Politycy aktywni na Twitterze i Facebooku. O czym "ćwierkają"?
Dziś obok konta w banku równie ważne są konta na Facebooku czy Twitterze. Ich stan posiadania liczy się zwłaszcza w świecie polityki. Nie ma to jak wirtualny świat. Tu można wszystko, kontaktować się z wyborcami i dziennikarzami, promować i sprzedawać własne mądrości. Niektórzy tak polubili te zabawki, że odcinają się od starych.
Rzecznikowi rządu Pawłowi Grasiowi zarzuca się, że łatwiej się z nim skontaktować przez internet, niż telefonicznie. Podobne ataki musi przyjmować na klatę rzecznik PiS Adam Hofman. Ten ostatni zrobił się w sieci tak aktywny, że niedawno w rankingu "najlepiej ćwierkających" - przeprowadzonym przez platformę analityczną NapoleonCat.com - zajął trzecie miejsce.
Przed nim byli tylko Janusz Palikot i Radosław Sikorski. To prawdziwe gwiazdy Twittera. Każdy z nich ma ponad 100 tysięcy obserwatorów, czyli followersów. Niestety, dziennikarze odebrali Hofmanowi nieco radości z sukcesu. Bowiem zaczęli snuć przypuszczenia, że być może kupił sobie trochę obserwatorów po to, żeby się znaleźć w rankingu tak wysoko. Wyśledzono, że już po ogłoszeniu werdyktu, liczba obserwujących Hofmana spadła o kilkadziesiąt tysięcy.