Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant narzeka na warunki pracy przy meczu. Policja się tłumaczy!

Ewelina Oleksy
Awantura o wodę, bezzasadne przeszukiwanie przez stewardów i skandaliczne warunki w pomieszczeniu socjalnym - to organizacja niedzielnego meczu w Gdańsku oczami jednego z policjantów, którzy pracowali przy zabezpieczeniu stadionu. Jak takie traktowanie policjantów tłumaczy rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku?

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

- Podczas wielkiej awantury obiecano nam wodę i pomieszczenia socjalne. Niby wszystko OK, tylko że podczas odprawy inspektor oświadczył nam, że woda jest w lodówkach i nie może nam jej wydać, bo lodówki są pozamykane na kłódki - opowiada mundurowy.

KLIKNIJ I PRZECZYTAJ CAŁY LIST POLICJANTA!

Relacjonuje też, że gdy po odprawie policjanci udali się do bramek przy Arenie Gdańsk, spotkała ich tam niemiła niespodzianka.
- Ku naszemu zaskoczeniu stewardzi dostali polecenie, aby policjantów - obserwatorów z akredytacją przed wpuszczeniem na obiekt wnikliwie przeszukać i skontrolować nasz podręczny bagaż. Musieliśmy pozbyć się na bramkach naszego jedzenia i wody, na co nie reagował nasz dowódca - ubolewa policjant. Dodaje jednak, że nie to, a stan policyjnego lokum socjalnego był dla nich największym szokiem.

- Było to pomieszczenie ok. 2 tys. m kw. w trakcie remontu, gdzie panował istny plac budowy: wiszące kable z sufitu, porozkładane cegły, w tym dwa stoły i kilka ławek - opisuje. - A miało to być miejsce przygotowane specjalnie dla policji, byśmy mogli w godnych warunkach zjeść posiłek, który został zabrany na bramkach - dodaje rozgoryczony.
Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku, przyznaje, że stan pomieszczenia dla policji nie był najlepszy.

- Faktycznie, okazało się, że nie było ono wykończone, ale takie udostępniła nam UEFA - tłumaczy rzecznik. I zapowiada, że to się zmieni. - Policjanci, którzy będą chcieli, będą mogli skorzystać z pokoju wydzielonego w stadionowym komisariacie - twierdzi Kowalik-Kosińska. Jednocześnie jest zdziwiona skargami dotyczącymi braku wody.

- Staraliśmy się, by była wszędzie i nikomu jej nie zabrakło. Wodę policjanci dostawali zarówno w swoich jednostkach, jak i przy stadionie, ale być może coś nie zagrało - mówi Kowalik-Kosińska. - By uniknąć podobnych sytuacji, w stadionowym komisariacie stać będą całe zgrzewki, by każdy bez problemu miał dostęp do wody - informuje rzecznik.

Nie powinni
Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku
Policjanci pracujący przy zabezpieczeniu meczu nie powinni być przeszukiwani. Aby taka sytuacja się nie powtórzyła, uzgodniliśmy z organizatorem jedną bramkę dedykowaną dla policjantów. Stać tam będą przeszkoleni stewardzi, którzy będą wiedzieli, co mają robić, i nie będą przeszukiwać policji. Tylko tą bramką wchodzić będzie policja, co wykluczy wszelkie takie kolejne incydenty. Oczywiście, ta zasada nie będzie dotyczyła przypadków, gdy trzeba podjąć nagłą interwencję.

Czy wyjaśnienia rzecznika komendanta wojewódzkiego policji są wystarczające? Co sądzicie na ten temat?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki