeden z obrazów, powiedziała: „Spójrz na ten portret w żółtej sukience. To nie są moje ręce” i zrobiła skwaszoną minę.

Ponieważ jestem portrecistką, wiem, że każdy chce wyglądać jak najlepiej. Może być pięknie namalowane tło ze wspaniałym widokiem i cudowny strój z detalami, ale jeżeli twarz ma zły, nieprzyjemny wyraz, to na ogół portret się nie podoba.

Dlatego portretowane osoby staram się przedstawić tak, jak one chciałyby się widzieć: młodsze, piękniejsze, odrobinę szczuplejsze. W najkorzystniejszym ujęciu, w najpiękniejszym stroju.

- Portret Elżbiety II to była jedna sesja, ale zrobiłam dużo fotografii - mówi. - Potem obraz wykańczałam w londyńskim studio w South Kensington.

Portret był przeznaczony do Muzeum Sikorskiego w Londynie. Datę prezentacji wyznaczono na 29 lipca. Zanim to nastąpiło, artystka dostała wiadomość, że wernisaż się nie odbędzie, bo królowej tak bardzo spodobał się portret, że chce go mieć u siebie na zamku w Windsorze.

- W swoim studio znalazłam wspaniałą złotą ramę - opowiada Barbara Kaczmarowska-Hamilton - zawiozłam ją szybko do mojego ramiarza, który powiedział, że jak wypiję kawę w kawiarence niedaleko jego pracowni, to on szybko ten portret, na poczekaniu, oprawi. Kiedy to zrobił, pojechałam do Buckingham Palace. Do obrazu dołączyłam list, że jest on prezentem ode mnie i od wszystkich Polaków, którym Anglia dała dom po wojnie i jest to kraj, który bardzo pokochaliśmy.

O malowaniu

- Maluję suchymi pastelami, rozprowadzam je palcami na papierze. To stara technika i moja ulubiona. Używał jej już Leonardo da Vinci. Była popularna w XVIII wieku. Każdy szanujący się zamek we Francji miał komnatę pasteli. Malarstwo jest przyjemnością, nie tylko dla tych, co oglądają obrazy, ale także dla tych, którzy malują. Winston Churchill po całej swojej karierze politycznej i literackiej też zasiadł przed sztalugą i malował do końca życia.

Zza żelaznej kurtyny

Podczas swojej pracy spotkała wielu ciekawych ludzi ze świat polityki i kultury, takich jak np. Michelangelo Antonioni.

- Na jakimś przyjęciu poznałam Alberto Moravię, zapytałam natychmiast, czy mogę namalować jego portret. Byłam z Polski, to stanowiło wtedy rzadkość, ktoś zza „żelaznej kurtyny”, z komunistycznego kraju, więc zgodził się. Moravia był zabawny, cały czas zadawał mi pytania. Pytał o Polskę, o moje życie prywatne, a ja rysowałam, rysowałam... W końcu zdenerwowałam się i powiedziałam „Jak cały czas rozmawiasz, to ja nie mogę rysować”, na co Moravia odpowiedział zirytowany: „Ty jesteś malarką, masz swoją przyjemność, ja jestem pisarzem i też chcę mieć swoją przyjemność”.

O pamięci

- Pytają mnie często „dlaczego chcemy mieć portret, jeżeli można zrobić zdjęcie?” - mówi malarka. - Fotografia chwyta tylko jeden moment, a portret może być esencją osobowości. To nie jest jedynie szybka migawka. Uważam, że portret powinien ukazywać człowieka w taki sposób, w jaki on sam chciałby, żeby go pamiętano w przyszłości, wydobyć jego pozytywne cechy, a nie jakiś okropny grymas. Domy w Szkocji czy Anglii są pełne portretów przodków, a przecież nasze pokolenie nie jest gorsze. Też powinniśmy zostawić po sobie portrety dla przyszłych pokoleń. Chciałabym, aby piękna sztuka portretowania przetrwała. Dlatego między innymi przed jedenastoma laty założyłam Fundację Renesans Portretu.

- Uważam, że trzeba dziecku umożliwiać kontakt ze sztuką, zachęcać do kreatywności - mówi. - W Brzesku koło Krakowa i w Anglii organizujemy dla maluchów konkursy na portrety matek. Powstają oryginalne, wspaniałe dzieła. Ta fundacja ma za zadanie inspirować dzieci do malowania portretów.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki