Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci zrobili, co do nich należy. Oby wszyscy tak się zachowywali

Jarosław Popek
Zazwyczaj nie biorę do głowy komentarzy internautów pod tekstami, gdyż często się zdarza, że nawet z tragedii kilku pseudodowcipnych smarkaczy potrafi zrobić sobie pośmiewisko.

Tym razem jestem ogromnie zbudowany wydźwiękiem większości komentarzy dotyczących strzelaniny w Gdańsku Brzeźnie. Internauci z podziwem i troską wypowiadają się na temat policjantów, którzy ucierpieli w konfrontacji z bandytami.

Postępowanie stróżów prawa było według mnie jak najbardziej słuszne i będę bardzo niemile zaskoczony, jeśli za użycie broni (niestety, ze śmiertelnym skutkiem) zostaną oni pociągnięci do jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Policja jest od tego, by nas chronić. Zawód ten jednak wiąże się z narażeniem swojego życia. Dobry policjant to taki, który zrobi wszystko, by zatrzymać bandytę. Nawet, jeśli miałby zostać ranny lub nawet zginąć. I policjanci uczestniczący w akcji w Brzeźnie tacy są. Należą im się słowa najwyższej pochwały. Jednak jest także druga strona medalu. Policjanci cały czas narzekają na warunki swojej pracy. Anegdoty o tym, że trzeba w komisariacie rwać kartkę A4 na pół, żeby można było napisać więcej druczków, czy o tym, że żarówki mundurowi przynoszą z domu, może są i śmieszne, ale często prawdziwe.

Policjanci zmagają się z tak błahymi problemami i na to poświęcają swoją energię. A powinni tę energię spożytkować w zupełnie inny sposób. Chociażby bardziej angażując się w to, co robią. Policjant jest jak żołnierz - jeśli jest syty i nie ma stresów w domu czy jednostce, dobrze wykonuje swoją pracę.

Najważniejszy dla normalnego człowieka jest taki policjant, który chodzi po ulicy, zna ludzi i w odpowiednim momencie odpowiednio szybko potrafi przyjść z pomocą. Niepotrzebny jest siedzący za biurkiem biurokrata, którego jedynym celem życiowym jest odpowiednie zapełnienie tabelek i wykazów. Liczby nam, obywatelom, niewiele mówią. Liczą się konkretne przypadki - takie jak brzeźnieńska próba odzyskania jednego, z pewnie kilku tysięcy, skradzionych samochodów.

Niestety, prawda jest taka, że tej biurokracji jest w polskiej policji o wiele więcej, niż byśmy chcieli. A w dodatku zdarza się i tak, że biurokrata zarabia o wiele więcej niż ten mundurowy, który codziennie naraża swoje życie. Najwyższa pora, by ci, którzy stanowią prawo, wzięli to sobie do serca. Nie potrzeba nam urzędników, ale aniołów-stróżów. Trzeba zrobić wszystko, by było ich jak najwięcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki