Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy i ukraińscy pacjenci będą czekać w jednej kolejce do lekarza

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
123rf
Pełną gotowość udzielania medycznej pomocy chorym przybywającym z okupowanej Ukrainy deklaruje cała pomorska służba zdrowia. Aby jednak ukraińscy pacjenci mogli korzystać z niej na podobnych zasadach co pacjenci polscy, potrzebna jest specustawa. Przychodnie i szpitale liczą, że ukaże się ona lada dzień.

Polscy lekarze przyjmują Ukraińców, ale wskazują, że brakuje narzędzi prawnych, które pozwoliłyby im na bezproblemową i szeroką realizację świadczeń dla tej grupy pacjentów. Naczelna Rada Lekarska wraz z Izbą Gospodarczą „Farmacja Polska” apelują więc do rządzących o jak najszybsze wprowadzenie w życie systemowych rozwiązań, które dadzą im uprawnienia do świadczeń i leków refundowanych.

- Aktualnie jesteśmy w stanie przyjąć osoby z Ukrainy tak, jak pacjentów przyjezdnych, czyli udzielić im doraźnej pomocy lekarskiej - tłumaczy Andrzej Zapaśnik, szef Przychodni „BaltiMed” na gdańskiej Oruni. - Tymczasem niemała część z nich potrzebuje pomocy medycznej na stałe, czyli wpisania na listy zaopiniowanych u nas pacjentów.

Kto zapłaci?

Co prawa już kilka tygodni temu Narodowy Fundusz Zdrowia zapewniał, że zasady udzielania świadczeń medycznych u lekarzy rodzinnych, w poradniach specjalistycznych oraz w szpitalach będą dla obywateli Ukrainy przybyłych do Polski w związku z agresją militarną Rosji identyczne jak w przypadku polskich pacjentów, to jednak świadczeniodawcy nie do końca mu wierzą. Jak podkreśla prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja - brakuje konkretów. Zgodnie z interpretacją lekarskiego samorządu - obywatele Ukrainy mają możliwość realizacji polskiej recepty, ale tylko w pełnej odpłatności.

Część lekarzy pracujących w placówkach zakontraktowanych przez NFZ wypisuje pacjentom z Ukrainy recepty na leki refundowane, przyznaje jednak, że boi się, że za pięć, sześć lat płatnik zażąda zwrotu kosztów wypisanych lekarstw.

- Na ten moment osoby przybywające z Ukrainy nie są automatycznie uprawnione do świadczeń oraz leków refundowanych - potwierdza Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”. - Udało się do tej pory usystematyzować sprawę wystawiania recept, ale niestety są to recepty z pełną odpłatnością. Te kwestie ma uregulować specustawa, która według deklaracji Ministerstwa Zdrowia, będzie obowiązywała z datą wsteczną. Zanim jednak ustawa wejdzie w życie, uchodźcy, którzy bardzo często nie mają żadnych pieniędzy, nie będą w stanie ich zrealizować.

Bez rehabilitacji i sanatorium

Projekt ustawy reguluje także kwestię dostępu do opieki medycznej obywateli Ukrainy, których pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uważa się za legalny. Obejmuje ona świadczenia opieki zdrowotnej w takim samym zakresie i na takich samych zasadach na jakich korzystają z nich polscy pacjenci objęci obowiązkowym lub dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym - z wyjątkiem rehabilitacji leczniczej i leczenia uzdrowiskowego. Rozliczać i płacić za nie będzie NFZ, nie obciąży to jednak jego budżetu. Jak zapewnia na portalu „Rynku zdrowia” prezes NFZ Filip Nowak - specustawa daje gwarancję finansowania tych świadczeń z budżetu państwa. Jest więc to identyczny i sprawdzony mechanizm, jak przy walce z epidemią COVID-19. Budżet NFZ nie zostanie obciążony tymi wydatkami, zatem nie ucierpi na tym polski pacjent.

Dr Andrzej Zapaśnik, szef Przychodni BaltiMed na gdańskiej Oruni, współautor projektu reformy Podstawowej Opieki Zdrowotnej z „Porozumienia Zielonogórskiego” uważa, że jedną z pilnych spraw, ale nie jedyną - jest właśnie uregulowanie przepisów dotyczących refundacji leków dla pacjentów z Ukrainy.

- Nie mamy jeszcze prawa do wystawiania recept na leki refundowane pacjentom z Ukrainy - wyjaśnia dr Zapaśnik. - Możemy im wystawiać tylko recepty na sto procent. Nie jest to dla nich korzystne, bo wielu uchodźców choruje przewlekle i musi na stałe przyjmować leki. A zapas, który ze sobą przywożą jest na ogół niewielki i muszą go szybko uzupełnić. Na zakup leków pełnopłatnych zwyczajnie nie mają pieniędzy. Drugą, równie pilną sprawą, jest uregulowanie ich prawa do refundacji innych świadczeń np. badań diagnostycznych. Dr Zapaśnik ma nadzieję, że gdy uchodźcy otrzymają numery PESEL lekarze będą mogli zapisać ich na swoje listy pacjentów i objąć stałą opieką.

Nie ulega wątpliwości, że cały system POZ czeka ogromne wyzwanie organizacyjne ponieważ z powodu olbrzymich kłopotów kadrowych ledwo radzi on sobie ze „swoimi” pacjentami a tu jeszcze ich przybędzie.

- Doraźnie pomóc się im da, opieka medyczna na stałe może być jednak problemem - przyznaje dr Zapaśnik. Ponadto pacjenci z Ukrainy będą musieli przyswoić sobie zasady funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej w Polsce, który różni się i to znacznie od ukraińskiego.

Tymczasem do biura Rzecznika Praw Pacjenta dzwonią poirytowani polscy pacjenci z pytaniem, czy to oznacza, że teraz uchodźcy w szpitalach i przez lekarzy będą traktowani priorytetowo.

- Za każdym razem uspokajamy ich, że tak nie będzie - odpowiada Bartłomiej Chmielowiec. - Liczą się wyłącznie względy medyczne, a nie obywatelstwo. Tak więc polscy i ukraińscy pacjenci będą czekać do lekarza w jednej kolejce.

Grozi nam kryzys lekowy?

Od kilku tygodni w aptekach systematycznie rośnie sprzedaż leków i to zarówno refundowanych, jak i leków OTC, materiałów opatrunkowych, środków spożywczych i leków o statusie Rx - alarmowała przed kilkoma dniami prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, Elżbieta Piotrowska-Rutkowska podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Lekowego i Rynku Aptecznego w Polsce. Główny Inspektor Farmaceutyczny skierował nawet prośbę do hurtowni by prowadziły racjonalną politykę lekową.

Chodziło o racjonowanie dostaw leków i materiałów medycznych do aptek, ze względu na kończące się zapasy . W ocenie pani prezes - groził nam kolejny kryzys lekowy.

Czy w sytuacji tak dużego zapotrzebowania na leki, które wysyłamy na Ukrainę i tak dużego napływu uchodźców , na tyle zwiększy się zapotrzebowanie na leki, że może ich w kraju zabraknąć?

- Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna - twierdzi Barbara Misiewicz-Jagielak, dyrektor ds. relacji zewnętrznych Grupy Polpharma i jednocześnie, wiceprezes Krajowych Producentów Leków - Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Niewątpliwie zapotrzebowanie na leki wzrosło znacznie i nadal będzie rosło, bo - po pierwsze -krajowi producenci wysyłają mnóstwo leków na potrzeby broniącej się Ukrainy, część z nich jest też wysyłana indywidualnie. Po drugie, przybywa uchodźców wymagających leczenia w Polsce (do Polski mają być przenoszone całe oddziały szpitalne) po trzecie - Polacy wpadają w panikę i wykupują leki w aptekach na zapas. Może się więc zdarzyć, że czasowo określonych medykamentów może brakować. - Staramy się jednak by do tego nie doszło - deklaruje wiceprezes PZPPF

W sumie krajowi producenci wysłali na Ukrainę i to w sposób zorganizowany bo za pośrednictwem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych kilkanaście tirów leków i to tych najbardziej ta potrzebnych bo figurujących na liście przygotowanej wspólnie z ukraińskim ministerstwem zdrowia. Teraz czekają by resort zdrowia określił profil oddziałów szpitalnych, które mają być przenoszone do Polski by zdążyli się do tego odpowiednio przygotować.

Krajowi producenci leków robią co mogą by sprostać tej rosnącej wciąż potrzebie - twierdzi Barbara Misiewicz-Jagielak. - Fabryki pracują pełną parą. Pracownicy deklarują gotowość pracy nawet w weekendy, dla Ukraińców - nawet za darmo, czekają tylko na ministerialne wytyczne.

- Już podczas pandemii często przypominaliśmy to, o czym mówimy od dawna, że bezpieczeństwo lekowe jest równie ważne jak militarne - dodaje pani wiceprezes. - Trzeba zwiększać produkcję leków w Polsce, bo w momencie kryzysu zostaniemy z tym, co produkujemy.

Potrzebny koordynator

Zdaniem Ireny Rej, prezesa Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”- brakuje koordynacji wszystkich działań w sposób umożliwiający niesienie realnej pomocy wszystkim potrzebującym i to szybko.

- Jako branża jesteśmy gotowi zapewnić uchodźcom wsparcie np. w postaci dostaw leków. Jednak, zgodnie z prawem, możemy zrobić to tylko za pośrednictwem fundacji. I, niestety, obserwujemy dość duży chaos w zakresie ustalenia listy profesjonalnych organizacji pozarządowych, które nasze firmy mogłyby wesprzeć swoją wiedzą oraz zasobami. W tym obszarze jest duże pole do popisu dla Ministerstwa Zdrowia. Resort powinien jak najszybciej wskazać fundacje, mające możliwość bezpośredniego dotarcia do potrzebujących. - Jesteśmy w posiadaniu leków z krótkimi terminami ważności, które mogłyby natychmiast trafić do odpowiednich miejsc - podkreśla Irena Rej. To nie są ilości, które interesują Rządową Agencję Rezerw Strategicznych ale leki te są też bardzo potrzebne zarówno w kraju jak i za granicą.

Lekarze i pielęgniarki z Ukrainy

Zdaniem dr. Zapaśnika potrzebna jest „krótka ścieżka”, która pozwoliłaby zatrudniać w polskich placówkach ochrony zdrowia lekarzy i pielęgniarki z Ukrainy.

Przepisy, które to umożliwią zawarte mają być w znowelizowanej ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz w ustawie o zawodach pielęgniarki i położnej. Aktualnie obowiązujące przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców przewidują możliwość wykonywania zawodu wyłącznie: w ściśle określonym podmiocie leczniczym wraz ze wskazaniem czynności zawodowych, które może wykonywać dany lekarz/pielęgniarka. Nowe regulacje najpewniej znacznie rozszerzą możliwości w tym zakresie.

- Trzeba pamiętać, że dziś jest to ciągle jeszcze tylko projekt ustawy - zastrzega Piotr Winciunas, przewodniczący Komisji ds. Rejestracji i PWZ Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. - Trudno więc odnosić się do tego, jak to będzie wyglądało w ostateczności.

Niemniej jednak z lektury projektowanych przepisów wynika, że będzie tu najpewniej wchodziło w grę rozszerzenie wprowadzonej przy okazji epidemii możliwości korzystania z uproszczonej ścieżki nabywania uprawnień do wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty. Polega ona na tym, że to minister zdrowia wyraża zgodę na wykonywanie zawodu”a na podstawie decyzji ministra Prawo Wykonywania Zawodu wydaje lekarzowi właściwa Okręgowa Rada Lekarska.

Ma to ułatwić zatrudnianie lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy i kierowanie ich do pracy m.in. w pociągach sanitarnych, tzw. „hubach” humanitarnych, ewentualnych szpitalach polowych czy tymczasowych. Zgody na wykonywanie zawodu lekarza albo lekarza dentysty oraz przyznać warunkowe prawo wykonywania zawodu będzie można ale tylko na okres 18 miesięcy od dnia 24 lutego 2022 roku. Analogiczne przepisy dotyczą pielęgniarek i położnych.

W Polsce pracuje już ponad 600 lekarzy pochodzących z Ukrainy. To głównie chirurdzy, anestezjolodzy oraz ortopedzi.

Szpitale pomorskie przyjmą 660 rannych

- Poszkodowanych w wyniku działań wojennych pacjentów z Ukrainy, nie tylko żołnierzy ale również cywili, przyjmują w pierwszej kolejności szpitale na terenie dwóch województw; lubelskiego i podkarpackiego bo do nich jest najbliżej- tłumaczy dr Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Kolejne na liście Ministerstwa Zdrowia są szpitale w województwie śląskim, małopolskim i dolnośląskim. Pomorskie zgłosiło gotowość przyjęcia w pierwszym rzucie we wszystkich swoich szpitalach 660 osób. A jeśli będzie taka potrzeba, to i znacznie więcej.

Niemal każdego dnia wśród pacjentów pomorskich przychodni, laboratoriów medycznych, poradni specjalistycznych itd. spotkać można osoby z Ukrainy, które przebywają i pracują w Polsce legalnie. Im również zdarza się chorować. Na oddziałach położnictwa i ginekologii rodzą się im dzieci. Pomocy pediatrów wymaga też coraz więcej dzieci kobiet, które z Ukrainy wygnała wojna. Z danych MZ wynika, że w naszym kraju hospitalizowanych jest już ponad 700 ukraińskich dzieci. Tylko w ostatnich dniach Uniwersyteckie Centrum Kliniczne przyjęło troje dzieci z Ukrainy wymagających pilnej diagnostyki i leczenia onkologicznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki