Policjantka pracująca na posterunku w Koczale służbę kończyła o godzinie 22. Do domu w Człuchowie miała blisko 40 kilometrów. Przejeżdżając przez Przechlewo, zauważyła pożar komina budynku przy ulicy Młyńskiej.
- To był duży ogień idący z komina - opowiada Ewa Baranowska. - Niezwłocznie poinformowałam o tym, co się dzieje, odpowiednie służby ratunkowe i pobiegłam do domu, aby zaalarmować mieszkańców. Pukałam do drzwi, nikt mi nie otworzył, zobaczyłam jednak przez okno, że w jednym z pomieszczeń pali się światło. Zaczęłam pukać w to okno. Po chwili z domu wyszła kobieta. Nie była świadoma zagrożenia, nie wiedziała, że dzieje się coś złego. Kobieta powiedziała, że jest z trójką dzieci, okazało się, że dwójka z nich śpi. Kazałam je obudzić, ubrać się i wyjść.
Czytaj też: Gdynia: Policjanci uratowali życie kierowcy, który zasłabł za kierownicą
Okazało się, że w tym samym budynku mieszka jeszcze starsza kobieta i jej syn. W sumie trzeba było ewakuować sześć osób. Na szczęście bardzo szybko na miejscu pojawili się strażacy z OSP Przechlewo i pożar udało się opanować.
[email protected]
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w papierowym, piątkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?