Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci nie chcą windować statystyk mandatami. To pokłosie wielkiego protestu służb mundurowych

Szymon Zieba
Szymon Zieba
Szymon Starnawski /Polska Press
Policjanci, po zakończeniu szeroko zakrojonego protestu, podczas którego m.in. za wykroczenia częściej pouczali, niż wyciągali konsekwencje finansowe, nie chcą „pompować” statystyk mandatami. - Liczę na to, że ten trend się utrzyma - mówi kom. Józef Partyka, szef pomorskich związkowców.

Ze statystyk, do których dotarliśmy, a które obejmują okres od początku akcji policjantów do podpisania porozumienia z resortem (czyli między 10 lipca a 8 listopada tego roku), wynika, że drastycznie spadła liczba wystawionych mandatów na Pomorzu. Co ciekawe, było też bezpieczniej - odnotowano bowiem mniejszą liczbę wypadków.

Od 10 lipca do 8 listopada 2017 roku było 998 takich zdarzeń drogowych. Wystawiono 56 572 mandaty. Rok później w tym okresie po bloczek policjanci sięgali dużo rzadziej, bo zaledwie 7419 razy. Zdarzyły się natomiast 932 wypadki.

- Znam przypadki, w których niektórzy przełożeni niższego szczebla, chcąc najwyraźniej wypaść lepiej, wymagali określonej liczby mandatów - mówi kom. Józef Partyka. - Zależy nam na tym, żeby do takich praktyk nie wracać - dodaje.

Funkcjonariusze ze związku zauważają, że ich pouczeniowa akcja doprowadziła także do wzrostu zaufania wobec funkcjonariuszy.

- Ważne, by zachować zdrowy rozsądek - ocenia tymczasem dr Cezary Tatarczuk, dziekan WSAiB im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, były policjant z Pomorza.

Podkreśla, że należy monitorować poziom bezpieczeństwa. - Jeżeli np. zrównoważenie liczby mandatów do liczby pouczeń stosowanych na drogach przyniesie skutek i na stałe zmniejszy się częstotliwość wypadków, oznacza, że to dobre rozwiązanie - mówi doktor Tatarczuk.

Zastrzega jednak, że mandat karny, np. za wykroczenie na drodze, pozostanie dłużej w pamięci kierowcy. - Taka sankcja jest dotkliwsza, pełni funkcję bardziej wychowawczą niż pouczenie, które za chwile może wypaść z głowy - zauważa. I podsumowuje: - Rozwiązania obejmujące dotkliwe sankcje za wykroczenia, np. na drogach, stosowane są coraz częściej w wielu zachodnich państwach Unii Europejskiej.

W wydziale Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku usłyszeliśmy, że nie było oficjalnych pism, wskazujących liczbę mandatów, które wystawić muszą policjanci, aby „spełnić normę” . Poinformowano naszą redakcję, że zadaniem funkcjonariuszy jest dbanie o bezpieczeństwo i zapewniono, że każdy policjant samodzielnie ocenia, czy dany przypadek kwalifikuje się do pouczenia czy mandatu.

Czytaj też: Protest policjantów w Warszawie 2.10.2018. Dwadzieścia autobusów i 1000 policjantów z Pomorza pojechało na manifestację do stolicy [zdjęcia, film]

W Warszawie trwa protest służb mundurowych [2.10.2018]. Bierze w nich udział kilkuset funkcjonariuszy z Pomorza

Protest policjantów w Warszawie 2.10.2018. Dwadzieścia autob...

- Oficjalnie „norm mandatowych” nikt nie potwierdzi, ale znam przypadki, w których przełożeni niższego szczebla - być może chcąc wypaść lepiej na tle innych jednostek - wymagali od swoich podwładnych, by ci określoną liczbę mandatów wystawiali - mówi kom. Partyka. - Liczę na to, że po proteście takie praktyki się zakończą. Tym bardziej że zarówno minister spraw wewnętrznych, jak komendant główny i wojewódzki, podkreślali, że nie wymagają statystyki w zakresie nakładania mandatów na obywateli - podsumowuje.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki