Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka i salony [FELIETON]

Maciej Wajer
Wrzesień to czas, kiedy w każdej gminie na terenie całego kraju odbywają się dożynki. W tradycji naszego kraju są one okazją do podziękowań za zebrany plony.

Czasami radość jest większa, bo zbiory były spore, a niekiedy mniejsza, bo rolnicy musieli borykać się z różnego rodzaju kłopotami, często niezależnymi od nich samych. W Lubaniu, gdzie od kilku tygodni mieści się siedziba Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, odbyły się tradycyjne Dożynki Diecezjalne. Jak co roku, zjechały tam tłumy, nie tylko gospodarzy, ale także przedstawicieli duchowieństwa, samorządów, świata polityki. Zazwyczaj, takie spotkania nie wiązały się z żadnymi kontrowersjami, ale tym razem było inaczej.

Zaiskrzyło bowiem na linii Aleksander Mach, który pełni funkcję dyrektora wspomnianego ośrodka - senator Rzeczpospolitej Polskiej, Waldemar Bonkowski. Wszystko za sprawą listu prezydenta RP Andrzeja Dudy, który miał być odczytany w czasie uroczystości w Lubaniu. Uczestnicy rolniczego święta nie mieli okazji na miejscu zapoznać się z jego treścią, bo senator go nie odczytał. Jak sam zaznaczył, zaprotestował w ten sposób wobec faktu lekceważenia majestatu prezydenta przez organizatorów dożynek. Zdaniem Waldemara Bonkowskiego, słowo pierwszego obywatela RP powinno być odczytane w pierwszej kolejności, jeszcze przed wystąpieniami gości. Innego zdania był natomiast Aleksander Mach, który zasugerował nawet senatorowi nadrobienie zaległości ze znajomości protokołu dyplomatycznego. Jak zaznaczył, najpierw swoje mowy wygłaszają goście, którzy są obecni na uroczystości, a później odczytywane są listy. Można więc w tej sytuacji stwierdzić, że uczestnicy dorocznego, rolniczego święta, chcąc, nie chcąc, otarli się o polityczne salony, wszak protokół dyplomatyczny to sfera, z którą mają do czynienia jedynie najbardziej dostojni obywatele Rzeczpospolitej lub znawcy tego tematu. Warto też pamiętać, że chociaż doszło do zgrzytu, to nie miał on jakiegoś spektakularnego charakteru, tym bardziej, że Waldemar Bonkowski, który zanim objął fotel senatora, zdążył nas przyzwyczaić do zdecydowanie bardziej radykalnych wystąpień. Domyślam się, że pełniona obecnie funkcja, nieco ogranicza inwencję twórczą jednej z najbardziej barwnych postaci naszego regionu.

Dlatego też można się cieszyć, że opisywane zdarzenie przebiegło w tak łagodnej formie, bo mogło na przykład dojść to scen przypominających protest Tadeusza Rejtana czy też blokadę mównicy sejmowej przez nieżyjącego już Andrzeja Leppera oraz jego partyjnych kolegów i koleżanki. Aby w przyszłości nie dochodziło do takich nieporozumień, może warto na takie uroczystości przygotować jedną, wspólną wersję przemówień. Taki pomysł w polskich realiach nie jest niczym nowym, wszak mówił już o nim bohater serialu Stanisława Barei - Alternatywy 4 - Stanisław Anioł: W obecnej skomplikowanej sytuacji jest potrzebny nasz głos. Głos ostry, głos gromki. I to się jak na razie nie zmieniło. Potrzebą chwili jest jednak, aby ten głos nasz wspólny, zbiorowy, był głosem społeczeństwa. A nie grupki indywydualistów! (pisownia oryginalna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki