Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy kończą zgrupowanie w Gdańsku

Patryk Kurkowski
Tomasz Bołt
To już koniec krótkiego zgrupowania piłkarskiej reprezentacji Polski w Gdańsku. W czwartek rano biało-czerwoni wylecą do Podgoricy, gdzie w piątek rozegrają pierwszy mecz w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Drużyna Waldemara Fornalika zmierzy się z Czarnogórą (początek o godz. 20.30).

Ostatni dzień pobytu w Gdańsku nasza kadra wykorzystała na przygotowanie taktyczne. Piłkarze trenowali jednak tylko rano, bo popołudniowe ćwiczenia zostały niespodziewanie odwołane. Niespodziewanie, gdyż najpierw zawodnicy mieli zjawić się na stadionie przy Traugutta, a potem przeniesiono miejsce treningu na boisko przy Dworze Oliwskim, bazie noclegowej reprezentacji. Ostatecznie wycofano się również z tego pomysłu.

- Odwołaliśmy zajęcia, bo po analizie uznaliśmy, że niewiele na nich byśmy skorzystali, a co gorsza mogły nawet przeszkodzić. Zawodnicy są już bowiem w trakcie sezonu, dlatego uznaliśmy, że nie chcemy ich przemęczać - powiedział Hubert Małowiejski, jeden z asystentów selekcjonera reprezentacji.

Biało-czerwoni walkę o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata rozpoczną od starcia z Czarnogórą. Piłkarze z Bałkanów mają w swoich szeregach kilku renomowanych graczy, ale jako drużyna nie odnieśli sukcesów. Warto jednak przypomnieć, że Czarnogórcy byli blisko awansu na Euro 2012 (w barażu przegrali z Czechami).

- Nie powinniśmy się bać żadnego rywala. Nawet mocniejszych drużyn, jak Anglia czy Ukraina. Z Czarnogórcami łączy nas to, że złudzeń pozbawili nas Czesi. Ich wyeliminowali w barażach, nas podczas Euro 2012 - stwierdził Małowiejski.

- To zespół, który większości kibiców piłki nożnej jest dobrze znany. Mają kilka gwiazd, które grają w solidnej lidze włoskiej. Pozostali zawodnicy sprawiają, że drużyna jest mocna. Ich siłą jest właśnie kolektyw, jedność. Oni zupełnie inaczej podchodzą do meczu. Dla nich to coś więcej niż tylko spotkanie o punkty. A przecież w tym przypadku dochodzi gra przed własną publicznością - tłumaczył asystent trenera Fornalika.

Niestety, po raz pierwszy w historii meczu piłkarskiej reprezentacji nie będzie można obejrzeć w otwartym kanale. Dlaczego? SportFive, firma reprezentująca PZPN, nie doszła do porozumienia z TVP, w efekcie mecz będzie dostępny na platformach Cyfrowy Polsat, Cyfry+, N oraz sieci kablowych wyłącznie za opłatą (pay-per-view) w cenie 20 złotych.

- Dla mnie to taki mały skandal. Nie wyobrażam sobie, żeby płacić za mecz reprezentacji. To niemiła sytuacja. Moja babcia, ciocia czy brat nie będą mogli sobie spokojnie obejrzeć spotkania w telewizorze, bo trzeba za to zapłacić. W normalnym europejskim kraju byłby to wielki szok. Według mnie, trzeba zrobić ankietę wśród ludzi, czy chcą obejrzeć kadrę za darmo, czy też za transmisje płacić - powiedział Marek Saganowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki