Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny pościg koło Sztumu. Zarzuty dla kierowcy. Związkowcy nie zgadzają się z prokuraturą

Szymon Zięba
Związkowcy podkreślają, że już sam fakt, iż policjanci musieli unikać pędzącego auta, mógł doprowadzić do tragedii
Związkowcy podkreślają, że już sam fakt, iż policjanci musieli unikać pędzącego auta, mógł doprowadzić do tragedii Andrzej Skórka/archiwum PP
Coraz większe kontrowersje wokół sprawy pościgu za 36-latkiem, do którego doszło pod koniec października w powiecie sztumskim.

Mężczyzna, który - według służb - kierował samochodem bez uprawnień, a uciekając autem chciał staranować policyjne blokady oraz interweniujących policjantów - usłyszał zarzuty. Z ich treścią nie zgadzają się jednak... pomorscy policyjni związkowcy.

- Zarzut czynnej napaści dotyczy tylko funkcjonariuszy będących w radiowozie, natomiast naszym zdaniem powinien dotyczyć w sumie dziewięciu policjantów biorących udział w akcji - mówi kom. Józef Partyka, szef policyjnych związkowców. Zapowiada, że będą w tej sprawie interweniować w prokuraturze. Jeżeli to nie pomoże - zwrócą się do resortu sprawiedliwości i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Szef policyjnych związkowców: Zarzut czynnej napaści dotyczy tylko funkcjonariuszy będących w radiowozie, natomiast naszym zdaniem powinien dotyczyć w sumie dziewięciu policjantów biorących udział w akcji.

Wydarzenia rozegrały się 24 października 2017 r. Policjanci patrolujący miejscowość Stare Miasto, (pow. sztumski) zarejestrowali przekroczenie prędkości przez kierowcę osobówki.

- Przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych nadali sygnał do zatrzymania - relacjonują mundurowi. - Kierujący autem mężczyzna przyspieszył i zaczął uciekać policjantom, łamiąc podczas jazdy przepisy. Policjanci podjęli pościg za uciekinierem. Gdy kolejny patrol chciał zatrzymać ścigane auto, kierowca próbował staranować jednego z interweniujących policjantów. Skutki takiego uderzenia mogłyby być tragiczne, gdyby stróż prawa nie odskoczył w ostatniej chwili.

Funkcjonariusze ruszyli w pościg, informując jednocześnie inne patrole o uciekającym samochodzie.

- 36-latek nie przestrzegał żadnych zasad, m.in. jechał od prawej do lewej strony jezdni, zajeżdżając drogę ścigającym go mundurowym. Mężczyzna stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Pościg zakończył się, gdy mundurowi przestrzelili w pojeździe opony - słyszymy.

Ostatecznie kierowca został zatrzymany. Z relacji służb wynika, że w trakcie całego zdarzenia kilku sztumskich funkcjonariuszy odniosło obrażenia, które nie zagrażały ich życiu. 36-letni kierowca miał przewozić papierosy bez polskich znaków akcyzy.

Czytaj również: Policyjny pościg za uciekającym kierowcą. Padły strzały
Mężczyzna usłyszał zarzuty. - Sześć zarzutów dotyczy niezatrzymania się w policyjnym pościgu. Jeden zarzut związany jest ze stworzeniem zagrożenia na trasie, którą poruszał się 36-latek. Jeden zarzut dotyczy przewozu nieoakcyzowanych wyrobów tytoniowych i jeden - czynnej napaści na dwóch funkcjonariuszy policji - mówi prok. Renata Mierzyńska, zastępca prokuratora rejonowego w Kwidzynie.

Podkreśla, że zarzut „czynnej napaści” dotyczy dwóch funkcjonariuszy, ale jednego zdarzenia, ponieważ w jednym przypadku doszło do „fizycznego kontaktu” między pojazdem kierującego a radiowozem.

- Moim obowiązkiem była ocena, czy podejrzany wypełnił znamiona przestępstwa i jakie to było przestępstwo. Podejrzany uciekał i nie zatrzymywał się, policjanci musieli odchodzić i odskakiwać, bo kierowca pokonywał blokady. Nie taranował jednak przy tym pojazdów ani osób - mówi prokurator.

Prokurator: - Podejrzany uciekał i nie zatrzymywał się, policjanci musieli odchodzić i odskakiwać, bo kierowca pokonywał blokady. Nie taranował jednak przy tym pojazdów ani osób.

Zastrzega, że z ustaleń prokuratury nie wynika, by policjanci odnieśli obrażenia w wyniku incydentu. Prokurator nie skomentowała także wątpliwości policyjnych związkowców co do zarzutów.

Z ich treścią nie zgadzają się bowiem policyjni związkowcy. Komisarz Józef Partyka podkreśla, że już sam fakt, iż policjanci musieli unikać pędzącego auta, mógł doprowadzić do tragedii. Informuje, że pismo ze stanowiskiem związku w poniedziałek wysłano do kwidzyńskiej „rejonówki”.

Czytaj również: Pościg ulicami Gdańska za pijanym kierowcą. Zakończył się zderzeniem trzech aut [ZDJĘCIA, WIDEO]

Tymczasem prokurator Grażyna Wawryniuk tłumaczy, że prokurator okręgowy z Gdańska podjął decyzję o zapoznaniu się z aktami tej sprawy, również pod kątem postawionych zarzutów. - W każdej sprawie zarzuty, które są stawiane w pierwszej fazie postępowania, mogą ulec zmianie w toku postępowania, w związku z uzupełnieniem materiału dowodowego, pozyskaniem materiału dowodowego - zastrzega.

Zobacz też: Policyjny pościg i wypadek w Gdańsku. Ranni funkcjonariusze [18.11.2017]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki