Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Polka". Nowa płyta Wojtka Mazolewskiego

Tomasz Rozwadowski
K.misztal
Wojtek Mazolewski przekonał publiczność, ża jazz może być atrakcyjny, taneczny i modny, nie gubiąc przy tym artystycznych wartości. Taka jest również "Polka" Wojtek Mazolewski Quintet.

W sklepach płytowych, fizycznych i wirtualnych, wylądowała "Polka". Nową płytę zespołu Wojtek Mazolewski Quintet trzeba kupić, niekoniecznie nawet pod choinkę, a kompozycje z niej były już grane w Trójmieście, konkretnie 11 listopada, w gdańskim klubie Żak, podczas tegorocznego festiwalu Jazz Jantar. Reakcja publiczności, która wypełniła klub po brzegi, była entuzjastyczna.
Taki jest właśnie Wojtek Mazolewski: nie rezygnując z ambicji artystycznych, potrafi być masowy w dobrym znaczeniu tego słowa.

W miastach
Wojtek Mazolewski Quintet to nie jest przypadek lidera z dodatkiem muzyków sesyjnych, to grupa zaprzyjaźnionych ze sobą, podobnie czujących i myślących ludzi. Pianistka Joanna Duda, trębacz Oskar Török, saksofonista Marek Pospieszalski i perkusista Kuba Janicki (w nagraniu płyty wziął udział jeszcze jeden bębniarz, związany obecnie z VooVoo Michał Bryndal) nie są muzycznymi statystami, brali aktywny udział w komponowaniu materiału na "Polkę", a dedykowane miastom utwory na tym krążku są oparte częściowo także na ich przeżyciach i emocjach zebranych podczas zwiedzania świata z muzyką.
Jest tu Gdańsk, warszawski Grochów, jest Berlin, Rzym, Paryż, wreszcie Bangkok. Kompozycje nie są na szczęście powierzchownymi pocztówkami, nie gubią się w stylizacjach, za to pozwalają wprowadzić różnorodność rytmów i emocji, którymi ten album jest wypełniony.

Własne i cudze piosenki
Wojtek bardzo lubi grać cudze kompozycje, covery pojawiają się prawie zawsze na płytach jego flagowego projektu Pink Freud, nie zabrakło ich i na "Polce". Jest "Get Free" duetu Major Lazer, "Bombtrack" Rage Against The Machine i "Heart-Shaped Box" Nirvany. Najwięcej dyskusji wzbudził pierwszy z wymienionych, często komentowany jako zbyt głęboki ukłon w stronę publiczności. Sam lider mówi, że ten utwór od dawna towarzyszył im podczas imprez na trasie, często akompaniował różnorakim aktywnościom o czwartej lub piątej w nocy i z tego powodu zupełnie spontanicznie został nagrany podczas sesji. Wydaje mi się, że ten utwór broni się całkiem dobrze jako próba pogodzenia żywiołu techno z jazzowym i wszelkie dziwności tego wykonania biorą się właśnie z różnic pomiędzy dwoma odmiennymi językami muzycznymi.

Czymś, o czym warto wspomnieć na koniec, jest łączność "Polki" z polską tradycją jazzową. Mazolewski biegnie rączo do przodu, często jednak odwracając głowę wstecz. Bez szacunku dla Krzysztofa Komedy, Tomasza Stańki, Zbigniewa Namysłowskiego ten album brzmiałby zupełnie inaczej.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki