Trener Jerzy Brzęczek zdecydował się na kilka zmian w składzie po przegranym meczu z Włochami. Wcześniej już było jasne, że w bramce stanie Łukasz Fabiański, bo selekcjoner wymyślił rotację na tej pozycji. Ponadto w podstawowym składzie pojawili się Tomasz Kędziora, Mateusz Klich, Piotr Zieliński i Przemysław Płacheta. Co dziwne, miejsca w składzie nie stracił Arkadiusz Reca, który w Italii zagrał katastrofalnie.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie WAGs. Piękne i niesamowite partnerki polskich piłkarzy ZDJĘCIA
Mecz zaczął się bardzo dobrze dla naszej reprezentacji, bo już w 5 minucie akcję rozpoczął Zieliński, a dalej świetnym podaniem popisał się Robert Lewandowski, a Kamil Jóźwiak przebiegł skrzydłem praktycznie pół boiska, w polu karnym ściął do środka i strzelił swojego pierwszego gola w barwach narodowych. To była naprawdę świetna akcja. Niestety, w wykonaniu Lewandowskiego to było bodajże jedyne udane zagranie w tym spotkaniu. Kapitan reprezentacji Polski, który ostatnio wyjaśniał nieporozumienia z selekcjonerem po meczu w Italii, na drugą połowę już nie wyszedł. Nie ma tu jednak żadnych podtekstów tylko takie były ustalenia z Lewandowskim, że ten zagra tylko w pierwszej połowie.
Po objęciu prowadzenia przez Polaków to rywale przejęli inicjatywę i dyktowali warunki gry na boisku. Holendrzy dominowali i mieli sytuacje, ale ze szczęściem i wyczuciem bronił Łukasz Fabiański. Tak było choćby w sytuacji, kiedy Memphis Depay wygrał w polu karnym pojedynek z Janem Bednarkiem, ale Fabiański sobie poradził z tą sytuacją. Nasi piłkarze mieli jeszcze jedną dobrą akcję, kiedy wyróżniający się Płacheta pognał prawym skrzydłem i z ostrego kąta strzelił w słupek.
CZYTAJ TAKŻE: Skoki narciarskie. Terminarz Pucharu Świata 2020/21. Gdzie oglądać? Kiedy inauguracja w Wiśle? Program
Na początku drugiej połowy to biało-czerwoni mieli okazję do podwyższenia wyniku, ale po podaniu Mateusza Klicha tym razem Płacheta posłał piłkę obok bramki. W rewanżu dobry strzał oddał Depay i znowu świetną obroną popisał się bramkarz naszej reprezentacji. W 76 minucie fatalnie zachował się Bednarek, który popchnął Georginio Wijnalduma, a Depay pewnie wykorzystał rzut karny. Pięć minut przed końcem spotkania, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Wijnaldum strzelił zwycięskiego gola dla Holendrów. Holendrzy ponownie okazali się za silni dla naszego zespołu, a druga połowa była znacznie słabsza. Niestety, nic nie wnieśli zmienny, a Krzysztof Piątek przegrał właśnie pojedynek główkowy z Wijnaldumem strzelającym drugiego gola. Przed naszą reprezentacją bardzo dużo pracy, a mecze z Włochami i Holendrami nie dają powodów do optymizmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?