Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrażniony Michał Nalepa z Arki Gdynia: Usiadłem na ławce, ale nie wiem dlaczego

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polska Press
Michał Nalepa jesienią był liderem Arki. Ostatnio nie mieści się jednak w podstawowym składzie, z czego jest niezadowolony.

Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wyobrażał sobie, żeby mógł usiąść na ławce rezerwowych. Był nie tylko jednym z liderów Arki, ale zarazem jednym z najlepszych strzelców. Miał ogromny wkład w świetny wynik na koniec jesieni. Został nawet wybrany najlepszym piłkarzem na zapleczu ekstraklasy.

Ale to już przeszłość. Wiosną najpierw zmieniły się zadania Michała Nalepy (nie był odpowiedzialny za kreowanie gry), a ostatnio stracił nawet miejsce w składzie. 21-letni piłkarz wrócił z meczu reprezentacji Polski i już w Kluczborku usiadł na ławce.
Wtedy można było jeszcze odnieść wrażenie, że trener Grzegorz Niciński chce mu dać odpocząć, ale sytuacja powtórzyła się w spotkaniu z Pogonią Siedlce. Wprawdzie Nalepa dwukrotnie pojawił się na boisku, ale łącznie na... 23 minuty.

- Jestem podrażniony tą sytuacją. Wcześniej grałem cały czas, a poza tym nie uważam się za słabszego od moich kolegów. Generalnie jestem zdziwiony, bo usiadłem na ławce, ale właściwie nie wiem dlaczego. Jedyne co mi pozostaje, to walczyć na treningach o to, żeby trener postawił na mnie - powiedział nam utalentowany piłkarz.

Ze składu wygryzł go Yannick Sambea Kakoko, czyli jeden z piłkarzy pozyskanych zimą. Niemiec nie zawiódł, zaprezentował solidną dyspozycję i raczej mało prawdopodobne, aby z Miedzią Legnica doszło do zmiany. Zwłaszcza że 42-letni szkoleniowiec nie rotuje zbytnio składem, lecz trzyma się utartego - zwycięskiego - schematu.

- Rywalizacja w Arce jest ogromna, bo zimą doszło przecież czterech zawodników, którzy zdecydowanie wzmocnili zespół - podkreślił Nalepa.

Mimo tego jeszcze niedawno chyba nikt się nie spodziewał, że pomocnik żółto-niebieskich będzie tylko rezerwowym. Nie jest to też po myśli samego zawodnika, który w ubiegłym roku zrobił ogromny postęp. Teraz też potrzebuje minut, żeby móc się dalej rozwijać.

- Myślę, że nikomu w pierwszej drużynie nie muszę niczego udowadniać. Sądzę, że to za sprawą wyników z jesieni doszło do takich transferów. Jestem trochę zniesmaczony, bo jak każdy chcę grać. Poza tym zdaję sobie sprawę z tego, że minuty są mi potrzebne. Jestem młodym zawodnikiem i muszę grać - przyznał 21-letni zawodnik, który jesienią zanotował pięć goli i dwie asysty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki