Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki dla parlamentarzystów. "Wyborcy Platformy nie wybaczą jej dealu z PiS"

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Z politologiem dr Bartoszem Rydlińskim z Uniwerstytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Miały być podwyżki wynagrodzeń posłów, a jest kryzys wizerunkowy. Najbardziej dostało się Koalicji Obywatelskiej.
Wszystkie, opozycyjne partie, które głosowały za podwyżką, musiały się bronić i tłumaczyć po głosowaniu. Również lewica, która wysłała trzy polityczki, aby przeprosiły za decyzje swojego klubu. Znamienne, że to kobiety przepraszały, a nie mężczyźni. Natomiast Platformie Obywatelskiej nie tyle dostało się za same podwyżki, bo chyba większość z nas zgodzi się z tym, że politycy powinni zarabiać więcej...

Nie jestem taka pewna większości w tym przypadku.
Ale wielu liderów opinii uważa, że politycy powinni zarabiać więcej, niż obecnie. Tym bardziej, że w biznesie czy spółkach skarbu państwa zarobki są o wiele wyższe. Ale wracając do Platformy Obywatelskiej... ten kryzys został spowodowany tym, że ta partia przełamała swój dogmat w postaci antyPiS-u. Jej wyborcy nie mogą wybaczyć tego, że posłowie PO śmieli głosować ręka w rękę z PiS. To, moim zdaniem, był największy grzech Platformy w tej sprawie podwyżek. Inne partie opozycyjne, nawet jeśli głosują razem z rządzącymi, nie zbierają takich cięgów od swojego elektoratu. Ale Platformie takiego ruchu się nie wybacza. Nie wybacza się dealu z PiS-em.

Zawiódł ich instynkt samozachowawczy?
Bardziej wytrawni politycy Platformy wiedzieli, że głosowanie ręka w rękę z partią Jarosława Kaczyńskiego może ściągnąć czarne chmury nad Borysem Budką. A to, oczywiście, jest w interesie jego przeciwników w partii.

Grzegorz Schetyna był przeciwny głosowaniu za podwyżkami. A teraz słychać z jego kręgu głosy, że Borys Budka powinien oddać trochę władzy.
Najgłośniej o tym mówi poseł Tomasz Zimoch, który jako jedynka na listach z KO w Łodzi znalazł się dzięki rekomendacji Grzegorza Schetyny. Jeśli przyjrzymy się politykom, którzy krytykującym teraz Budkę, to zobaczymy, że to są ci, którzy w polityce znaleźli się za zgodą byłego kierownictwa Platformy. Sam Schetyna nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zwłaszcza, że nie oddawał Platformy w 2019 roku dlatego, że chciał. To wytrawny gracz, który jeszcze może namieszać w partyjnej polityce. Zresztą sąd kapturowy nad Borysem Budką zbiera się już od pewnego czasu, również za sprawą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a potem przegranych wyborów prezydenckich. Teraz to dogadanie się z PiS w sprawie podwyżek tylko dopełniło tę bańkę wkurzenia polityków, którzy starają się osłabić pozycję lidera.

Donald Tusk też nie szczędził krytyki PO, pisząc, że po takim głosowaniu opozycja nie ma racji bytu. I apelował o ogarnięcie się.
Przytyk ze strony Donalda Tuska jest o tyle przykry dla Borysa Budki, ponieważ lider PO nieraz mówił, że często rozmawia z Donaldem Tuskiem. A tu uderzenie nastąpiło na Twitterze. Dla niektórych Budka był takim sukcesorem Tuska w partii. Protegowanym, który mógł w pewnym sensie dbać o interesy "tuskowców" w Platformie, jeśli tak można powiedzieć. Ale widać, że to jeszcze młody i niedoświadczony lider, który uważa, że można podejmować takie decyzje bez konsultacji starszyzny plemiennej. I dziwi się, że kiedy te decyzje ponoszą fiasko, to starszyzna podnosi głos i krytykuje. Mamy do czynienia z tradycyjnym konfliktem generacyjnym w tej partii. Podobne konflikty przeżywały swego czasu PSL czy SLD. Pamiętamy jak Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski byli krytykowani przez Leszka Millera czy Aleksandra Kwaśniewskiego. A dzisiaj to dawne pokolenie baby boomersów jest już na politycznej emeryturze. Donald Tusk też jest w pewnym sensie politycznym emerytem. Bo czymże jest posada lidera Europejskiej Partii Ludowej jak nie polityczną emeryturą, z bardzo dobrym uposażeniem ale niewielkim wpływem na politykę? To już nie to samo, co bycie premierem rządu.

Ale jednak każdy wpis Donalda Tuska jest nicowany przez media na wszystkie strony, zarówno przez te liberalne jak i prawicowe.
Ale gdybyśmy przeciętnego Kowalskiego z podlaskiej wioski zapytali, czy wie, czym jest Twitter, albo co Donald Tusk napisał o podwyżkach dla polityków, to pewnie odpowiedziałby, że nie wie. Media żyją w swojej bańce informacyjnej. A tym, co powiedział taki czy inny polityk, ekscytują się tylko ci, których polityka pasjonuje. Nawet Rafał Trzaskowski wysłał sygnał generacyjny w kampanii wyborczej, mówiąc, że Donalda Tuska już nie ma w polskiej polityce. To naturalne, że młodsi politycy starają się odciąć pępowinę, łączącą ich z dawnymi, politycznymi pryncypałami. Bo warto być pierwszym, a nie drugim czy trzecim w polityce.

To gdzie jest teraz Rafał Trzaskowski, skoro pan o nim wspomniał?
Tego nie wiemy.

Pytam o jego miejsce w Platformie. Bo prezydent Warszawy o nazwał błędem głosowanie za podwyżkami w Sejmie.
Post factum każdy może tak mówić. Symptomatyczne jest to, że Rafał Trzaskowski po przegranych wyborach wysyła sprzeczne komunikaty. Z jednej strony twierdzi, że chce utrzymać obywatelski ruch, jak go nazywa, chociaż dla mnie to ruch partyjny, wyborczy, a obywatelskim ruchem są w tej chwili te na Białorusi. Potem była Gdynia, a następnie... urlop i nieobecność podczas protestów środowisk LGBT w Warszawie.

Ale po intensywnej kampanii urlop nie jest czymś nadzwyczajnym. Prezydent Duda też był na urlopie.
Oczywiście, ale te protesty środowisk LGBT to wydarzenie bez precedensu. Ale ze strony warszawskiego magistratu czuło się pewien paraliż decyzyjny. Rafał Trzaskowski nie wysłał na protesty swojego zastępcę Pawła Rabieja, nie zadzwonił do radnych Koalicji Obywatelskiej, żeby tam byli. Nie zwołał następnego dnia konferencji, chociaż protesty odbywały się w mieście, którym zarządza. Te okrzyki podczas protestu: gdzie jest Rafał, też zapadły w pamięć.

Jak to się dzieje, że głosowanie za podwyżkami oburzyło elektorat opozycji, a elektorat rządzących przyjął to w myśl zasady... bo te pieniądze im się, po prostu, należały.
Moim zdaniem, elektoraty wszystkich partii były wściekłe. Różnice są tylko w proporcjach. Bo w każdej grupie znajdują się osoby, które ucierpiały ostatnio przez lockdown. Ale bardziej znaczący jest tu styl komunikowania się elektoratu z politykami. Politycy Platformy i lewicy tym się różnią od polityków Zjednoczonej Prawicy, że są obecni na Twitterze i słuchają głosów własnych wyborców. Do nich łatwiej dotrzeć. I presja, którą wywarli na nich w internecie ich wyborcy, kazała im się cofnąć. Nie wyobrażam sobie, że Jarosław Kaczyński albo Zbigniew Ziobro, przesadnie przejmą się tym, co ludzie piszą na Twitterze. Do polityków Platformy dociera głos sprzeciwu. Politycy PiS są w takim kokonie informacyjnym, przez które trudno się wyborcom przebić.

W Koalicji Obywatelskiej znaleźli się młodzi ludzie, którzy zagłosowali przeciw podwyżkom: jak Franciszek Sterczewski czy Klaudia Jachira. Może w młodych nadzieja?
Jedno głosowanie nie czyni z posła męża stanu.

Ale ta młoda posłanka miała odwagę powiedzieć z mównicy sejmowej, co myśli o podwyżkach.
Ale inne wypowiedzi posłanki Jachiry czynią ją bardziej polityczną celebrytką, niż poważną polityczką. Przeciw byli tez posłowie Razem. I to też był jasny sygnał, że wielu młodych posłów weszło do polityki nie dlatego, że tam są duże i łatwe pieniądze ale dlatego, żeby zmieniać rzeczywistość na lepszą.
Chociaż z drugiej strony dla nich te osiem tysięcy złotych jakie otrzymują, to też jest skok finansowy. Bo pamiętajmy, że to przecież reprezentanci pokolenia "śmieciowego", które za 3 tysiące złotych ciężko pracuje. Znam niektórych młodych posłów osobiście i mam wrażenie, że po wejściu do Sejmu, lepiej się im powodzi.

Po czym pan to widzi?
Po ubraniach (śmiech). Widzę, że teraz kupują lepsze ciuchy. Obserwuję też, że to uposażenie dotychczasowe im wystarcza. Ale to pokolenie jest inaczej polityczne socjalizowane. Patrzą na swoich rówieśników z Zachodu i u nich widzą tę misyjność. Dla nich pokolenia młodego pokolenia liberalnego, progresywnego wzorem jest amerykańska polityczka Alekxandria Ocasio-Cortez. Niedawno kelnerka z Bronxu, a dzisiaj jedna z najbardziej znanych kongresmenek w Stanach Zjednoczonych, która jeździ do pracy pociągiem. To nie tylko chwyt marketingowy ale styl bycia. Nasi młodzi politycy też do Sejmu jeżdżą komunikacją miejską, a nie taksówkami czy sejmowymi limuzynami.

Zostawmy opozycję. Kryzys wizerunkowy przezywa też Zjednoczona Prawica. Trwa walka buldogów pod dywanami. Mamy dymisję za dymisją w ministerstwie zdrowia...
Skończył się maraton wyborczy i jesteśmy w trakcie powyborczego przetasowania. Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało zapłacić cenę za różne niepopularne decyzje podjęte w czasie pandemii. Mimo informacji, że przebudowa rządu nastąpi we wrześniu, to już teraz mamy rezygnacje. Trudno jednak powiedzieć, na ile te odejścia ministra i wiceministra zdrowia są konsekwencją nieszczęsnych zakupów jak respiratory czy maseczki, a na ile jest to przepychanka między trzema partiami.

A ile jest w tym ręki Zbigniewa Ziobry i prokuratury?
Wszyscy to widzą, że Zbigniew Ziobro rozpycha się łokciami i pracuje na wizerunek przyszłego sukcesora po Jarosławie Kaczyńskim. Przypuszczam, że niedługo będziemy świadkami wojny o schedę po Jarosławie Kaczyńskim. Bo w grę nie tylko wchodzi Ziobro czy Mateusz Morawiecki, ale także Joachim Brodziński, który tez trzyma rękę na pulsie.

Ale na razie z Brukseli. A minister Ziobro pokazuje wyraźnie, że nie jest już delfinem tylko rekinem polityki.
Kiedy Joachim Brudziński zobaczy, że jego pozycja jest zagrożona i traci wpływy w partii, to gwarantuję pani, że znajdzie sposób powrotu do Polski, żeby tu spraw pilnować na miejscu. Nie bez powodu jeździ z Jarosławem Kaczyńskim na wakacje, a potem wrzuca zdjęcia swoje i prezesa w biało-czerwonych pelerynach. To pokazuje nie tylko pewna poetykę ale też zażyłość między oboma panami. Ale bycie za blisko Jarosława Kaczyńskiego też może być w pewnym momencie dla Brudzińskiego problemem. Tak jak się stała dla Ludwika Dorna, którego nazywano trzecim bliźniakiem, a dziś jest bardzo daleko od obozu rządzącego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki