Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polemika Władysława Zawistowskiego. Po publikacji tekstu Jarosława Zalesińskiego "Opera dyrektora"

Władysław Zawistowski
Na zdjęciu W. Zawistowski
Na zdjęciu W. Zawistowski
Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, odpowiada na tekst Jarosława Zalesińskiego "Opera dyrektora".

Szanuję kompetencję i estetyczną wrażliwość redaktora Jarosława Zalesińskiego co najmniej tak samo, jak prawo mediów do niezależnych, nawet surowych sądów. Nie zwykłem zatem polemizować z gazetowymi komentarzami ("Dziennik Bałtycki", 27 kwietnia), ponieważ jednak - zdaniem redaktora Zalesińskiego - postępująca reprywatyzacja (tak w oryginale) Opery Bałtyckiej zachodzi za cichym przyzwoleniem marszałka Mieczysława Struka i jego dyrektora departamentu kultury… czuję się w obowiązku wyjaśnić kilka nieporozumień.

Repertuar Opery Bałtyckiej realizowany jest nie za cichą, lecz "głośną" aprobatą władz wojewódzkich. I inaczej być nie może, gdyż przed ponownym powołaniem na stanowisko dyrektora (na lata 2012-2016) marszałek Struk i dyrektor Weiss podpisali umowę cywilnoprawną określającą wzajemne relacje i zobowiązania. Nie ma w niej zakazu reżyserii dla Marka Weissa. Decydując się w roku 2008 na nawiązanie współpracy z małżeństwem Weissów, władze wojewódzkie wiedziały na co mogą liczyć: autorski teatr tańca Izadory i autorską scenę operową Marka.

CZYTAJ TEKST J. ZALESIŃSKIEGO:
PO PREMIERZE "OTELLA" VERDIEGO W OPERZE BAŁTYCKIEJ. OPERA DYREKTORA

Bo dalej zaczyna się gwarantowana ustawą i konstytucją niezależność obdarzonych zaufaniem artystów, kierujących publiczną instytucją kultury. Przykro mi, ale ostatnie zdania felietonu Zalesińskiego (dyskusji wymaga to, co za zgodą władz wojewódzkich stało się z repertuarem (…) Na taką monopolizację nie pozwolono w żadnym teatrze repertuarowym…) przypominają mi późne lata siedemdziesiąte. Oświadczam zatem stanowczo, że władze wojewódzkie nie zajmują się układaniem repertuarów teatrów, podobnie jak prowadzeniem kempingów czy pisaniem felietonów. Nasze, jako organizatora, relacje z dyrektorami instytucji kultury nie polegają na wydawaniu (lub nie) "pozwoleń", czy ingerowaniu w repertuar, lecz szacunku i zaufaniu dla ich artystycznych poszukiwań. A oceny tych poszukiwań dokonamy wraz z upływem kadencji, biorąc pod uwagę wszystkie sukcesy i (ewentualne) porażki, a także realia (np. budżetowe), w jakich Opera działała.

Nie wyobrażam sobie posunięć, o jakich pisze redaktor Zalesiński, bez brutalnego łamania ustawowej niezależności instytucji artystycznej. Przykro mi, że Jarosław Zalesiński nawołuje do tego, nad czym inni krytycy łamią ręce - ingerowania urzędników w niezależność artystów i instytucji. Zwłaszcza, iż swój dyrektywny osąd buduje recenzent na nader słabych argumentach. Byliśmy na tej samej premierze "Otella". Ja widziałem tam autentyczne emocje na scenie i widowni, Zalesiński - dłużący się i niebudzący emocji spektakl (…) wulgarny erotyzm (…) zażenowanie widza. Ja słyszałem czarowną muzykę (za pulpitem Tadeusz Kozłowski!), Zalesiński niedysponowanych solistów. I tak dalej. Jakbyśmy byli na dwóch różnych premierach. Ale obaj musieliśmy widzieć tę samą naelektryzowaną publiczność, która zerwała się z oklaskami zaraz po opadnięciu kurtyny. Były i kontrowersje i emocje… A dla redaktora Zalesińskiego - powtarzalność i wyczerpanie.
Przypomina się "Rewizor" Gogola z nieśmiertelnym zdaniem: Aleksander Macedoński był bohaterem, lecz po cóż łamać krzesła? No właśnie…

Władysław Zawistowski
Dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego

Jarosław Zalesiński odpowiada Władysławowi Zawistowskiemu [POLEMIKA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki