Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pogoria" w sztormie niedaleko Finlandii straciła wszystkie maszty

Jacek Sieński
Tak wyglądała "Pogoria" podczas parady w Gdyni, w niedzielę
Tak wyglądała "Pogoria" podczas parady w Gdyni, w niedzielę Tomasz Bołt
Na sztormującym na Bałtyku, w odległości 10 mil morskich od wybrzeży Finlandii, żaglowcu szkolnym "Pogoria" złamały się w środę wszystkie maszty. Na szczęście nikt z jej 51-osobowej załogi nie odniósł obrażeń.

"Pogoria", której armatorem jest Sail Training Association Poland w Gdyni, brała udział w pierwszym etapie międzynarodowych regat Tall Ships' Race Baltic 2009, wiodącym z Gdyni do St. Petersburga.
- Skończyłem wachtę i zszedłem pod pokład - opowiada Andrzej Fajkiel, płynący "Pogorią" podczas jej pechowego rejsu.

- Wiał sztormowy wiatr o sile 8 stopni w skali Beauforta, ale fale nie były zbyt duże. Płynęliśmy pod niemal pełnymi żaglami, bo uczestniczyliśmy przecież w regatach. Nagle usłyszałem huk. Ogłoszono alarm. Wszyscy wypadliśmy na pokład. Za burtą zwisały maszty na linach olinowania stałego. Sytuacja była niebezpieczna, bowiem w każdej chwili mogły one uszkodzić kadłub albo powybijać szyby bulajów, okrągłych iluminatorów, znajdujących się na burtach. Mieliśmy też kłopoty z nadaniem sygnału wzywania pomocy.

http://www.nelonen.fi/videot/default.asp?video=9665&amp

Wreszcie się udało. Na pomoc przybyła fińska ratownicza łódź motorowa. Nam jednak zagrażały przede wszystkim maszty zwisające przy burtach. Finowie przysłali więc holownik ratowniczy. Zgodnie z przepisami, musieliśmy opuścić pokład. Po kolei, grupami, przetransportował nas do Hanko śmigłowiec ratowniczy. Na pokładzie pozostała 12-osobowa załoga etatowa. Ostatecznie załoga holownika nie zdecydowała się na odcięcie masztów. "Pogoria" została odholowana do Hanko przy burcie tego statku.

W fińskim porcie załoga stała żaglowca, za pomocą żurawia, przystąpiła do wyjmowania z wody i demontowania masztów. Po trzydniowych przygotowaniach "Pogoria" powinna być gotowa do drogi. Do Gdyni ma popłynąć na silniku. Zwłaszcza że na żaglowcu jest wystarczający zapas paliwa. Przejście do kraju będzie trwało nie dłużej niż 3 doby.

- W Hanko zaopiekował się nami Fiński Czerwony Krzyż i wojsko. Wkrótce wyjedziemy do Helsinek i po zwiedzeniu miasta popłyniemy promem do Gdyni. Szkoda, że nie zobaczymy Petersburga, na co bardzo liczyliśmy. Mamy wizy, które załatwialiśmy dłuższy czas - dodaje Fajkiel.
"Pogoria" jest żaglowcem szkolnym, zbudowanym w roku 1980 w Stoczni Gdańskiej. Jej bliźniaczymi statkami są ORP "Iskra", żaglowiec szkolny Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni i "Kaliakra", żaglowiec szkolny Akademi Morskiej w Warnie.

Ukryta korozja
Zygmunt Choreń, konstruktor żaglowców, w tym "Pogorii"
- Należy pamiętać, że "Pogoria" nie jest statkiem nowym. Żegluje ona po morzach i oceanach już prawie 30 lat. Dziś złomuje się statki mające 25 lat. Sądzę, że przyczyną złamania trzech stalowych masztów mogła być po prostu ich ukryta, wewnętrzna korozja, która osłabiła ich konstrukcję. To samo dotyczy stalowego olinowania stałego, podtrzymującego maszty. Po złamaniu jednego nastąpiło zjawisko domina, czyli reakcja łańcuchowa, która doprowadziła do wyłamania następnych masztów. Zwłaszcza że z linami takielunku stałego stanowią one powiązany ze sobą układ konstrukcyjny. Zapewne do awarii przyczyniły się również ekstremalne warunki pogodowe na morzu - silny wiatr i rozfalowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki