Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska kuchnia da się lubić! O wyższości naszych potraw nad egzotycznymi daniami

Martyna Misiewicz
Archiwum prywatne
Czy polska kuchnia jest gorsza niż innych nacji? Jak przekonać do niej Polaków? - Aleksandrę Dulną pasjonatkę polskiej kuchni, gotującą i piszącą - pyta Martyna Misiewicz.

Gotowanie jest Twoją pasją. Dlaczego zainteresowałaś się kuchnią polską, która nie jest specjalnie popularna?

- Od dzieciństwa fascynowały mnie polskie potrawy. Wszystko za sprawą mojej babci, u której w kuchni spędziłam dzieciństwo. Nauczyłam się nie tylko gotować, babcia zaszczepiła we mnie miłość do polskiej kuchni. Nasza kuchnia kusi smakiem i prostotą.

Co charakteryzowało kuchnię babci, że zechciałaś zaszczepić w Polakach miłość do naszych potraw?

- Babcia pochodzi z województwa poznańskiego. Jej kuchnia zgodnie ze stereotypem była bardzo oszczędna, co nie zawsze przekłada się na przygotowywane przeze mnie dania.

Na czym nie oszczędzasz?

- Korzystam tylko z dobrych polskich produktów. Z doświadczenia wiem, że nie warto oszczędzać na produktach. Muszą być one świeże i od sprawdzonych sprzedawców. Co prawda poszukiwanie odpowiedniego miejsca, gdzie kupuję produkty do moich dań, zajęło mi trochę czasu, ale teraz wiem, że było warto. Świadczą o tym opinie nie tylko moich bliskich, lecz i osób, dla których mam przyjemność gotować.

Obecnie dzielisz się z innymi swoimi przepisami. Można gdzieś spróbować Twoich dań?

- Nasze polskie dania są równie dobre, co obecnie bardzo modna np. chińszczyzna. Udowodniłam to podczas organizowania drobnych przyjęć, kiedy pracowałam w firmie farmaceutycznej. Osoby, które jadły mój sernik czy schab, same przyznawały, że kuchnia polska jest cudowna i chcą się nauczyć ją przygotowywać.

Drobne przyjęcia, które sama przygotowywałaś?

- Gotowanie jest moją absolutną pasją. Prawdopodobnie nikomu nie chciałoby się zagniatać i kleić samemu ponad 200 pierogów. Dla mnie była to chwila relaksu, czysta przyjemność. Jednak największą nagrodą były dla mnie pochwały osób, które próbowały moich dań. Dostawałam też wiele pytań, jak zrobić daną potrawę, której przygotowanie wbrew pozorom nie jest trudne ani czasochłonne.

Tak zrodził się pomysł dzielenia się swoimi przepisami?

- Byłam zdziwiona, gdy okazało się, że ludzie chcą dowiedzieć się najprostszych - moim zdaniem - rzeczy. Byłam przekonana, że Polacy wiedzą, jak zrobić na przykład prawdziwą pomidorową. Okazało się jednak, że nie są to prawdy oczywiste. Piszę o tym, jak upiec sernik lub co zrobić, żeby mięso nie było za suche. A jak to zrobić? Cała tajemnica tkwi we wcześniejszym przygotowaniu mięsa przed pieczeniem. Schab czy wołowinę należy wcześniej obsmażyć, żeby zamknąć pory - dzięki temu podczas pieczenia nie stracą zawartych w sobie soków.

Patrząc na zdjęcia dołączone do Twoich przepisów, aż chce się jeść. Fotografie również robisz sama?

- Nie, zdjęcia robi ktoś inny, ale też pasjonat taki jak ja, mój kolega Mateusz Kuropacki. Wzajemnie wymieniamy się doświadczeniami. Ja gotuję, a on robi zdjęcia.

Gotowanie może stać się przepisem na biznes?

Oczywiście, ale nie dla mnie. W przygotowanie potraw wkładam zbyt dużo serca i nie wiem, czy mogłabym pogodzić pasję z biznesem. Jako zodiakalny Skorpion umiałabym pokierować restauracją, lecz pewnie nie byłabym w stanie podać moi klientom czegoś, co było przygotowane dzień wcześniej.

Martyna Misiewicz

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki