Mateusz Król został awansowany do stopnia młodszego aspiranta policji. Otrzymał także Brązową Odznakę „Zasłużony Policjant.”
"Dzisiaj pożegnaliśmy naszego kolegę śp. sierż. sztab. Mateusza Króla, który w wieku 34 lat wyruszył w swoją ostatnią drogę. Podczas uroczystej ceremonii pogrzebowej zmarłego funkcjonariusza pożegnała rodzina, przyjaciele, a także policjanci. Łączymy się w bólu z rodziną zmarłego, której składamy najszczersze wyrazy współczucia" - czytamy na stronie Pomorskiej Policji.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się zgodnie z policyjnym ceremoniałem, przy urnie wystawiono posterunek honorowy. Prochy zmarłego policjanta spoczęły na Cmentarzu Komunalnym w Dębnicy.
Pogrzeb Mateusza Króla. Msza w kościele w Dębnicy
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. Andrzej Wierzchowski - proboszcz parafii w Dębnicy. Mszę można było oglądać na kanale facebook parafii św. Judy Tadeusza w Człuchowie.
Podczas mszy pogrzebowej proboszcz parafii w Dębnicy Andrzej Wierzchowski powiedział:
- Tydzień temu, dwa tygodnie temu wszyscy planowaliśmy sobie ten weekend. Nikt nie przepuszczał, że w sobotę tak licznie spotkamy się w kościele, gdzie zgromadzi nas Mateusz. Mieliśmy przecież robić coś innego, a jesteśmy tutaj, bo wezwał nas Mateusz, by dać nam lekcję, abyśmy wszyscy byli kiedyś przygotowani na przyjście Pana.
Mateusz w ostatnich dniach cierpiał, ale też pokazywał, jak bardzo kocha rodzinę, najbliższych, przyjaciół, kolegów z pracy. Kiedy rozmawiałem z ludźmi, którzy byli zaskoczeni, że młody człowiek tak bardzo choruje powtarzali mi: „znam go od dzieciaka, zawsze był dobry, uprzejmy, nigdy z jego ust nie padały brzydkie słowa, a teraz tak młody musi przechodzić na drugą stronę”.
- Ale śmierć zawsze przychodzi nie w porę i nie ważne, czy będzie to małe dziecko czy starszy człowiek - mówił dalej ks. Andrzej Wierzchowski. - Mateusz mógł układać sobie dalej życie. Pan Bóg miał jednak inne plany. Zadajemy sobie pytania. Mateusz był dobry, więc dlaczego Pan Bóg go zabiera. Dlaczego? Nie szukajmy odpowiedzi na te i inne pytania, bo ich nie znajdziemy. Fakt śmierci zawsze odkładamy od siebie daleko, bo nasze życie się toczy, trwa.
Dziś życie wcisnęło hamulec, abyśmy zastanowili się nad swoim życiem, czy możemy gotowi uczynić je jeszcze lepszym i piękniejszym, aby o nas ludzie również mówili, że to był dobry człowiek. Dzisiaj jesteśmy bezradni wobec śmierci Mateusza, ale możemy się za niego modlić. Możemy wyciągać wnioski, jak my przeżyjemy dalej swoje życie. Mateusz był pogodnym człowiekiem. Teraz patrzy na nas z góry i mówi, abyśmy my byli pogodni, mimo że nie ma go już z nami. Ale człowiek tak długo żyje, jak żyje o nim pamięć. Dlatego pamiętajmy o Mateuszu jako radosnym człowieku, mimo że łzy i płacz, to ludzka rzecz.
Mateusz Król zmarł w wieku 34 lat na Covid-19. "Ten wirus jest nieobliczalny"
Sierż.szt. Mateusz Król był asystentem Zespołu do Walki z Przestępczością Gospodarczą Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie. W policji pracował od siedmiu lat. Był w pionie kryminalnym (dochodzeniowo-śledczym).
- Jesteśmy smutni, zatroskani, to ogromny cios dla rodziny, ale również dla policjantów, którzy bardzo Mateusza lubili – mówi komendant powiatowy policji w Człuchowie Tomasz Kąkolewski. I dodaje:
- Nic nie będzie już takie samo. To też pokazuje, że ten wirus jest nieobliczalny i coraz częściej umierają ludzie, którzy są zdrowi i silni.
Mateusz Król zmarł w niedzielę 29.11.2020. Zachorował na koronawirusa. 34-latek pozostawił żonę i osierocił dwóch małych synków.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?