Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół wieku wyjątkowego chleba. Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy

Maja Czech
Maja Czech
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn
Niepozorny budynek w ukrytym zakątku gdańskiego Dolnego Miasta, to centrum dowodzenia Ryszarda Majchrowskiego - właściciela piekarni przy ulicy Dolna Brama. Spotykamy się późnym popołudniem, a wewnątrz wciąż unosi się zapach chleba. Nie tylko węch przenosi nas do beztroskich czasów dzieciństwa, w tej piekarni czas dosłownie się zatrzymał. Niezmiennie, od 50 lat, dzieje się tu magia.

Jesteśmy w piekarni, która ma długą historię... Kiedy wszystko się zaczęło?

Założył ją mój ojciec. Dokładnie w tym miejscu, 50 lat temu, 17 stycznia 1973 roku, powstał pierwszy wypiek. Sama firma jest jednak o wiele starsza, w kwietniu będzie miała 78 lat! Pierwszą piekarnię ojciec uruchomił zaraz po wojnie, mieściła się na Chełmie przy ul. Lubuskiej 50. W 72. roku tata postanowił przenieść biznes - tamten budynek był za mały. Ojciec chciał rozbudować piekarnię do tyłu, w ogród, ale nie dostał na to zgody. Planowano wtedy wybudować tam trasę. Zaczął więc szukać czegoś w zastępstwie. Niedługo później dawne Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Gdańsku przydzieliło mu lokal, w którym teraz się znajdujemy. Był kompletnie zrujnowany i niemalże skazany na zagładę. Ojciec w 1972 roku przeprowadził duży remont, czego później bardzo żałował - mógł przecież kupić działkę i wybudować zupełnie nowy, własny budynek. Remont i tak kosztował go mnóstwo pieniędzy.

Od początku było jasne, że to właśnie pan przejmie rodzinny biznes?

Z ojcem najpierw pracował młodszy brat, ale - jak to bywa w życiu - nigdy nie wiadomo, co jest komu pisane. Brat wyjechał na Zachód 30 listopada 1981 roku, a 13 grudnia wybuchł stan wojenny. Został tam i do dziś prowadzi piekarnię za granicą. Ja natomiast w tym czasie szedłem swoją drogą, ale zawsze byłem zaangażowany w piekarnię. Kiedy przyszło co do czego, biznes nie był więc dla mnie zupełną nowością. Żeby było śmiesznie, stało to 1 kwietnia, czyli w prima aprilis 1982 roku. W tym roku minie 41 lat, odkąd piekarnia funkcjonuje pod moją opieką.

Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn

Czym się pan zajmował zanim to nastąpiło?

Wcześniej skończyłem technikum samochodowe, politechnikę, pracowałem w biurze projektowym - to wszystko było zupełnie dalekie od piekarstwa. Los przygotował dla mnie jednak coś innego.

Czy próbował pan kiedyś walczyć z tym „piekarskim przeznaczeniem”?

Piekarstwo jest w pewnym sensie magiczne. Z niczego robi się coś. Wspaniale jest obserwować, jak ciasto wyrasta, gdy się piecze... Na końcu przychodzą ludzie, kupują, są zadowoleni. To jest ta magiczna strona zawodu. Poza tym, tak jak już wspominałem, dla mnie ten biznes to nie była żadna nowość. Od dziecka byłem z nim związany, mieszkaliśmy niedaleko piekarni i w zasadzie wszystko kręciło się wokół niej. W którymś momencie faktycznie skręciłem w inną stronę, ale z radością zająłem się rodzinnym biznesem, kiedy zaszła taka potrzeba.

Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn

Pamięta pan swój ostatni dzień w poprzedniej pracy?

Tak. Któregoś dnia, po rozmowie z dyrektorem, powiedziałem pracownikom, że się żegnam i że od jutra mnie nie będzie. Zakończyłem pracę o godzinie 15, a wieczorem już przyszedłem tu. To był ostatni dzień marca 50 lat temu…

Do piekarni przyjeżdżają klienci z najdalszych dzielnic Gdańska, a bywa, że nawet z innych miast w Polsce. Czy klientów nigdy nie brakowało?

