- Przeciwnik był najmocniejszy. Wcześniej graliśmy z dużo słabszymi. Niemcy to w dalszym ciągu europejska czołówka. Wygrywamy 3:0 i wybieramy się w podróż do Lublany. Byliśmy faworytem przed tym meczem. Plan został wykonany. Teraz czeka nas Słowenia, a za parę dni Paryż - mówił po meczu z przekonaniem Mateusz Bieniek.