Polpharma nadal jest w grze o czwórkę

Trener Zoran Sretenović od początku szukał nowych rozwiązań. W pierwszej piątce posłał nową parę wysokich zawodników, co zresztą doskonale zdało egzamin. Bo niespodziewanie zawodzący dotąd Uros Mirković oraz niemal przyspawany do ławki rezerwowych Adam Metelski stworzyli naprawdę groźny duet.
Słupszczanie próbowali konsekwentnie realizować założenia z poprzednich meczów, które zakończyły się po ich myśli. Ale mieli utrudnione zadanie, mimo iż często zbierali w ataku i ponawiali akcje, bo nie funkcjonował zabójczo szybki atak. Tym samym w stolicy Kociewia trwała zażarta walka, okraszona wspaniałym pojedynkiem Jerela Blassingame'a z Michaelem Hicksem. Amerykanie grali niemal bezbłędnie.

Gospodarze po przerwie zaprezentowali nowe oblicze. Drużyna nabrała charakteru, wreszcie broniła agresywnie i nie odpuszczała Enerdze Czarnym, symultanicznie dobrze radziła sobie w ofensywie. Koszykarze Adomaitisa stopniowo tracili grunt pod nogami, nie radzili sobie z narastającą presją i irytującą nieskutecznością. Impasu nie przełamali do końca, w efekcie przegrali wyraźnie.

Wybił z głowy gościom marzenia o półfinale Tauron Basket Ligi po trzech potyczkach Mirković. Serbski skrzydłowy grał koncertowo, trafiał z każdej pozycji, a zespół ze Słupska nie znalazł na niego recepty. Mirković ostatecznie zdobył aż 23 punkty. W środę o godz. 20.30 mecz numer cztery. Transmisja w TVP Sport.

Polpharma Starogard Gdański - Energa Czarni Słupsk 82:69 (20:23, 19:17, 16:8, 27:21)

Polpharma: Mirković 23 (3), Hicks 14 (2), Vaughn 12 (2), Skibniewski 10 (2), Metelski 8, Archibeque 6, Gilmore 3 (1), Cielebąk 3 (1), Dutkiewicz 2, Szpyrka 1, Chanas 0, Radomski 0

Energa Czarni: Blassingame 25 (4), Leończyk 12, Avery 8, Davis 6, Jazvin 5, Przyborowski 3 (1), Szawarski 3 (1), Białek 3, Cesnauskis 2, Roszyk 2, Pabian 0