Duży ruch był u nas zawsze. Kolejka ustawiała się regularnie, a przed świętami to już w ogóle! Od początku mnóstwo osób zaopatrywało się w pieczywo, ale po 89. roku nastąpił mały regres. Rozpoczęła się era supermarketów. Tam chleb był pełen ulepszaczy, pięknie zapakowany, nigdy niepsujący się. Ludzie byli zachwyceni tymi kolorowymi opakowaniami, bo do tamtej pory to była szarzyzna. Wszystko się zmieniło - zamiast własnych siatek wielorazowych, ludzie zaczęli korzystać z jednorazówek. Nieświadomie zaczęliśmy zaśmiecać planetę. Jednak od kilku lat ta świadomość zaczyna się zwiększać. Inaczej podchodzimy nie tylko do plastiku, ale również do żywności. Zaczęły powstawać programy telewizyjne o tym, jakie substancje dodawane do żywności nam szkodzą. Dzięki temu ludzie powoli rezygnują z pieczywa z dodatkiem konserwantów i wracają do natury, czyli do nas. Dziś wytwarzamy chleb metodą naturalną - dokładnie tak samo, jak wiele lat temu robił to mój ojciec.

Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn

Nie kusiła państwa nigdy możliwość „przedłużenia żywotności” chleba?

Kiedy na rynek zaczęły wchodzić firmy z tymi „chemikaliami”, miał się u nas odbyć pierwszy pokaz efektów ich działania. Jednak w połowie procesu pieczenia tego chleba ojciec się zdenerwował, przerwał i spalił to, co już było wypieczone. Chemia dodawana do ciasta w trakcie mieszania zaczęła niesamowicie dusić, gryźć. Tata stwierdził, że mowy nie ma. To był pierwszy i ostatni raz, gdy w naszej piekarni zastosowano jakiekolwiek utrwalacze. Dzięki temu, że wtedy na to nie przeszliśmy, w tej chwili przeżywamy renesans.

Era supermarketów była trudnym momentem. A jaki był najlepszy?

Najpiękniejsze były początki. Pierwsze lata, w których zacząłem to robić, kiedy kolejka zawsze stała i nie było mowy, że się czegoś nie sprzeda. Jedyny problem był taki, że nie mogliśmy nadążyć z produkcją, żeby zaspokoić wszystkich chętnych. Dziś te czasy wracają i to jest wspaniałe.

Pan jest tu nieprzerwanie od 50 lat. A co z pozostałymi pracownikami? Czy pozostali równie długo?

Kiedyś rotacja pracowników była spora. Jak to mówiono, „dobry fachowiec musi dobrze pić” i niestety były tego konsekwencje. W tamtych czasach to był poważny problem wielu pracodawców. Dziś mam dwóch głównych pracowników - u mnie się wyuczyli, u mnie zostali. Jeden pracuje 28 lat, drugi około 14. Jesteśmy w tej chwili tak zgrani, że trzech pracowników na całość w zupełności wystarcza. No i jest jeszcze pani Wanda, która pomaga przy obsłudze klientów. Kiedyś miewałem jeszcze uczniów, ale dziś brakuje chętnych do pracy w tym zawodzie.

Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn

Przez długi czas piekarnia nie miała żadnej promocji w mediach społecznościowych. Jakiś czas temu pojawiła się jednak strona na Facebooku…

Tak, stworzył ją bezinteresownie nasz stały klient, pan Jakub Rakowski. Publikuje tam informacje, organizuje konkursy, robi zdjęcia. Ta społeczność, również w sieci, robi się coraz większa.

Czy stosował pan jakąś formę promocji przed erą Facebooka?

Nie. Ludzie przekazywali sobie wieści drogą pantoflową. W okresie wakacyjnym turyści, którzy przyjeżdżają na Wybrzeże z całej Polski, wynajmują sobie lokum tu, na Dolnym Mieście. Naturalnie poszukują najbliższej piekarni, gdzie mogą zaopatrzyć się w poranne pieczywo. Przychodzą tutaj, kupują i wyjeżdżają zadowoleni. Niektórzy nawet zabierają chleb ze sobą do domu. I tak informacja o naszej piekarni rozprzestrzenia się po całej Polsce. Dziś stała się w pewnym sensie atrakcją turystyczną. Jesteśmy takim trochę skansenem. Można powiedzieć, że cała dzielnica to wielki skansen. A ludzi do tego ciągnie.

Czy planuje pan jakiekolwiek zmiany?

Myślę, że klienci by mi na to nie pozwolili (śmiech). Każdy, kto przychodzi tu po raz pierwszy, mówi „Tylko niech tu pan nic nie zmienia!”. Tu jest charakter, jest dusza. Coraz bardziej wszyscy do tego lgniemy.

Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy Jakub Steinborn
Ryszard Majchrowski - czarodziej z Dolnej Bramy

Pół wieku wyjątkowego chleba. Ryszard Majchrowski - czarodzi...

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki