Pojedynek Trefla z Polskim Cukrem Toruń miał dość dziwny przebieg. Sopocianie fatalnie rozpoczęli ten mecz, pierwszą kwartę przegrywając 11:30. Potem zaliczyli dobre 20 minut i przed ostatnią kwartą przegrywali 55:62, utrzymywali więc kontakt z faworyzowanym rywalem. Skończyli jednak jeszcze gorzej niż zaczęli, bo w ostatniej części spotkania zostali rozbici, przegrywając ją 4:20. Cały mecz przegrali 59:82. To tak naprawdę pierwsze w tym sezonie spotkanie, po którym można zganić koszykarzy Trefla, chociaż z krytyką przesadzać nie można. Polski Cukier na starcie sezonu wygląda najlepiej w całej ligowej stawce, a nie tak dawno rozbił 86:64 Rosę Radom, wicemistrza Polski.
Wracając do Trefla, spotkaniem z Polskim Cukrem zakończył on zabójczą serię na początku sezonu. Wcześniej mierzył się ze Stelmetem Zielona Góra, Stalą Ostrów Wlkp. i Rosą. W żadnym z tych czterech starć nie był faworytem, tymczasem zakończył tę serię z bilansem 2:2, z którego można być zadowolonym.
W sopockiej ekipie powoli kreuje się grono liderów, składające się z Anthony’ego Irelanda (akurat w Toruniu zagrał słabo), Nikoli Markovicia i Artura Mielczarka. Wciąż pełni formy nie prezentuje natomiast Filip Dylewicz, za którym już od okresu przygotowawczego ciągną się problemy ze ścięgnem Achillesa. „Dylu” zresztą nie zagrał w Toruniu, co na pewno miało wpływ na przebieg meczu. Bo nawet nie będąc w pełni formy, swoim doświadczeniem pomaga drużynie i potrafi uspokoić grę. 37-latek nie zagra również z Kingiem. Wrócić ma na następny mecz, z Siarką Tarnobrzeg.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?